Jarosław Jakimowicz do TVN: „Spieszcie się szmaciarze zadawać pytania”

Jarosław Jakimowicz

Związany z TVP Jarosław Jakimowicz ostro skomentował na swoim Instagramie sytuację związaną z brakiem decyzji KRRiT co do dalszego nadawania TVN24. „Spieszcie się szmaciarze zadawać pytania” – napisał. Komentarz umieścił w kontekście programu „Uwaga!”, w którym sugerowano, że jest winien gwałtu. W lipcu KRRiT odrzuciła wniosek Jakimowicza o ukaranie stacji TVN za ten materiał.

Jarosław Jakimowicz w środę zamieścił na swoim koncie na Instagramie zdjęcie z fanpage’a „Tygodnika NIE”. Redakcja, często publikująca w social mediach mocno satyryczne treści, na swoim Instastories opublikowała kilka kolaży, na których twarze polityków PiS i pracowników TVP wklejono na plansze popularnych programów TVN. Wśród nich, Jarosława Jakimowicza pokazano jako gospodarza interwencyjnego programu „Uwaga”.

Jakimowicz o TVN: „szmaciarze”

Do tej satyry odniósł się w środę Jarosław Jakimowicz, który prowadzi wraz z Magdaleną Ogórek weekendowy program „W kontrze”, a także (od listopada ub. roku) wydania „Pytania na Śniadanie Ekstra”. Jest też stałym gościem w programie Michała Rachonia – „Jedziemy”.

„(…) domyślacie się Państwo ,że jestem za nie przedłużaniem tym szmaciarzom koncesji jak mało kto 💪 ŚPIESZCIE ŚIĘ SZMACIARZE ZADAWAĆ PYTANIA.. (pisownia oryginalna – przyp. red.) – napisał Jakimowicz.

Skąd te ostre słowa Jakimowicza?

Jakimowicz w swoim wpisie przypomniał sprawę z wiosny tego roku, kiedy w „Uwadze” TVN wyemitowano reportaż poświęcony rzekomemu gwałtowi, którego miał dopuścić się prezenter w czasie ubiegłorocznego konkursu Miss Generation. Jakimowicz pozwał TVN, żądając przeprosin i pieniędzy na cele charytatywne.

Dziennikarka TVN Dorota Pawlak zestawiała wiedzę na temat zarzutów pod adresem Jakimowicza. Cytowała również maila, jakiego do redakcji miała przysłać pokrzywdzona kobieta. W reportażu Doroty Pawlak nie wypowiedział się Jakimowicz, chociaż dziennikarka dzwoniła do niego i prosiła o opinię.

Pierwszy o zgwałceniu kobiety przez „gwiazdora TVP Info” w styczniu br. napisał na Facebooku (bez podawania nazwiska Jarosława Jakimowicza) Piotr Krysiak. Opisał on historię kobiety mieszkającej na co dzień w Wielkiej Brytanii, która na początku lutego ub.r., uczestnicząc w warsztatach przed konkursem Miss Generation, miała zostać zgwałcona w hotelu pod Łukowem.

Po Krysiaku o sprawie napisał Onet. Serwis podał, że kobieta zarzuca gwałt aktorowi Jarosławowi Jakimowiczowi, współpracującemu jako publicysta z TVP Info. Telewizja Polska oświadczyła, że po gruntownym zbadaniu sprawy nie zrywa współpracy z Jakimowiczem.

KRRiT nie widzi podstaw do działania

Jakimowicz w maju br. napisał do do Rzecznika Praw Obywatelskich z wnioskiem, o zbadanie sprawy reportażu, Rzecznik zaś poprosił o opinię Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Obie instytucje w konsekwencji jednak odmówiły podjęcia jakichkolwiek działań.

„Analiza materiału (…) wykazała, że w reportażu w żadnym momencie ze strony dziennikarzy nie pada stwierdzenie, że p. Jakimowicz dopuścił się czynu przestępczego. Takie oskarżenie wypowiada jedynie kobieta, określona jako kobieta, która czuje się skrzywdzona” – czytamy w lipcowej odpowiedzi Krajowej Rady, do której dotarliśmy.

Dalej pada też zdanie o tym, że nie pada w reportażu nazwisko „Jakimowicz” (przedstawiany jest jako Jarosław J.), a także stwierdzenie, iż dziennikarz TVP Info – jako aktor i stały komentator TVP – powinien liczyć się z zainteresowaniem mediów toczącą się sprawą z nim w roli głównej.

– To jest zupełny skandal i brak jakiejkolwiek sprawczości obu tych instytucji. Wygląda teraz tak, że każdy może oczernić w telewizyjnym materiale niewinną osobę, a gdy zamaże jej twarz i przytnie nazwisko do inicjału – to nie ma sprawy. W tym materiale TVN, który moja rodzina odczuła bardzo dotkliwie, były przecież stwierdzenia, które jednoznacznie wskazywały, że chodzi o mnie, mimo zamazanej twarzy. Dlatego tak się denerwuję, kiedy słyszę cokolwiek o TVN. Obiecałem, że im tego nie daruję i słowa dotrzymam – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Jarosław Jakimowicz.

Amerykański koncern Discovery stara się obecnie o przedłużenie koncesji na nadawanie dla stacji informacyjnej TVN24. Jednak procedowane zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji (nazwane już „Lex TVN”) mogą spowodować, że Amerykanie nie dostaną zgody na dalsze nadawanie.

We wtorek, po burzliwych obradach sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła projekt „Lex TVN”, autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Sejm zajmie się nim na posiedzeniu, które rozpocznie się 11 sierpnia.