Kuba Wojewódzki miał być molestowany w Telewizji Polskiej, gdy dostał propozycję pracy w „Teleexpressie”. Wyznał to we wtorek, podczas swojego show. Molestującym miał być ówczesny szef programu, który następnie „był dyrektorem, wielką fiszą na Woronicza”. Nazwisko ani bliższe konkrety nie padły – podobnie jak podczas rozmowy na początku roku w Newonce Radio, gdzie showman po raz pierwszy wspomniał o tym przypadku.
Wtorkowy odcinek „Kuby Wojewódzkiego” miał być wyjątkowy z powodu rzekomego wyjścia jednego z gości ze studia w połowie programu– Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Tak się jednak nie stało, dziennikarka została w studiu do końca programu, a rozmowa toczyła z nią się wokół książki o mobbingu i molestowaniu w środowisku aktorskim (Korwin-Piotrowska wydała niedawno poświęconą temu książkę).
W pewnym momencie dyskusja zeszła na przypadek molestowania, jaki zdarzył się samemu Wojewódzkiemu. – Mam lat 20-22. Dostaję zaproszenie do „Teleexpressu”, TVP 1. Program, który oglądało wtedy 15 mln ludzi… – zaczął opowiadać gospodarz. – Moje „Filmidło” wchodziło po was. Po „Teleexpressie” – weszła mu w słowo Korwin Piotrowska. Na co Wojewódzki odpowiedział: – A propos wchodzenia: to kiepska metafora, bo we mnie chciał wchodzić szef tego programu.
„Może to stopień wtajemniczenia?”
Z dalszej opowieści wynikało, że ówczesny szef „Teleexpressu” zaprosił na rozmowę Wojewódzkiego i Pawła Sito. – Zaproponował mi pracę, a kiedy wychodziłem, włożył mi rękę do kieszeni i powiedział: „A co tam masz? Jakieś kartki, listy?” – mówił gospodarz. – Jak było? – dopytywała Korwin-Piotrowska. – Długo i nie było to fajne – odparł Wojewódzki.
– Chłopak, który jest absolutnym romantykiem tego zawodu, przez parę dni nie wie, co powinien zrobić. Z jednej strony awans. Patrzyłem wtedy na karierę Maćka Orłosia, Marka Sierockiego i Hirka Wrony. I… jakiś facet mnie obłapywał, a potem był dyrektorem, potem był szefem i wielką „fiszą” na Woronicza – zakończył prowadzący show, dodając: – Może to jest stopień wtajemniczenia? Może powinienem być przecwelony w „Teleexpressie”, żeby pracować na Woronicza? – zastanawiał się Wojewódzki. – Kuba, słyszysz, co teraz mówisz? – protestowała Karolina Korwin-Piotrowska.
O kogo chodzi? Kto miałby zachowywać się niestosownie? Tego Wojewódzki nie powiedział. Z informacji jakie podaje można jednak wnioskować, że propozycję pracy w „Teleexpressie” mógł dostać między rokiem 1986 (start „Teleexpressu”), a 1988. Dziennikarz urodził się w 1964 roku, do incydentu miało dojść, gdy miał 20-22 lata.
Ta sama opowieść w Newonce Radio
O tym samym przypadku molestowania Wojewódzki mówił także na początku br. w Newonce Radio, w rozmowie z Maciejem Orłosiem. – Chciałbym cię zapytać bardzo szczerze, czy otarłeś się kiedyś o mobbing w „Teleexpressie”? – zapytał gościa, a gdy Orłoś zaprzeczył, Wojewódzki kontynuował: – Nie będę mówił nazwisk, bo uważam, że dzisiaj każdy może sprawdzić sobie, kto był wtedy szefem. Kiedy człowiek, który rządził „Teleexpressem” zaprosił mnie, bo słyszał mnie i Pawła w Radiostacji i zaproponował mi pracę. Ale jak zostałem z nim sam na sam w gabinecie, to mi wkładał ręce w kieszenie. I to były moje kieszenie – relacjonował. Temat jednak nie został podjęty przez gościa.
Wojewódzki to dziennikarz, showman i biznesmen, obecnie najbardziej znany ze swojego show „Kuba Wojewódzki”, emitowanego na antenie TVN. Od startu wiosennej ramówki TVN program Wojewódzkiego notuje niższą oglądalność: każdy odcinek średnio śledzi o 138 tys. widzów mniej niż przed rokiem. Premierowe odcinki 32. serii na antenie TVN oglądać można we wtorki o godz. 22.40, począwszy od 1 marca.
Trzy pierwsze z nich (pokazane do 15 marca) obejrzało średnio 606 tys. osób, co zapewniło stacji 8,41 proc. udziału wśród wszystkich widzów, 10,26 proc. w grupie komercyjnej 16-49 oraz 13,32 proc. wśród kobiet mieszkających w miastach w wieku od 25 do 49 lat – wynika z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl.