Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w trybie natychmiastowym zażądała wyjaśnień od właściciela warszawskiego Radia Jutrzenka. Rozgłośnia wyemitowała audycję z wyraźnie prokremlowską narracją, z której wynikało, iż Rosja musiała zbrojnie bronić elektrowni zaatakowanej w wyniku ukraińskiej prowokacji. Ze stanowiska redaktora naczelnego stacji zrezygnował Paweł Badzio.
Polskie Radio Armii Krajowej „Jutrzenka” im. gen. „Grota” Stefana Roweckiego (tak brzmi pełna nazwa stacji) we wtorek wieczorem nadało audycję, której ton był taki, iż Rosja została sprowokowana przez Ukrainę, więc musiała bronić elektrowni, by zapewnić jej bezpieczeństwo. O sprawie napisał czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Prowadzący program podkreślali wielokrotnie, że ich rolą jest podanie argumentów obu stron konfliktu, stąd teza o ukraińskiej prowokacji.
Problem jednak w tym, że wyemitowano też fragmenty z tezami o działaniu w Ukrainie laboratoriów biologicznych, głoszonymi przez ambasadora Rosji przy ONZ. Słuchacze usłyszeli je bez komentarza.
W rozmowie z „DGP” właścicielka stacji, Elżbieta Cielecka tłumaczy, że „nie wiadomo, jaka jest prawda”, i trzeba zawsze „pokazywać racje obu stron”. Przyznała też, że nie słuchała programu i wyraziła wątpliwość, iż mógł on być wyemitowany przez przypadek. Sprawę nagłośniła też na Twitterze dziennikarka „DGP”, Klara Klinger.
KRRiT zajmuje się sprawą
Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęła skarga na nadawany przez Jutrzenkę program, w którym podkreślono propagowanie prokremlowskiej propagandy. – To są bardzo poważne zarzuty, które z uwagi na wyjątkową sytuację spowodowaną rosyjską inwazją na Ukrainę wymagają natychmiastowych działań, oczywiście z zachowaniem obowiązujących procedur – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl rzeczniczka KRRiT, Teresa Brykczyńska, dodając: – Nadawca już został wezwany do przekazania zapisu audycji i złożenia wyjaśnień.
Z naszych informacji wynika, że wezwanie do złożenia wyjaśnień to nie wszystko. Krajowa Rada objęła Jutrzenkę nadzwyczajnym monitoringiem, a jeśli zarzuty podnoszone w skardze potwierdzą się, może zostać wszczęte postępowanie o cofnięcie koncesji nadawczej. Możliwe są także kary lżejszego kalibru: upomnienie, lub kara finansowa.
Nadawca przeprasza i obwinia autorów audycji
Radio Jutrzenka na swojej facebookowej stronie opublikowało wyjaśnienie i przeprosiny pod adresem słuchaczy, przyznając, że audycja została wyemitowana „przez niedopatrzenie”, zespół zaś nie zgadza się z tezami programu. – Niniejszym chcemy przeprosić wszystkich radiosłuchaczy, podkreślając, że doszło do jednostkowego niedopatrzenia. Nie chcielibyśmy, żeby incydentalny brak uwagi rzutował na ogrom pracy, którą wykonuje nasz zespół, przekazując Państwu informacje o Powstaniu Warszawskim, Armii Krajowej i historii naszego kraju, rzadko zajmując się polityką współczesną – na ogół w odniesieniu do problemów historycznych – napisano.
Podkreślono także, iż przez lata dziennikarze stacji starali się, by debata polityczna była w radiu „wyposażona w argumenty, a pozbawiona ekstremalnych emocji”. – Tym bardziej frustrujące jest, że do emisji dostał się materiał kłamliwy i zapewne cynicznie spreparowany przez autorów.
Prorosyjska propaganda stanowi coraz poważniejszy problem. W polskich mediach społecznościowych aktywnych jest teraz blisko 10 tys. kont dystrybuujących prorosyjskie dezinformacje – wynika z analizy Instytutu Badania Internetu i Mediów Społecznościowych. Te konta od paru dni znów są hiperaktywne.
Paweł Badzio rezygnuje z funkcji naczelnego
W przesłanym PAP w czwartek wieczorem oświadczeniu Paweł Badzio, redaktor naczelny Radia Jutrzenka, poinformował, że na antenie „w wyniku redakcyjnego niedopatrzenia reemitowane zostały fragmenty audycji z tezami dotyczącymi Ukrainy, w szczególności na temat laboratoriów biologicznych i elektrowni jądrowej zawierające cytaty z wypowiedzi ambasadora Rosji przy ONZ”.
„Materiał nie powstał w naszej stacji i nie był dyskutowany przez naszych prowadzących. Chcę stanowczo podkreślić, że cały zespół radia nie zgadza się z tymi tezami. Uważamy, że powielane, mogą być bronią informacyjną wykorzystywaną przez służby rosyjskie w wojnie z Ukrainą. Niestety, dokonano fatalnego wyboru i zabrakło przy tym materiale naszego komentarza” – podkreślił.
Jak zaznaczył, takiego błędu „nie można jednak tolerować”. „A ponieważ właściciel nie gwarantuje mi pełnej kontroli nad stacją, składam swoją rezygnację z funkcji prezesa Radia AK +Jutrzenka+” – napisał Badzio.
– Krytyczne pytania w wyżej wymienionych kwestiach zadawane są przez wiele mediów, np. Tuckera Carlsona z Fox News. Materiały, których nie można tolerować, znajdują się na coraz większej liczbie portali w Polsce. Tym niemniej w przypadku Radia AK „Jutrzenka” standardy przekazu powinny być szczególnie wysokie – zauważył Badzio. Podkreślił także, że nie chciałby, żeby „incydentalny brak uwagi rzutował na ogrom pracy, którą wykonuje zespół, przekazując informacje o Powstaniu Warszawskim, Armii Krajowej i historii naszego kraju”.
– Przez wiele lat woluntarystycznie pracowaliśmy nad przekazaniem treści związanych z wysiłkiem i męstwem powstańców, patriotyzmem formacji, jaką było AK, klimatem przedwojennej Polski. Staraliśmy się, by debata polityczna była w naszym radiu wyposażona w argumenty, a pozbawiona ekstremalnych emocji. W najbliższym czasie miały być wyemitowane materiały nagrane przeze mnie w Kijowie. Tym bardziej frustrujące jest, że do emisji dostał się materiał wschodnich fachowców od propagandy” – napisał Badzio.
W jego ocenie obecna sytuacja wymaga specjalnych działań. „W Internecie pojawiło się dużo źródeł informacji, które wymagają szczególnej ostrożności, zwłaszcza gdy dotyczą wydarzeń z wojny. Ponieważ nie mam możliwości pełnić pełnej kontroli nad stacją, jak powiedziałem na wstępie, jestem zmuszony złożyć swoją rezygnację z funkcji prezesa Radia AK +Jutrzenka+. Będzie ona skuteczna w dniu po zwołaniu zgromadzenia wspólników” – dodał.
Paweł Badzio był przez kilka miesięcy (w latach 2017-2018) roku szefem Polskiego Radia 24; został odwołany ze stanowiska po tym, jak bez zgody zarządu zrezygnował z felietonów Andrzeja Stankiewicza, czym przekroczył swoje kompetencje.
Skąd się wzięło Radio Jutrzenka?
Radio Jutrzenka zostało założone w 1981 roku, lecz dopiero w listopadzie 1991 roku zaczęło nadawanie w górnym zakresie UKF na częstotliwości 98,1 MHz – póki co bez koncesji. W 1999 roku Ministerstwo Łączności przyznało stacji nową częstotliwość – 99,5 MHz, zaś w lipcu 2001 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydała Jutrzence koncesję, przedłużoną w 2011 roku.
Pierwszym właścicielem był powstaniec warszawski, Andrzej Cielecki. Od jego śmierci (2016 r.) większościowym udziałowcem i właścicielką jest żona, Elżbieta.