Agora wycofuje się z kar dla odchodzących pracowników za naruszenie zakazu konkurencji

„Te klauzule są już martwe”

Siedziba Agoory

Do końca br. Agora ma usunąć z umów ze zdecydowaną większością pracowników klauzule o karze za naruszenie zakazu konkurencji. – Te klauzule są już martwe – zapewniła działająca w firmie NSZZ „Solidarność”. – W ciągu ostatnich dziesięciu lat było zaledwie kilka przypadków, gdy Agora egzekwowała zakaz konkurencji wobec pracowników – zaznaczyła dyrektor komunikacji korporacyjnej w Agorze.

NSZZ „Solidarność” funkcjonująca w Agorze i Inforadiu w poniedziałek po południu poinformowała, że w Agorze klauzule o zakazie konkurencji stosowane w umowach stanowiły, że za odejście do innej firmy z branży wydawniczej pracownikowi groziła kara umowna wyliczana jako kilkukrotność jego miesięcznych zarobków.

– Ustawodawca przewidział takie klauzule jako wyjątek dla kadry kierowniczej i kluczowych specjalistów. W Agorze chodzi po prostu o to, żeby dziennikarz zarabiający np. 3500 brutto nie odszedł do konkurencji – stwierdzili związkowcy. – To niezgodne z prawem, ale ludzie boją się procesu z korporacją. Dlatego dotąd jedni bali się odejść, a drudzy brali kredyty w banku, żeby się wykupić. Brali kredyt, żeby zmienić pracę! – podkreślili.

„Klauzule są już martwe”, Agora z nich rezygnuje

Związek zawodowy poinformował, że wsparł w takiej sprawie jednego pracownika żegnającego się z Agorą.

– Udało nam się namówić jedną osobę, żeby odchodząc odmówiła zapłacenia pięciocyfrowego wykupnego, gwarantując jej z naszej strony wsparcie prawne w razie ewentualnego procesu. Podczas pożegnalnej rozmowy (w której uczestniczył przedstawiciel związku) jej przełożony kilkakrotnie zadeklarował że będzie się domagać spłacenia tej sumy. Okazało się to jednak pustą pogróżką – opisała „Solidarność”.

– Czekaliśmy przez wiele miesięcy, czy zgodnie z tą zapowiedzią przyjdzie z Agory przedsądowe wezwanie do zapłaty. Nie przyszło. A teraz nawet jeśli przyjdzie, to będzie już zakładka do książki, bo 1 listopada wszystkie roszczenia Agory wobec tej osoby się przedawniły – dodała.

Związek podkreślił, że „te klauzule są już martwe”. – Podczas niedawnego spotkania z zarządem, ten zobowiązał się wycofać je wszystkim szeregowym pracownikom do końca roku – co wreszcie powinno zakończyć spór, który prowadzimy od lat – zaznaczył.

Potwierdziła to portalowi Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze. – Zmiana dotyczy szeregowych pracowników. Klauzule zostaną utrzymane w przypadku stanowisk menadżerskich i kluczowych – poinformowała.

– W ciągu ostatnich dziesięciu lat było zaledwie kilka przypadków, gdy Agora egzekwowała zakaz konkurencji wobec pracowników – zaznaczyła Nina Graboś.

Agora zmieniła umowy 9 lat temu

W 2011 roku Agora zaczęła proponować dziennikarzom i fotoreporterom nowe umowy obejmujące m.in. zapisy o zakazie konkurencji i grzywnach za jego naruszenie, a także o zbywanie niemal wszystkich praw autorskich do dzieł, wyprodukowanych w redakcjach „Gazety Wyborczej”.

Związkowcy od początku oceniali, że takie zapisy są niezgodne z prawem i mocno niekorzystne dla pracowników. Mimo to prawie wszyscy pracownicy podpisali nowe umowy, nie zgodził się na to jedynie Damian Kramski, fotoreporter trójmiejskiego wydania „Gazety Wyborczej”. W konsekwencji został zwolniony, po czym skierował sprawę do sądu, który nakazał przywrócenie go do pracy. Jednocześnie sąd pracy i Państwowa Inspekcja Pracy oceniły, że zapisy wprowadzone w 2011 roku są nie tylko restrykcyjne, ale i niezgodne z prawem.

„Solidarność” wielokrotnie apelowała do władza Agory o wycofanie kwestionowanych klauzul. Pod koniec 2016 roku osiągnięto w tej sprawie porozumienie, na mocy którego firma wycofała się z zapisów dotyczących zbywania przez pracowników praw autorskich.

– One mają mnóstwo zapisów, nie wdając się więc w szczegóły powiem tyle, że fotoreporterzy i dziennikarze wreszcie odzyskali prawa do swoich tekstów i zdjęć. Oczywiście pracodawca też ma do nich prawo, ale w granicach rozsądku, czyli tak jak powinno być. Zamiast „bierzemy wszystko”, firma dzieli się teraz z nami tym, co „wyprodukowaliśmy” – powiedziała portalowi Wirtualnemedia.pl Wojciech Orliński, szef NSZZ „Solidarność” przy Agorze.

– Zmiana umów o pracę wynika m.in. z tego, że współczesny rynek medialny wymaga tworzenia uniwersalnych utworów jeśli chodzi o kanały ich dystrybucji. Obecnie materiały tworzone przez dziennikarzy i fotoreporterów zatrudnionych w Agorze są wykorzystywane nie tylko do publikacji w wydaniach papierowych dziennika, ale również w internecie, radiu oraz w materiałach audiowizualnych – skomentowała Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w Agorze.

Na koniec czerwca br. zatrudnienie w grupie kapitałowej Agora wynosiło 2 333 etaty, o 109 mniej niż na koniec marca br. Firma osiągnie ok. 30 mln zł dzięki obniżeniu na sześć miesięcy wszystkim pracownikom wynagrodzeń i wymiaru pracy o 20 proc.

W drugim kwartale br. przychody sprzedażowe grupy kapitałowej Agora zmalały o 52 proc. do 129,5 mln zł, a przy obcięciu kosztów operacyjnych o 34,4 proc. strata netto pogłębiła się z 6,6 do 41,1 mln zł. W całym półroczu firma miała 88,2 mln zł straty.