Wolność mediów w Chinach jest stale ograniczana

127 dziennikarzy uwięzionych

W ostatnich latach wolność mediów w Chinach jest stale i coraz szybciej ograniczana – informuje organizacja Reporterzy bez Granic (RsF) w opublikowanym we wtorek raporcie. W ChRL więzionych jest 127 dziennikarzy – najwięcej na świecie, zagraniczni korespondenci są zastraszani, gwałtownie ograniczono wolność prasy w Hongkongu – wylicza RsF.

W 2002 roku Hongkong znajdował się na 18. miejscu w prowadzonym przez RsF indeksie wolności prasy; w 2020 roku był już klasyfikowany na 80. pozycji – czytamy w 82-stronnicowym raporcie pod tytułem „Wielki skok do tyłu dziennikarstwa w Chinach”, który skupia się m.in. na Hongkongu.

Chiny prześladują dziennikarzy

W 2020 roku wprowadzono tam w życie narzucone przez Pekin prawo o bezpieczeństwie państwowym, które umożliwiło uwięzienie co najmniej 10 dziennikarzy oraz przyczyniło się do zamknięcia największego prodemokratycznego dziennika „Apple Daily” – informuje dokument. W Chinach więzi się najwięcej dziennikarzy na świecie. Obecnie w związku ze swoją pracą pozbawionych wolności jest co najmniej 127 dziennikarzy – wylicza RsF. Dodaje, że wśród nich są zarówno wykonujący ten zawód profesjonaliści, jak i dziennikarze obywatelscy; ponad połowa uwięzionych to Ujgurzy. Organizacja zaznacza, że by zdławić wolność prasy dziennikarze są oskarżani o szpiegostwo, dywersję albo „wszczynanie kłótni i wywoływanie kłopotów”, a za niektóre z tych przestępstw najwyższą karą jest dożywotnie więzienie.

Chiński reżim wprowadził również system zastraszania zagranicznych korespondentów, opierający się na inwigilacji i coraz powszechniej stosowanym szantażu w zamian za otrzymanie wiz – informuje RsF. Uzupełnia, że w 2020 roku do opuszczenia Chin zostało zmuszonych co najmniej 18 zagranicznych korespondentów, a niektórzy zagraniczni dziennikarze chińskiego pochodzenia są zatrzymywani i oskarżani o szpiegostwo.

Dziennikarze w Chinach przekaźnikami rządowej propagandy

Dziennikarze w Chinach stają się przekaźnikami rządowej propagandy; już niedługo, by uzyskać lub odnowić legitymację prasową będzie trzeba obowiązkowo przejść 90-godzinny kurs oparty m.in. na oficjalnej doktrynie przywódcy ChRL, czyli „myśli Xi Jinpinga” – zaznacza raport.

Poszerza się też lista wzbudzających szczególne zainteresowanie cenzury „zakazanych tematów”, która obejmuje już nie tylko uznawane od dawna za „wrażliwe” tematy Tybetu, Tajwanu czy korupcji, ale również doniesienia o klęskach żywiołowych, życiu seksualnym młodzieży czy ruchu MeToo – zauważ RsF.

Chiński rząd coraz bardziej utrudnia też mieszkańcom kraju dostęp do niezależnych informacji, starając się równocześnie jak najszerzej (zarówno wewnątrz kraju, jak i na świecie) rozprzestrzeniać swoją propagandę – podkreśla dokument. Wyjaśnia, że tym działaniom służy m.in. cenzura internetu wewnątrz Chin czy utrzymywanie armii proreżimowych internetowych trolli, którzy rozprzestrzeniają narrację władzy i zakrzykują jej oponentów.

„Jeżeli Chiny będą kontynuowały ten szalony wsteczny bieg, chińscy obywatele mogą stracić nadzieję na to, że pewnego dnia w ich kraju zapanuje wolność prasy, a reżim w Pekinie może odnieść sukces w narzucaniu tego antymodelu w kraju i poza jego granicami” – ostrzega sekretarz generalny RsF Christophe Deloire.

Chiny znajdują się obecnie na 177. miejscu w rankingu wolności prasy. Niżej klasyfikowane są tylko Turkmenistan, Korea Północna i Erytrea.