Rafał Ziemkiewicz razem z rodziną poleciał w sobotę do Wielkiej Brytanii, gdzie jego córka udawała się na studia do Oxfordu, ale dziennikarzowi odmówiono wjazdu na Wyspy. Współpracownik tygodnika „Do Rzeczy” został zatrzymany na kilka godzin na londyńskim lotnisku Heathrow, po czym tego samego dnia wrócił do Polski.
W dokumencie, w którym uzasadniono odmowę wjazdu Ziemkiewiczowi, napisano m.in., że jego „poglądy stoją w sprzeczności z brytyjskimi wartościami”. Jako podstawę prawną podano paragraf V 3.3 Załącznika V Zasad imigracyjnych dla odwiedzających.
Ziemkiewicz uważa, że działanie było bezprawne. – To jest ich kraj i Brytyjczycy mogą sobie każdego wpuszczać albo nie wpuszczać, to jest ich prawo. Gdyby powiedzieli, że mnie po prostu nie wpuszczają, toby wszystko było w porządku. Zgodnie z Międzynarodowym paktem praw obywatelskich i politycznych, podpisanym również przez Wielką Brytanię, nie można nikogo traktować inaczej ze względu na jego poglądy. Jeśli nie wymówili tego paktu, a napisali oficjalnie w piśmie, że nie wpuszczają mnie z powodu moich poglądów, to złamali prawo międzynarodowe – mówi Ziemkiewicz.
Dziennikarz zapowiada, że oczekuje od Brytyjczyków przeprosin. – Jak może się czuć człowiek opluty i zniesławiony? To dla mnie coś szokującego, że pojawią się w przestrzeni publicznej takie określenia, jakobym ja był jakimś rasistą, islamofobem czy antysemitą. Jak sądzę, na tym bezmyślnie oparli się Anglicy, bo nie było z ich strony próby zweryfikowania tych oszczerstw, które są na mnie rzucane. Powołano się tylko na opinie, a to skandaliczne. Nikt nie wskazał żadnego konkretnego cytatu – mówi.
Rafał Ziemkiewicz jest autorem m.in. słów: „Chcę powiedzieć mocno i wyraźnie: do LGBT trzeba strzelać! Nie w sensie dosłownym, oczywiście – trzeba z nim walczyć, trzeba wiedzieć, że nie są to ludzie dobrej woli, ale nowi bolszewicy, nowi naziści, którzy chcą nas zniszczyć w imię swojego obłędnego ideolo. Podkreślam – mówię o »strzelaniu« do LGBT, do ideolo, nie do homoseksualistów” – pisał w 2019 roku w tekście „Murem za Klepacką, czyli przeciwko Nowemu Zamordyzmowi”, po którym Interia zerwała z nim współpracę.
Z kolei w filmie Wojciecha Sumlińskiego „Powrót do Jedwabnego” Ziemkiewicz mówi: „Sprawca zbrodni nie powinien po ofierze zbrodni dziedziczyć, nie powinien ze zbrodni czerpać profitów. I tu mamy odpowiedź, dlaczego [Żydzi – przyp. red.] muszą zrobić z nas [Polaków – przyp. red.] sprawców zbrodni i współsprawców Holocaustu. Logika nie jest taka, że coś zrobiliśmy, co skutkuje takimi oskarżeniami, tylko jest taka potrzeba, żebyśmy byli współsprawcami, bo inaczej nie można by się było od nas domagać majątku”.
W rozmowie z „Presserwisem” Ziemkiewicz przyznał, że w sprawie odmowy wjazdu oczekuje reakcji polskich władz. Tę zapowiedział w poniedziałek sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. „Zaproszę w tym tygodniu do @MSZ_RP Panią Ambasador @AnnaClunes by upewnić się, że wolność słowa należy do katalogu brytyjskich wartości i zapytać jak koresponduje to z postawą brytyjskich służb w sprawie @R_A_Ziemkiewicz” – napisał na Twitterze.
„Mamy duże wzmożenie w @MSZ_RP w związku z niewpuszczeniem pewnego jegomościa do Wielkiej Brytanii. Od ponad pół roku w ciężkim więzieniu na Białorusi siedzi Andrzej Poczobut. W jego sprawie jesteście tak samo aktywni?” – napisał także na Twitterze Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
Ambasada brytyjska w Warszawie nie odpowiedziała na naszą prośbę o komentarz w sprawie Ziemkiewicza.