Jerzy Handzlik mówi „Presserwisowi”, że nie liczy na wzrost słuchalności dzięki DAB+, bo liczba odbiorników w tym standardzie w Polsce jest minimalna, a promocja tego standardu emisji – jak twierdzi – właściwie żadna. Dodaje, że podobnie jak więksi nadawcy komercyjni, również jest pełen obaw w związku z emisją w standardzie cyfrowym.
Handzlik dobrze ocenia za to emisję testową DAB+. Jego zdaniem jakość przekazu jest lepsza niż w analogu, a zasięg – stabilny.
– Otrzymujemy liczne sygnały, telefoniczne i mailowe. Słuchacze chwalą jakość sygnału testowego z naszego masztu na Szyndzielni. Jednak najwięcej dostaliśmy maili, kiedy BCAST wyłączył nasz program w Warszawie. Słuchacze pytali, kiedy wrócimy. Jednak nie sposób po tych sygnałach ocenić, jak liczna to grupa – precyzuje Handzlik.
Dlaczego więc nadawca zdecydował się na emisję w DAB+, skoro nie jest ona na razie opłacalna? Jerzy Handzlik odpowiada, że wraz z zespołem robi to dla słuchaczy.
– Tym razem górę wzięła miłość zespołu do radia. To była decyzja wszystkich. Trzy programy DAB+: Mega Radio, Disco Radio i Radio Nuta robimy społecznie. Jest to możliwe, jeśli dwa dotychczasowe Radio Bielsko i Radio Express FM (nadają też analogowo, Radio Bielsko nie wnioskowało o DAB+ – przyp. red.) posiadają zawodowych dziennikarzy i dobrze wyposażone studia – tłumaczy.
Handzlik liczy na to, że kiedyś stacje zanotują odpowiednią słuchalność, pojawią się reklamy, a co za tym idzie – pieniądze. Nadawca nie zamierza jednak występować o koncesje DAB+ w całym kraju. Radio Express FM ma nadawać w Katowicach i Częstochowie, a Disco Radio, Radio Nuta i Mega Radio – w Warszawie, Poznaniu, Częstochowie i Katowicach.
Pierwsze lokalne multipleksy będą funkcjonowały w Poznaniu, Toruniu, Rzeszowie, Tarnowie, Warszawie, Katowicach i Częstochowie, a ich operatorami chcą zostać cztery podmioty.