Polskie Radio, zwalniając Marka Brzezińskiego, wytyka mu błędy wymowy

Marek Brzeziński

Polskie Radio jako powód zakończenia współpracy z wieloletnim korespondentem w Paryżu Markiem Brzezińskim wskazało jego błędy wymowy i słabą dyspozycyjność. – Byłem na każde poruszenie palcem – odpowiada Brzeziński.

Informacja na ten temat znalazła się w sprawozdaniu spółki z wykorzystania środków abonamentowych. Marek Brzeziński był paryskim korespondentem radia od maja 1995 do października 2020 roku.

W dokumencie Polskie Radio poinformowało o utworzeniu w 2020 roku dwóch placówek korespondenckich (w Paryżu i Pradze) i przypomniało, że przed powołaniem „stałej placówki we Francji korzystało z korespondencji mieszkającego pod Paryżem red. Marka Brzezińskiego, z którym zakończyło współpracę z powodu słabej dyspozycyjności i błędów wymowy”.

– Byłem wzruszony tym, że w prawie 400-stronicowym raporcie znalazła się wzmianka o mnie – komentuje Marek Brzeziński. Dla samej Informacyjnej Agencji Radiowej nadawał od 80 do 120 korespondencji miesięcznie, współpracował też z antenami. – Byłem na każde poruszenie palcem – mówi Brzeziński. – Jak dzwoni do mnie ktoś o 4 rano w Nowy Rok i pyta „jakie są nastroje posylwestrowe” w Paryżu, a ja odpowiadam, że miasto śpi, to jestem niedyspozycyjny. Jak dzwonią i pytają „panie Marku, a nie miałby pan czegoś interesującego, bo my mamy plażę”. Podsyłam im sprawę prześladowania niedźwiedzi w Pirenejach. To jest niedyspozycyjność – opowiada były korespondent publicznego radia.

Odnosząc się do zarzutu o błędy w wymowie, Brzeziński zauważa, że był nominowany w konkursie Mistrz Mowy Polskiej. – Odsyłam do licznych uwag słuchaczy korespondencji o Tour de France, meczach, koncertach, wystawach – wylicza dziennikarz.

Polskie Radio w 2020 roku rozstało się również z korespondentem radia w Niemczech Waldemarem Maszewskim, byłym korespondentem „Gazety Polskiej”. Publiczne radio stwierdziło, że jego „warsztat dziennikarski, tempo pracy i dyspozycyjność były niedostateczne”.