61-letni dziennikarz oznajmił jednak, że pozostanie komentatorem nastawionego nacjonalistycznie brukowca, którego właścicielem jest flagowy dziennik rządzącej w Chinach partii komunistycznej „People’s Daily”.
Hu Xijin o swoim odejściu napisał na platformie Weibo, gdzie ma 24 mln obserwujących. Jego specjalnością były wpisy i artykuły podżegające do kontrowersji, wywołujące dyskusje także na forum międzynarodowym. W zeszłym roku porównał Australię do „gumy do żucia przyczepionej do podeszwy chińskich butów” po tym, jak Canberra dołączyła do apelu Waszyngtonu o zbadanie pochodzenia COVID-19. Wielką Brytanię nazwał z kolei „suką proszącą się o pobicie”, gdy w lipcu br. brytyjskie okręty wpłynęły na Morze Południowochińskie.
Hu zbudował też sporą publiczność na Twitterze, zablokowanym w Chinach. Ma tam ponad 460 tys. obserwujących, co czyni go jednym z najbardziej znanych głosów przedstawiających chińskie stanowisko w państwach zachodnich.