Dziennikarka TVP Gdańsk protestuje przeciwko łamaniu standardów i etyki pracy

Łukasz Sitek

Hanna Kordalska-Rosiek, szefowa gdańskiego koła związkowców TVP – Wizja i zarazem dziennikarka TVP Gdańsk zaprotestowała przeciwko łamaniu standardów i etyki pracy. – Chciałam w ten sposób poruszyć sumienia dziennikarzy, wydawców i uwrażliwić na to, by stawiać tamę „brudnemu dziennikarstwu” – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. List trafił m.in. do prezesa telewizji publicznej Jacka Kurskiego.

Łukasz Sitek to były dziennikarz TV Republika, a od wiosny 2016 r. przygotowuje materiały dla TVP Gdańsk. W poniedziałek wyemitowano jego reportaż w „Panoramie” – programie informacyjnym gdańskiego oddziału TVP. Poświęcony był on budowie parkingu w Sopocie, wokół której pojawiają się kontrowersje. Jako przedstawiciel inwestora występuje w nim Anna Dyksińska z wydziału promocji i komunikacji UM w Sopocie. Podczas gdy wypowiedzi osób optujących przeciw budowie prezentowane są obszernie, Dyksińska zacina się dwukrotnie i mówi zaledwie: „Nie jest to ingerowanie w przyrodę… Pfff… Nie wiem, co chciałam powiedzieć”.

Szef “Panoramy”, Krzysztof Załuski, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl wyjaśniał, że materiał nie został zmanipulowany. Innego zdania była występująca w nim urzędniczka. – Nagranie trwało ponad 12 minut i obracało się wokół trzech pytań, których zarys wcześniej otrzymałam mailem. Przy jednym z pytań, już pod koniec rozmowy, zacięłam się, dwukrotnie. Ale rozmowę dokończyliśmy. I to zacinanie się właśnie umieszczono w materiale – przekonywała Dyksińska.

Brudne dziennikarstwo

Głos w tej sprawie zabrała Hanna Kordalska-Rosiek, dziennikarka TVP Gdańsk, a jednocześnie przewodnicząca Gdańskiego Koła ZZPTiT Wizja. – Protestuję przeciwko uprawianiu „brudnego dziennikarstwa” w TVP Gdańsk, dziennikarstwa mającego za zadanie deprecjonowanie występujących osób. Sposób w jaki zaprezentowano w „Panoramie” w dniu 8.05.2017 wypowiedź urzędniczki sopockiego Urzędu Miasta miał na celu ośmieszenie nie tylko urzędniczki, ale i urzędu. Dziwię się, że można było zmontować w taki sposób i wyemitować materiał, który urąga etyce i rzemiosłu. Apeluję do dziennikarzy, wydawców, montażystów i emitentów: Nie idźcie tą drogą, bo telewizja w takim kształcie jest zaprzeczeniem misji i profesjonalizmu, a skutki tych działań będą odczuwane latami. Pamiętajcie, twarz ma się tylko jedną, a widzowie mają pamięć – napisała w liście przesłanym do portalu Wirtualnemedia.pl.

Hanna Kordalska - Rosiak
Hanna Kordalska – Rosiak

– Moim protestem chciałam poruszyć sumienia dziennikarzy, wydawców i uwrażliwić na to, by stawiać tamę takiemu „brudnemu dziennikarstwu”. „Brudne”, bo ta wypowiedź to są tzw. „brudy”, coś, co się wycina i czego nie daje się na antenę. Wiem o tym, bo przeszło 30 lat pracuję w telewizji – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Hanna Kordalska-Rosiek.

Autorka listu mówi nam, że najbardziej wstrząsające jest, iż ten materiał musiał przejść przez kilka „rąk”. – To nie jest tak, że decyduje sam dziennikarz. Zaangażowany w to jest jeszcze montażysta, wydawca, asystent wydawcy, a gdy materiał jest drażliwy, jak tutaj, to znać go musi kierownik redakcji. Jeśli tak jest, jeżeli wszystkie te osoby widziały ten materiał i mimo to „puściły” go na antenę, to świadczy o dogłębnym skorodowaniu – podsumowuje.

List trafił do prezesa Kurskiego

Protest trafił na skrzynki mailowe i do wiadomości m. in. prezesa TVP Jacka Kurskiego, przewodniczącego gdańskiego SDP Tadeusza Woźniaka, jego zastępcy, a jednocześnie członka rady programowej TVP Gdańsk – Janusza Witkowskiego.

Tadeusz Woźniak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl powiedział, że nie zna jeszcze tej sprawy. – Nie wiem, co o niej myśleć, nie znam jej. Będę starał się dowiedzieć i gdy to się stanie, wtedy być może zajmiemy jakieś stanowisko jako Stowarzyszenie – stwierdził.

Biuro prasowe TVP nie komentuje sprawy. Jak podała „Gazeta Wyborcza” niedawno Łukasz Sitek otrzymał nagrodę od prezesa TVP w wysokości 10 tys. zł.