Z inicjatywy przewodniczącego Związku Dziennikarzy Litewskich Dainiusa Radzevičiusa powstał list otwarty do rosyjskich dziennikarzy sygnowany przez przedstawicieli europejskich związków dziennikarskich, także przez władze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
SDP zaznacza, że „list jest krzykiem demokratycznych mediów do moskiewskich dziennikarzy, apelem do ludzi zniewolonych przez propagandę totalitarnego reżimu Putina, do rosyjskich »dziennikarzy«, którzy mają ostatnią szansę na zejście z drogi przestępstwa, bo kłamliwa propaganda – czego nauczyła nas II wojna światowa – to także zbrodnia wojenna. Może nawet gorsza niż bombardowania osiedli mieszkaniowych…”.
Naziści w umyśle „zepsutego, tchórzliwego człowieczka”
„Wy, pracownicy rosyjskich mediów, jesteście wyraźnie i bezpośrednio odpowiedzialni za jeszcze jedną wojnę rozpoczętą przez reżim Putina. Przez wiele lat ignorowaliście ważny postulat dziennikarstwa – weryfikację informacji. Publikujecie i emitujecie kłamstwa z Kremla. Eskalujecie je organizując długotrwałe pseudodyskusje, nie dopuszczając w istocie żadnej różnicy zdań” – zaczęli list sygnatariusze.
Wspominają, że rosyjskie media okłamywały Rosjan w sprawie rosyjskiej inwazji na Gruzję w 2008 roku czy nielegalnego „referendum” na Krymie sześć lat później. „Teraz wasi odbiorcy słyszą od was o nazistach, którzy istnieją tylko w maniakalnym umyśle jednego zepsutego, tchórzliwego człowieczka, który zamknął się w bunkrze nawet przed swoimi wspólnikami” – podkreślają autorzy listu. „
„Bzdury i słownictwo nie zawsze, dosłownie, trzeźwych i kompetentnych prorządowych mówców, przedstawiacie, jako prawdę. Teraz na was spoczywa odpowiedzialność za krew dzieci i obywateli Ukrainy, w waszych rękach jest los oszołomionych rosyjskich żołnierzy” – czytamy w liście.
Autorzy dodają, że reżim Putina jest „okrutny”, ale media zawsze mogą odmówić – jeśli nawet nie zdecydują się na odejście z pracy, to mogą przynajmniej nie rozgłaszać publicznie kłamstw. „Nie bierzcie do rąk kartek z »wiadomościami« sfałszowanymi przez Kreml, z których ludzie na całej planecie głośno się śmieją. Kiedy zwycięży zawodowa, dziennikarska solidarność, reżim nie będzie w stanie znaleźć łamistrajków do tej brudnej roboty” – zaznaczają.
„Chwila prawdy jest dzisiaj, możecie stanąć po jej stronie. Klika Putina, która wielokrotnie niszczyła konstytucję w celu utrzymania władzy, zniszczyła też gospodarkę kraju. Jesteście teraz bezpośrednimi wspólnikami i zwolennikami tego zbrodniczego reżimu. Nie marnujcie czasu na daremne talk-show i długie opowiadania w stylu »jak możemy uniknąć sankcji«. Mówcie szczerze – przedstawcie powody wprowadzenia tych sankcji. Jeśli zabraknie wam odwagi – odsuńcie się: weźcie zwolnienie lekarskie, jedzie na urlop, wystąpcie o urlop bezpłatny” – dodają autorzy.
I apelują, by pracownicy mediów zrezygnowali z pracy propagandowej dla Putina, by uniknąć postępowania karnego (przypominając, że śledztwo w sprawie zbrodni rozpoczął już Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze). „Rosyjscy jeńcy zeznają teraz, że zostali oszukani przez swoich dowódców, a także przez rosyjską propagandę, telewizję i radio – i to będzie wystarczający powód, aby wszcząć sprawy karne przeciwko każdemu, kto głosi na antenie, w prasie i w sieci fałszywe doniesienia podżegaczy wojennych” – zaznaczają.
Monitorowanie dziennikarzy
Autorzy listu zaznaczają, że rozpoczną monitorowanie o północ następnego dnia po opublikowaniu manifestu (ukazał się we wtorek). „A nazwiska tych, którzy nadal zalewają Rosję strumieniami kłamstw, oszczerstw, fake newsów i informacyjnych podróbek będą podawane w światowych mediach. Na przykład Margarita Simonyan wkrótce zostanie umieszczona na międzynarodowej liście poszukiwanych. Jest pierwsza, ale nie ostatnia. Ludzkość w pełni odpłaci tym, którzy zapomnieli lekcji II wojny światowej. Najważniejsze to współudział w rozpętaniu wojny i zabijaniu ludności cywilnej – najgorszej zbrodni. I straszny grzech – jeśli słowa o wierze są jeszcze w stanie poruszyć wasze dusze” – podkreślają.
„Zejdźcie z tej szalonej karuzeli hipokryzji, podłości i oszustwa. Zostawcie głównego przestępcę samego w strachu przed nieuchronną karą. Już teraz. Jutro może być za późno!” – ostrzegają pod koniec listu.
Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się prezes Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Andrei Bastunets, prezes Estońskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Helle Tiikmaa, przewodniczący Federalnego Związku Mediów Lokalnych w Niemczech dr Wolfgang Ressmann, członek zarządu Związku Dziennikarzy Łotewskich Imants Liepiņš,przewodniczący zarządu Łotewskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Ilja Kozin, przewodniczący Związku Dziennikarzy Litewskich Dainius Radzevičius oraz prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński.