Spadkobierca Teresy Torańskiej chce od IPN zwrotu jej archiwum, po tym jak TVP pokazała nagranie Michnika z Jaruzelskim

Kadr z dokumentu nakręconego 13 grudnia 2001 roku, który pokazał "Magazyn śledczy Anity Gargas"

Leszek Sankowski, były partner i spadkobierca Teresy Torańskiej, żąda od Instytutu Pamięci Narodowej natychmiastowego zwrotu archiwum reporterki przejętego w ub.r. Domaga się także przeprowadzenia śledztwa, które wskaże osoby „odpowiedzialne za tę skandaliczną sytuację”. W zeszłym tygodniu pochodzące z archiwum Torańskiej nagranie wizyty Adama Michnika u Wojciecha Jaruzelskiego pokazywano w TVP, m.in. w „Magazynie śledczym Anity Gargas”.

Sankowski był partnerem zmarłej przed ośmiu laty Teresy Torańskiej, a po jej śmierci stał się jedynym spadkobiercą jej dziennikarskiego archiwum. Składają się na nie notatki, materiały zdjęciowe i filmowe, nagrania audio, dokumentującej kilka dekad pracy Teresy Torańskiej. W sumie to 10 508 plików cyfrowych, 6 tys. zdjęć, 106 taśm magnetofonowych, 6 taśm VHS oraz 1200 stron maszynopisów i akt papierowych.

Jak archiwum trafiło do IPN?

W sierpniu 2020 roku Leszek Sankowski próbował przewieźć archiwum do amerykańskiego Instytutu Hoovera, jednak przesyłka została zatrzymana na Okęciu i – na mocy ustawy o IPN – przekazana do Instytutu. Kilka dni temu „Magazyn Śledczy Anity Gargas” opublikował film z 13 grudnia 2001 roku, na którym ekipa Torańskiej zarejestrowała spotkanie Adama Michnika z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Nagranie ma pochodzić z zatrzymanego archiwum.

Sankowski już tydzień temu w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówił o tym, że te dokumenty powinny zostać mu zwrócone. Teraz opublikował list otwarty w tej sprawie, którego adresatem jest prezes IPN, Karol Nawrocki.

Materiały powinny być dostępne

„Jako jedyny spadkobierca dorobku Teresy Torańskiej zwracam się do Pana z żądaniem podjęcia działań mających na celu natychmiastowy zwrot zbioru o nazwie Archiwum Teresy Torańskiej. Wzmiankowane archiwum zostało jako materiał zatrzymane na potrzeby śledztwa o sygnaturze S.112/2018.Zi.54-55. Zważywszy na czas, który minął od zatrzymania materiałów zawartych w archiwum, i okoliczności opisane poniżej, uważam, że do czasu zakończenia sporu o to, kto jest właścicielem tego archiwum, właściwym byłoby przekazanie go z IPN do instytucji gwarantującej bezpieczeństwo oraz integralność jego zawartości” – czytamy w liście.

Sankowski przypomina, co składa się na archiwum Torańskiej: „bezcenne materiały” na temat historii najnowszej, które dziennikarka gromadziła w trakcie półwiecza swojej pracy. Zgodnie z jej wolą powinno one być dostępne dla potomności – pisze Sankowski – dlatego podjął decyzję, by w części przekazać je do Hoover Institute. „Podczas wysyłania przesyłki zawierającej archiwum parę dokumentów zawartych w przesyłce zostało zakwestionowane przez służby celne, co posłużyło do zatrzymania całości archiwum, a następnie przejęcia przez IPN, z uzasadnieniem, że znajdują się tam materiały, do których pierwszeństwo ma IPN” – pisze spadkobierca Torańskiej.

Film z Michnikiem i Jaruzelskim „posłużył do naruszenia dóbr osobistych”

Autor listu otwartego przypomina, że już od 18 miesięcy czeka na wyjaśnienie sprawy. „Niestety, mimo złożonego przeze mnie zażalenia, IPN milczy, zaś w ostatnich dniach do telewizji publicznej ktoś przekazał zawartość jednej z kaset VHS, będącej częścią archiwum.

Materiał ten bez mojej zgody i bez powołania się, że pochodzi z „Archiwum Teresy Torańskiej”, został wyemitowany w programie „Magazyn śledczy Anity Gargas” i wykorzystany do propagandowego ataku na Adama Michnika – czytamy. – Może to oznaczać, że IPN nie strzeże dostatecznie materiałów zawartych w archiwum – uzasadnia Sankowski, wyrażając oburzenie tym, „jak państwowa instytucja, obchodzi się ze spuścizną Teresy Torańskiej”, ale także programem Anity Gargas, który – zdanie autora – „posłużył do dyskredytacji i naruszenia praw osobistych pokazanych w nim osób, w tym także praw Teresy Torańskiej”.

Na koniec Leszek Sankowski pisze: „Żądam natychmiastowego zwrotu archiwum i przeprowadzenia śledztwa, które znajdzie osoby odpowiedzialne za tę skandaliczną sytuację”.

Dokumentalistka: TVP nie miała praw do zdjęć

Sceny wykorzystane w „Magazynie Śledczym Anity Gargas” zostały nagrane przez Marię Zmarz-Koczanowicz, która wraz z Torańską kręciła w 2001 roku film dokumentalny pt. „Noc z generałem”. W trakcie nagrywania dokumentu w domu gen. Jaruzelskiego miał pojawić się Adam Michnik, który przyszedł tam jako jeden z gości. – Rozmowa Adama z Jaruzelskim była interesująca i oczywiście nie polegała na tym, co z niej teraz wycięto na potrzeby propagandy TVP, jednak z niej zrezygnowaliśmy – mówiła dla „GW” Zmarz-Koczanowicz.

Dokumentalistka podkreślała także, że TVP nie miała prawa wykorzystywać tych ujęć, gdyż nie trafiły do zamówionego wówczas przez Telewizję Polską filmu. Zaś to, że film był robiony dla TVP – jej zdaniem – „nie ma żadnego znaczenia”. – Zamawiający materiał nie jest właścicielem zdjęć, które do filmu nie weszły – powiedziała Maria Zmarz-Koczanowicz.

Program „Magazyn śledczy Anity Gargas” na początku sezonu 2021/2022 ogląda średnio 702 tys. osób. TVP1 w czasie emisji misyjnej audycji jest wiceliderem rynku – wynika z raportu Wirtualnemedia.pl.