Rzecznik zwrócił uwagę Inspektora Pracy, że konkretny zapis w umowach może ograniczać wolność słowa. Zaniepokojenie Adama Bodnara budziło to, że zapis może być niezgodny z obowiązującymi konstytucyjnymi i europejskimi standardami wolności wypowiedzi dziennikarzy i pracowników.
Zdaniem inspektora brak jest podstawy do działań, gdyż wspomniana klauzula nie wyklucza dopuszczalności konstruktywnej krytyki Telewizji Polskiej dla zatrudnianych przez nią aktorów i dziennikarzy. – Krytyka ta może być realizowana bez konotacji politycznych, a jedynie sprowadzać się do rzeczowej oceny sposobu funkcjonowania pracodawcy celem usprawnienia realizowania jego misji publicznej – czytamy w odpowiedzi.
Główny Inspektor Pracy zwraca też uwagę na fakt, że umowy o pracę w ogóle (nie tylko te zawierane przez TVP) w istotnym stopniu ograniczają swobodę pracownika w wielu sferach życia osobistego, rodzinnego czy też zawodowego. – Ocena, czy dane zachowanie pracownika stanowi ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych nie należy do organów Państwowej Inspekcji Pracy, ale sądów pracy uprawnionych do przeprowadzenia postępowania dowodowego i wydania wiążącego strony stosunku pracy rozstrzygnięcia.
O zmianę klauzuli w umowach zawieranych przez nadawcę ze współpracownikami, zawierającej zobowiązanie do nieprezentowania poglądów politycznych w mediach i serwisach społecznościowych, Adam Bodnar apelował do publicznej telewizji już w sierpniu br.
W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 16,7 proc. do 2,56 mld zł oraz 89 mln zł zysku netto. Na koniec roku nadawca miał 2 790 etatowych pracowników zarabiających średnio 9 572 zł.