„Jeżeli nie znasz faktów, nie możesz znać prawdy, nie możesz budować zaufania, to znaczy, że nie można rozwiązać żadnego problemu, nie można nic stworzyć, nie można dzielić tej samej rzeczywistości” – zaznacza Ressa w opublikowanym we wtorek wywiadzie dla hiszpańskiej agencji prasowej EFE.
Żyjemy w czasach, w których kłamstwa zabijają, a platformy, których zadaniem jest dostarczanie informacji, lekceważą nie tylko fakty, ale i dziennikarzy oraz dziennikarstwo jako takie – podkreśla laureatka tegorocznego pokojowego Nobla.
Ressa, prowadząca od 2012 roku specjalizujący się w dziennikarstwie śledczym portal Rappler, otrzymała wyróżnienie wraz z rosyjskim dziennikarzem Dmitrijem Muratowem. Norweski Komitet Noblowski wyróżnił dziennikarzy za „działania na rzecz ochrony wolności słowa, która jest warunkiem demokracji i trwałego pokoju”.
Od lat Ressa nagłaśnia nadużycia władzy, przemoc i rosnące tendencje autorytarne na Filipinach rządzonych przez prezydenta Rodrigo Dutertego – przypomina EFE. Dodaje, że dziennikarka i jej portal w ciągu ostatnich lat doświadczyła nagonek medialnych i była wielokrotnie nękana przez filipińskie organy ścigania. „Musimy wygrać tę bitwę, nie mamy wyboru” – przekazała EFE noblistka.
Wyróżnienie mnie Nagrodą Nobla przypomniało o tym, jak trudna jest praca dziennikarzy w dzisiejszym świecie – podkreśliła Ressa. Ta nagroda pomoże nie tylko nam tutaj, na Filipinach, ale wszystkim dziennikarzom na całym świecie – dodała.
Mówiąc o swojej pracy Ressa zaznaczyła, że stan dziennikarstwa jest obecnie o wiele gorszy niż 35 lat temu, gdy zaczynała pracę w tym zawodzie.
„Dla mnie największym przełomem były zmiany technologiczne, bo wszystko pozostałe, powstanie cyfrowego autorytaryzmu, populistycznych przywódców było możliwe dzięki dostarczającej nam informacje technologii” – wyjaśnia. Dodała, że decyzje o tym, co będzie pokazywane w mediach nie są już podejmowane przez wydawców, ale przez platformy technologiczne, które „przejęły pieniądze, przejęły władzę, ale zrzekły się odpowiedzialności za ochronę tej sfery publicznej”.
Mimo ponurej diagnozy współczesnych mediów noblistka chce dodać odwagi dziennikarzom w krajach ogarniętych konfliktami, jak Birma czy Afganistan – zauważa EFE.
„Myślę, że to co daje nam siłę to pewność, że nasza misja jest bardzo istotna. Fakty, które pokazujemy, historie, które opowiadamy, one odnoszą się do realnego życia i dlatego tak ważne jest, by to robić” – podkreśla Ressa.