W Polsce nie ma już zakładów wytwarzających papier gazetowy. Wydawcy prasy i drukarnie importują go głównie z Europy Zachodniej.
Drogi papier jeszcze droższy
Choć w ostatnim półroczu ceny papieru gazetowego wzrosły już o ok. 100 proc., to wciąż go brakuje, a jego europejscy producenci od połowy marca wprowadzają dodatkową opłatę, którą nazwali energetyczną.
Według ustaleń „Presserwisu” dodatek energetyczny będzie doliczany do każdej tony papieru zakupionej przez wydawcę lub drukarnię. W zależności od rodzaju papieru waha się od 175 do 300 euro. To dużo w porównaniu z cenami, które w ostatnim czasie i tak były już bardzo wysokie. Według informacji podanej przez magazyn „Press” jedna z dużych polskich drukarni w lutym za tonę papieru gazetowego płaciła 700 euro (latem ub.r. kosztowała ona 360 euro).
Ograniczanie strat
Przedstawiciele niemieckiej Papierfabrik Palm tłumaczą kontrahentom, że nałożenie opłaty energetycznej jest związane ze wzrostem kosztów wynikających z „kryzysu w Ukrainie”, przede wszystkim gwałtownej zwyżki cen energii elektrycznej i gazu, a także cen chemikaliów używanych do produkcji papieru i rosnących kosztów transportu. Fabryka dolicza klientom 200 euro ekstra do każdej tony papieru fakturowanej po 14 marca. Opłata ma obowiązywać co najmniej do końca marca.
Z kolei kompania papiernicza UPM informuje partnerów handlowych, że sankcje wprowadzone wobec Rosji i ryzyko związane z dostawami gazu doprowadziły do wzrostu cen energii zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej i Zachodniej. Aby ograniczyć ryzyko strat i utrzymać produkcję papieru, koncern wprowadził dopłatę energetyczną obowiązującą od środy 16 marca do odwołania. Dopłata obejmuje każdy rodzaj papieru poligraficznego i wynosi 175 euro za tonę kupioną z papierni w Europie Środkowo-Wschodniej i 75 euro w przypadku fabryki zlokalizowanej w Wielkiej Brytanii.