Rzecznik Andrzeja Dudy: „Ucho prezesa” oglądają miliony, więc politycy nie mogą go lekceważyć

Krzysztof Łapiński

Krzysztof Łapiński, prezydencki minister ds. kontaktów z mediami, stwierdził, że nie wie, czy prezydent Andrzej Duda ogląda serial internetowy „Ucho prezesa”, w którym jest przedstawiony jako dość nieporadny polityk. – Taki miniserial kabaretowy, który jest oglądany przez wiele milionów Polaków i cały czas komentowany w internecie, jest czymś istotnym i żaden polityk nie może pominąć, jak jest tam przedstawiany – ocenił Łapiński.

W udostępnianym od stycznia br. „Uchu prezesa” prezydent Andrzej Duda jest przedstawiany jako osoba sympatyczna, ale mało samodzielna i nieznacząca. Cały czas przebywa na korytarzu przed gabinetem prezesa (którego pierwowzorem jest prezes PiS Jarosław Kaczyński), parę razy bezskutecznie stara się wejść do środka (co bez problemu udaje się wielu innym bohaterom, a na stałe jest tam Mariusz, wzorowany na ministrze spraw wewnętrznych Mariuszu Błaszczaku).

Dla niektórych osób w serialu prezydent jest tak mało istotny, że mylą nawet jego imię, nazywając go Adrianem. Bohaterowi pozostaje rozmawiać z asystentką Basią (którą musi nawet prosić o pozwolenie, żeby zapalić papierosa w toalecie) i pojawiającymi się gośćmi.

W połowie stycznia br., po tym jak pojawiły się pierwsze odcinki „Ucha prezesa”, Andrzej Duda w wywiadzie dla RMF FM stwierdził, że nie oglądał jeszcze tego serialu.

Krzysztof Łapiński, od zeszłego tygodnia rzecznik prasowy prezydenta Andrzeja Dudy i minister w Kancelarii Prezydenta RP ds. kontaktów z mediami, w poniedziałek na antenie radiowej Trójki powiedział, że nie wie, czy prezydent oglądał już „Ucho prezesa” i wie, jak jest tam przedstawiany.

– To nie jest kwestia fundamentalna. Przez pierwsze dwa dni miałem w rozmowach z prezydentem tyle spraw do załatwienia… – wyjaśnił Łapiński. – Jeśli nie ogląda sam, to powinien mieć od tego swoich doradców i współpracowników, którzy to zrelacjonują. Ja tego nie bagatelizuję – zaznaczył.

Jego zdaniem znaczenie „Ucho prezesa” dla parodiowanych tam polityków wynika z dużej popularności serialu. – Taki miniserial kabaretowy, który jest oglądany przez wiele milionów Polaków i cały czas komentowany w internecie, jest czymś istotnym i żaden polityk nie może pominąć, jak jest tam przedstawiany – uważa Krzysztof Łapiński. – Konwencja kabaretowa też pewien rezonans społeczny ma i nie można ani obrażać się, ani tego lekceważyć – stwierdził.

Dotychczas na YouTubie pojawiło się 14 odcinków „Ucha prezesa”. Najpopularniejszy ma obecnie 9 mln odsłon, a najmniej popularny (ostatni jak na razie, udostępniony dwa tygodnie temu) – 3,3 mln. Od połowy lutego odcinki serialu są premierowo publikowane w serwisie Showmax, gdzie na wyłączność opublikowany dodatkowy epizod, a w tym tygodniu pojawi się kolejny.

Krzysztof Łapiński zwrócił uwagę, że w trzynastym odcinku „Ucha prezesa” sparodiowano liderów partii opozycyjnych. – Wcześniej posłowie opozycji bardzo się śmiali, a jak zostali przedstawieni w tym kabarecie, to chyba im mniej było do śmiechu – skomentował.

O „Uchu prezesa” parę razy na początku br. wypowiadał się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że oglądał pierwsze dwa odcinki. Zwrócił uwagę, że w serialu kot prezesa dostaje mleko, tymczasem obecnie dorosłym kotom nie powinno się dawać mleka.