Wydawcy prasy piszą do Komisji Europejskiej w sprawie nieuczciwych praktyk Google

Europejscy wydawcy prasy, firmy technologiczne i organizacje branżowe zdecydowały się napisać list otwarty do Margrethe Vestager, wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej w sprawie – według nich – nieuczciwych praktyk Google i nadużywania przez tę firmę pozycji dominującej na rynku wyszukiwarek.

Pod listem podpisało się 130 firm i 28 organizacji branżowych, w tym Izba Wydawców Prasy od której otrzymaliśmy wspominany dokument. Wzywają oni Komisję Europejską do „podjęcia zdecydowanych kroków w celu powstrzymania Googla przed faworyzowaniem ich własnych usług, ponieważ takie działania giganta technologicznego ograniczają konkurencję i pozbawiają konsumentów pełnej oferty”.

Sygnatariusze listy zwracają uwagę, że usługi online oferują konsumentom możliwość znalezienia i zapoznania się z najistotniejszymi ofertami, takimi jak towary, zakwaterowanie, transport lub oferty pracy.

„Jako świadczący usługi wyszukiwania o różnej wielkości, z których każda jest ukierunkowana na określony cel, wszyscy staramy się służyć konsumentom i umożliwiać im skuteczniejsze znajdowanie i porównywanie określonych kategorii informacji w sieci. Chociaż rywalizujemy między sobą o jak najlepszą obsługę konsumenta, mamy jednego wspólnego przeciwnika, który nie hołduje zasadzie uczciwej konkurencji – Google” – podkreślają autorzy listu.

Według nich mają oni do czynienia z silną rywalizacją ze strony Google na rynkach wyspecjalizowanych usług wyszukiwania. – Firma Google wkroczyła na każdy z tych rynków, wykorzystując swoją niepodważalną dominację w ogólnym wyszukiwaniu w internecie – aby zyskać przewagę konkurencyjną i szybko zdobyć udziały w rynku. Zaczynając nawet jako późny uczestnik na każdym z tych rynków, korporacja Google osiągnęła w krótkim czasie dominującą skalę i zakres swego oddziaływania. Jak żadna wcześniej usługa, platforma Google zgromadziła na wspomnianych rynkach – kosztem innych podmiotów, a konkretnie naszym kosztem – nieporównywalną liczbę danych i treści istotnych dla prowadzenia konkurencji – objaśniają.

Ich zdaniem Google nie osiągnął swojej pozycji na żadnym z rynków, konkurując merytorycznie.

– Panuje ogólna zgoda co do tego, że firma Google uzyskała nieuzasadnione korzyści poprzez preferencyjne traktowanie własnych usług na stronach ogólnych wyników wyszukiwania, wyświetlając różne formy pogrupowanych specjalistycznych wyników wyszukiwania (tzw. „one boxes”). Takie one boxes są umieszczone w widocznym miejscu nad wszystkimi ogólnymi wynikami wyszukiwania. Żadna konkurencyjna usługa nie może kompilować i wyświetlać równoważnych pól na ogólnych stronach wyników wyszukiwania Google, nawet jeśli mogą one dostarczać bardziej trafnych wyników niż usługa Google. Dzięki wyłącznemu korzystaniu z one boxes, Google sztucznie utrzymuje użytkowników w ramach własnej usługi i uniemożliwia im odwiedzanie konkurencyjnych, bardziej odpowiednich usług. Różne funkcje interfejsów, które Google integruje bezpośrednio na swoich ogólnych stronach wyników wyszukiwania, coraz częściej wykorzystują to, co oferujemy na naszych witrynach internetowych – uważają wydawcy, firmy i organizacje.

– Obecnie coraz częściej udostępniają one specjalistyczne usługi wyszukiwania bezpośrednio konsumentom na ogólnych stronach wyników wyszukiwania Google, nie pozostawiając możliwości ich pominięcia. Konkurujemy obecnie bezpośrednio z takimi właśnie interfejsami – dodają.

Google nadal nie stosuje się do ustaleń

W liście czytamy także, że – zdaniem jego autorów – integracja własnych wyspecjalizowanych usług wyszukiwania Google z ogólną usługą wyszukiwania „stanowi nadal wyraźne nadużycie dominującej pozycji”.

– Decyzja Komisji dotycząca wyszukiwania w Google Search z dnia 27 czerwca 2017 roku miała ustanowić precedens, zgodnie z którym platforma Google nie mogłaby promować własnych usług w ramach ogólnych stron wyników wyszukiwania. Jednak podjęta przez KE decyzja nie doprowadziła do dzisiaj do żadnych znaczących zmian w postępowaniu korporacji Google. W Turcji organ ds. konkurencji zdecydowanie odrzucił pogląd, że europejski „mechanizm zgodności” Google przywraca konkurencję. Jednak w Europie, trzy lata po opublikowaniu przez KE decyzji, Google nadal nie stosuje się do wspomnianych ustaleń odnośnie do zaprzestania wyświetlania jednostek zakupowych (jak ma to obecnie miejsce w Turcji) lub zezwalania wszystkim konkurencyjnym usługom na obsługiwanie równoważnych boksów, jeśli Google uzna, że takie boksy leżą w interesie użytkownika – zarzucają autorzy listu firmie Google.

Ich zdaniem Google nie zaprzestał również faworyzowania innych swoich wyspecjalizowanych usług wyszukiwania. – Zaczęła nawet angażować się w podobne postępowanie na nowych rynkach. W tym okresie do Komisji wpłynęło wiele skarg. W obliczu toczącego się postępowania w sprawie aplikacji Google Search (Shopping) przed sądem powszechnym, jeden z sędziów poddał w ogóle w wątpliwość twierdzenie, iż firma Google została w wystarczający sposób zniechęcona do uciekania się do takiego trybu postępowania – uważają firmy.

Dodają, że „konieczne jest podjęcie działań, ponieważ gdyby pozwolono firmie Google na „dalsze antykonkurencyjne faworyzowanie własnych wyspecjalizowanych usług wyszukiwania do czasu wejścia w życie jakichkolwiek znaczących przepisów, w ich usługach nadal będzie brakować ruchu, danych i możliwości wprowadzania innowacji merytorycznych”. – Do tego czasu nasze firmy będą nadal tkwić w syndromie błędnego koła – zapewniając korzyści konkurencyjnym usługom Google, jednocześnie sprawiając, że nasze własne usługi staną się w dłuższej perspektywie przestarzałe.

Firmy zachęcają też Komisję do wyegzekwowania przestrzegania przez Google decyzji dotyczącej wyszukiwarki Google Search i do podjęcia „wszelkich niezbędnych środków w celu zaprzestania faworyzowania i świadczenia innych usług Google na ogólnych stronach wyników wyszukiwania”.