Barbara Giertych w imieniu męża Romana wysłała pozwy Samuelowi Pereirze, Cezaremu Gmyzowi i Piotrowi Nisztorowi z art. 212 kodeksu karnego dot. zniesławienia, natomiast Telewizję Polską pozywa w trybie cywilnym. Pozwy dotyczą publikacji po zatrzymaniu Romana Giertycha. – Dosyć kłamstw – mówi prawniczka portalowi Wirtualnemedia.pl.
O tym, że pozwie dziennikarzy, żona Romana Giertych pisała na Twitterze już pod koniec października. W czwartek poinformowała, że pierwsze pozwy zostały wysłane do Telewizji Polskiej i kilku dziennikarzy.
– Wnosimy o 500 tys. zadośćuczynienia oraz przeprosiny przed „Wiadomościami” przez wiele dni. Wysłaliśmy także akty oskarżenia wobec tzw. dziennikarzy TVP – napisała Barbara Giertych na swoim twitterowym koncie.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mec. Barbara Giertych precyzuje: – Na razie wysłaliśmy trzy pozwy: dla Samuela Pereiry, Piotra Nisztora i Cezarego Gmyza. Pozywamy ich w trybie art. 212 kodeksu karnego, zarzucając zniesławienie. Domagamy się dla nich prac społecznych.
– Natomiast od TVP w osobnym, cywilnym pozwie żądamy emitowania przeprosin dla Romana Giertycha przez 30 dni, tuż przed głównym wydaniem „Wiadomości”. Dodatkowo chcemy też 500 tys. zł zadośćuczynienia. To pierwsze pozwy dla dziennikarzy, na pewno wkrótce będą następne. Dosyć kłamstw – podkreśla Barbara Giertych.
Na pytanie, za co konkretnie pozywa Nisztora, Gmyza i Pereirę, prawniczka odpowiada: – Za całokształt. Za to, co publikowali po zatrzymaniu mojego męża.
Co TVP i jej dziennikarze mówili po zatrzymaniu Giertycha?
W połowie października Roman Giertych zasłabł i trafił do szpitala po tym, jak doszło do przeszukania jego domu oraz kancelarii przez agentów CBA. Według służb miał on działać na szkodę spółki z której miało dojść do wyprowadzenia ponad 90 mln złotych. Sprawę relacjonowała telewizja Polska, a jej wóz przez kilka dni stał przed domem Giertychów.
Sytuację relacjonował także portal TVP.Info, którego szefem jest Samuel Pereira. Dzień po zatrzymaniu Giertycha w serwisie ukazał się tekst o stanie jego zdrowia, zapowiadany na twitterowym profilu stacji stwierdzeniem, że adwokat „zjadł śniadanie”. Sprawę Romana Giertycha na bieżąco w wielu wpisach komentowali na Twitterze i Cezary Gmyz, i Samue Pereira.
– To ciekawe. Roman Giertych podobnie jak jego klient Michał Tusk (Józef Bąk) w podejrzanych sprawach biznesowych posługiwał się (nadal posługuje?) zmyślonym imieniem i nazwiskiem – napisał Samuel Pereira 22 października. – Cóż Roman Giertych już po badaniach lekarskich. Wyszło, że jest zdrowy jak koń – zatwittował Cezary Gmyz 15 października.
Jak nieoficjalnie się dowiadujemy, kolejne pozwy wobec dziennikarzy mają zostać skierowana przez Barbarę Giertych i jej współpracowników w przyszłym tygodniu.