W sobotę po południu przed ambasadą Izraela w Warszawie odbyła się demonstracja solidarności z Palestyńczykami i sprzeciwu wobec bombardowań w Strefie Gazy. Wydarzenie zgromadziło – jak podaje stołeczna „Gazeta Wyborcza” – około 200 osób. W czasie manifestacji policja uniemożliwiała pracę reporterom, zasłaniając obiektywy i popychając pracujących dziennikarzy.
– Funkcjonariusze zastraszali mnie, podchodząc na kilka centymetrów, oskarżali też o kłamstwa. Podczas przepychanki został uszkodzony żyroskop w telefonie oraz zniszczony statyw – relacjonuje Maciek Piasecki, reporter OKO.Press.
Fotoreporter Mikołaj Kiembłowski, współpracujący z agencją Reporter, popchnięty przez policjanta, przewrócił się.
Reporterzy we współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka zapowiadają złożenie zawiadomienia o popełnienie przestępstwa z art. 44 Prawa prasowego, który mówi, że kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.