Platformy satelitarne Polsat Box, Canal+ i Orange od zawsze oferują wyłącznie TVP3 Warszawa. Na jednym transponderze satelitarnym mieści się blisko 20 stacji. Emisja wszystkich 16 mutacji TVP3 oznaczałaby więc znaczące koszty dla operatorów płatnej telewizji. Musieliby prawdopodobnie wynająć dodatkowy transponder lub pogorszyć jakość innych kanałów. Platformy tego nie robią, bo wiele godzin w ramówce TVP3 stanowi pasmo wspólne. Poza tym wszystkie 16 mutacji TVP3 można oglądać drogą naziemną, w aplikacji telewizji hybrydowej HbbTV TVP Stream i aplikacji streamingowej TVP VOD. Także sieci kablowe oferują wersje TVP3 dla regionu, w którym mieszka dany abonent.
Europejskie platformy z regionalnymi kanałami
W Europie nie brakuje platform cyfrowych, które umożliwiają dostęp do regionalnych wersji telewizji publicznej. Na przykład francuski Canal+ na jednym transponderze nadaje wszystkie mutacje stacji France 3. Wszystkie niemieckie kanały regionalne również są dostępne drogą satelitarną. Tamtejsze stacje mają jednak zupełnie inną ramówkę. Nie posiadają pasma wspólnego. Poza tym niekodowana emisja satelitarna to bardzo popularny sposób odbioru telewizji za Odrą. Z Astry 19,2E w standardowej rozdzielczości (SD) odbierzemy wszystkie najpopularniejsze kanały komercyjne, w tym wiele tematycznych. Publiczne stacje są oferowane w wysokiej rozdzielczości (HD). Regionalne mutacje kanałów brytyjskiego BBC również są oferowane na satelicie, za co płaci sam nadawca publiczny. Tym samym ze stacji mogą korzystać abonenci platformy Sky. W skandynawskiej platformie Allente (wcześniej Viasat) znajdziemy też wersje regionalne telewizji publicznych ze Szwecji, Danii i Norwegii.
Prezes TVP chce zmian
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” prezes TVP Jacek Kurski krytykuje platformy cyfrowe za brak regionalnych wersji TVP3. – To niepojęte, że po sześciu latach dobrej zmiany komercyjne platformy satelitarne nie mają obowiązku dostarczenia swoim klientom w pakietach telewizji płatnej właściwego terytorialnie programu telewizji publicznej. Widzowie na Podkarpaciu czy Dolnym Śląsku dostają w płatnej ofercie TVP Warszawa na schowanym głęboko kanale 68 albo 88, w związku z czym nie oglądają telewizji regionalnej w ogóle. Państwo płaci za produkcję programów dla społeczności lokalnej, a dystrybutorzy mają ich dostarczanie gdzieś – przekonywał Kurski.
Dalej szef TVP powołuje się na rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – To złamanie świętej zasady „must carry/must offer”. Bo my, TVP, „offer” tak jak należy, a Polsat Cyfrowy i nc+ wcale tego nie „carry”. To samo dotyczy niezadowalającego pozycjonowania programów telewizji publicznej na platformach satelitarnych i w sieciach kablowych. Bardzo chciałbym wierzyć w zapowiedzi, że już wkrótce obie te węzłowe sprawy regulacyjne zostaną wyprostowane – ocenił prezes TVP.
Platforma cyfrowa Zygmunta Solorza rozpoczęła działalność jako Polsat 2 Cyfrowy. Później krótko używała nazwy Polsat Cyfrowy, ale kilkanaście lat temu zmieniła szyld na Cyfrowy Polsat, a od września ub.r. posługuje się marką Polsat Box. Z kolei we wrześniu 2019 roku marka nc+ została zastąpiona marką Canal+. Są kraje, jak Wielka Brytania, które na platformy cyfrowe i sieci kablowe nakładają obowiązek umieszczania publicznych stacji na atrakcyjnych pozycjach list programowych. W Polsce to decyzja samych operatorów i nadawców, z którymi podpisują umowy. Chociażby Polsat Box eksponuje swoje stacje telewizyjne.
Kurski krytykował „must carry/must offer”
Przyjęta przez KRRiT zasada „must carry/must offer” nakłada na operatorów płatnej telewizji i usług streamingowych obowiązek oferowania najważniejszych stacji dostępnych drogą naziemną. W przypadku platform satelitarnych i sieci kablowych to funkcjonuje. Gorzej sytuacja wygląda z serwisami streamingowymi. W Polsat Box Go nie ma naziemnych kanałów TVN i TVP (poza TVP Info). W Playerze też na próżno szukać stacji telewizji publicznej czy Polsatu. Podobnie wygląda sytuacja z naziemnymi stacjami TVN i Polsatu w Canal+ online (w niektórych pakietach jest TVP Info i TVP3 Warszawa). Operatorzy nieoficjalnie mówią, że nadawcy nie chcą udostępniać kanałów konkurencyjnym serwisom streamingowym, żeby nie osłabiać swoich. W ofercie iPli (obecnie Polsat Box Go) już dawno miały się pojawić kanały TVN i TVP. Nadal to nie nastąpiło.
TVP także inwestuje w swoje serwisy TVP VOD i TVP Stream. Kiedy platforma streamingowa WP Pilot wprowadziła do oferty kanały nadawcy publicznego, powołując się właśnie na zasadę „must carry/must offer”, została zaatakowana przez „Wiadomości” TVP1. W materiale podkreślono, że „wykorzystywane są transmisje TVP, aby łupić internautów”. Maciej Sawicki stwierdził, że to „internetowy nadawca, żerujący na produkcjach TVP” (…) „dzięki lukom prawnym i interpretacji KRRiT stwarza nieuczciwą konkurencję dla podmiotów, które od lat budują swoją pozycję rynkową”. KRRiT zarzucono, że nie potrafi „wymóc na właścicielach platform streamingowych „nawet tak prostej kwestii jak retransmisja programów ośrodków regionalnych TVP”.
Wcześniej KRRiT krytykował sam Kurski. – Zasada must carry, must offer narzucona przez KRRiT, a w szczególności jej interpretacja prowadzi nie tyle do zapewnienia widzom równego dostępu do różnorodnej oferty różnego rodzaju kanałów telewizyjnych, ale niestety do budowy biznesu nowych podmiotów, które stają się konkurencją dla nadawców oraz operatorów kablowych. Tym samym KRRiT – przykro mi to mówić – staje się lobbystą pewnych grup firm – przekonywał szef TVP.
– Drogie „Wiadomości”: Przewodniczący KRRiT oświadcza, iż działa wyłącznie w interesie widzów. W trosce o dobro nadawców, KRRiT wdraża system pomiaru oglądalności na platformach wirtualnych, rozszerzając zasadę must carry, must offer o zasadę must/measure – odpowiedziała na Twitterze KRRiT.