W lutym likwidator spółki Corner Media, wydawcy „Dziennika Wschodniego”, zwolnił redaktora naczelnego Krzysztofa Wiejaka i jego zastępczynię Agnieszkę Mazuś. Od tego czasu trwała walka o odzyskanie kontroli nad dziennikiem. Udało się to za sprawą decyzji sądu z października, która przyznała Tomaszowi Kalinowskiemu, większościowemu udziałowcowi „Dziennika Wschodniego”, przymusowego zarządcę.
Został nim wierzyciel Kalinowskiego – Wojciech Strzałkowski. Wykorzystując prerogatywy do wyboru zarządu, zwołał walne zgromadzenie, na którym wraz z mniejszościowymi udziałowcami (członkami redakcji) wybrał nowy, jednoosobowy zarząd. Zasiadł w nim Paweł Buczkowski, wicenaczelny „Dziennika Wschodniego”, który przywrócił do pracy Wiejaka i Mazuś.
„Dalej będziemy patrzeć władzy na ręce”
– Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wrócić – mówią naczelni „Dziennika Wschodniego” i zapowiadają, że w najbliższym czasie chcieliby uspokoić sytuację w spółce i doprowadzić do tego, żeby działała bez widma kuratorów i likwidatorów. Chcą także wzmocnić zespół, zatrudniając nowe osoby.
Dodają, że są dumni, że przez te dziewięć miesięcy zespół w okrojonym składzie stanął na wysokości zadania i pokazał, że może nadal wydawać gazetę i utrzymywać pozycję lidera w internecie. – Nic się nie zmienia pod kątem redakcyjnym, będziemy dalej działać i patrzeć władzy na ręce – zapowiadają.
Ostatni miesiąc przed powrotem do „DW” Wiejak i Mazuś pracowali w Fundacji Wolności, lokalnym watchdogu specjalizującym się w wydobywaniu informacji publicznych. Wiejak i Mazuś byli tam dziennikarzami.
Jak dowiedział się „Press”, Paweł Puzio, który był przez trzy tygodnie redaktorem naczelnym (powołanym przez likwidatora Leszka Kukawskiego), zrezygnował z pracy w „Dzienniku Wschodnim”. Na dzień przed powrotem naczelnych złożył wypowiedzenie.
Nadal trwa proces w postępowaniu o rozwiązanie spółki Corner Media, wydawcy „Dziennika Wschodniego”. Główną przyczyną rozwiązania spółki był brak zarządu – który teraz został już powołany.