W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” znalazł się wywiad braci Jacka i Michała Karnowskich z ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Polsce. Publikacja spotkała się z krytyką osób o różnych poglądach. Tomasz Sakiewicz zarzucił tytułowi „traktowanie bandytów jak równoprawnego partnera”, a Marcin Celiński napisał: „rozmawialiście jak z Kaczyńskim, czyli jako klęczące stojaki na mikrofony”.
Michał Karnowski odpowiadał, że rozmowa została przeprowadzona przed inwazją na Ukrainę i towarzyszy jej komentarz, w którym zaznaczono, że „zapis tej rozmowy jest ważnym dokumentem, pozwala Polakom lepiej wejrzeć w rosyjski sposób myślenia i działania, przedstawiony przez dyplomatę wysokiej rangi, i zastanowić się, w jaki sposób odpowiedzieć na stojące przed nami wyzwania”.
Ukraiński ambasador: W skondensowanej formie powtórzono znane tezy wystąpień Putina
W poniedziałek oświadczenie w sprawie wywiadu wydał ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia.
„Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjąłem fakt, że w piątym dniu wojny, jaką rozpętała Rosyjska Federacja przeciwko Ukrainie, »Tygodnik Sieci« publikuje wywiad z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem. Wywiad ten nie wnosi niczego nowego do rozumienia stanowiska RF w sprawach polityki międzynarodowej. W skondensowanej formie powtórzono znane tezy wystąpień Putina. W zamierzeniu putinowskiej propagandy stanowią one usprawiedliwienie dla agresji” – zaznaczył.
„»Tygodnik Sieci« w momencie, gdy cały świat występuje przeciwko rosyjskiej propagandzie i szerzeniu fake-newsów, kilka dni po tym, jak Krajowa Rada Radiotelefonii i Telewizji podjęła decyzję o pozbawieniu stacji Sputnik licencji, podjął się zadania, jakim jest translacja przekazu Rosyjskiej Federacji. To niepokojący sygnał nie tylko dla Ukraińców, ale i dla Polaków. Trudno tę publikację potraktować inaczej niż jako akt wrogi wobec Ukrainy i Ukraińców. Ambasador Andriejew skarży się, że nikt nie chce słuchać rosyjskiego przekazu. »Tygodnik Sieci« usłużnie zgodził się posłuchać” – dodał Deszczycia.
Ambasadorowi odpowiedział redaktor naczelny „Sieci” Jacek Karnowski. „Panie ambasadorze, nie takie były nasze intencje. Uważamy, że ta rozmowa obnaża rosyjskie kłamstwa. Nasze stanowisko przedstawione w trakcie tej rozmowy jest jednoznacznie proukraińskie. Nasi czytelnicy wiedzą, że od zawsze wspieramy naród ukraiński w walce o wolność. Jednak trwająca walka sprawia, że ważniejsze pana odczucie. Zatem przepraszamy za sytuację, która została odebrana inaczej niż chcieliśmy” – napisał.
Tomasz Łysiak kończy współpracę z tygodnikiem „Sieci”
„Ze zdumieniem zobaczyłem wywiad z ambasadorem Rosji na łamach tygodnika »Sieci«. Uważam decyzję o jego przeprowadzeniu i publikacji za błędną, fundamentalnie się z nią nie zgadzam. Zakończyłem w związku z tym dzisiaj współpracę z »Sieci«” – napisał w poniedziałek Tomasz Łysiak, publicysta i felietonista tytułu.
„Tomek. Od ciebie mogę wymagać nieco więcej. Nie bezmyślnej zgody z nami, ale oceny po namyśle. I po przeczytaniu wywiadu wraz ze wstępem. Bardzo cię o to poproszę” – próbował wpłynąć na jego decyzję dziennikarz tytułu Marcin Wikło. „Marcinie, skoro mnie znasz, to wiesz dobrze, że decyzję podjąłem po uważnym przeczytaniu wywiadu oraz wszystkich wyjaśnień (nie tylko tych we wstępie). Mogę tylko powtórzyć — nie zgadzam się fundamentalnie z decyzjami o publikacji oraz z przedstawioną argumentacją„ – odpisał mu Łysiak. „Rozumiem” – odpowiedział jedynie Wikło.
Dziennikarz związany był z tygodnikiem od 2013 roku.
W styczniu cena egzemplarzowa „Sieci” wzrosła z 6,90 do 7,90 zł. Według danych Polskich Badań Czytelnictwa we wrześniu ub.r. średnia sprzedaż ogółem tygodnika wynosiła 33 144 egz., po spadku rok do roku o 13,3 proc.
Spółka Fratria, do której oprócz „Sieci” należą „Gazeta Bankowa”, wPolityce.pl i Telewizja wPolsce.pl, w 2020 roku zanotowała spadek przychodów o 0,3 proc. do 36,58 mln zł, przy czym wpływy reklamowe wzrosły o 6,3 proc., a ich udział w łącznych przychodach wynosił już 84 proc. Zysk spółki poszedł w górę z 3,18 do 7,14 mln zł, prawie w całości wypłacono go w dywidendzie.