Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar krytycznie ocenił wezwanie skierowane przez przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do TVN24, żeby przestało używać sformułowania „Trybunał Konstytucyjny Przyłębskiej”. Według RPO takie wezwanie wykracza poza kompetencje KRRiT, może wywołać tzw. efekt mrożący i stanowić próbę cenzury prewencyjnej. Bodnar pyta szefa KRRiT o napisy z mocnymi tezami na „paskach” w TVP w relacjach z protestów ws. prawa aborcyjnego.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski wezwanie do nadawcy TVN24 dotyczące „Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej” skierował w zeszłą środę.
Stwierdził, że „tego rodzaju, niezgodne z prawdą informacje, wprowadzają odbiorców w błąd i utrwalają nie tylko nieprawdziwe przekonanie o indywidualnej, spersonifikowanej decyzji prezes Trybunału Julii Przyłębskiej, lecz przede wszystkim krytykę wyroku Trybunału Konstytucyjnego, dokonywaną przez część społeczeństwa kierując ją, w sposób zindywidualizowany, do konkretnej osoby uczestniczącej w podejmowaniu rozstrzygnięcia”. – Może to stanowić element nękania, zastraszenia, a nawet mowy nienawiści – zaznaczono w komunikacie KRRiT.
– Odbiorcy programu TVN24 otrzymali nieprawdziwe informacje dotyczące konstytucyjnego organu państwa jakim jest Trybunał Konstytucyjny. Rozdział VIII Konstytucji RP wskazuje, że Trybunał Konstytucyjny jest władzą odrębną i niezależną od innych władz, a wszyscy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji – uzasadniono. – Wskazane powyżej informacje rozpowszechnione w programie TVN24, poprzez nagminne używanie nazwiska, kierowały uwagę odbiorców na osobę prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską, dając tym samym nieprawdziwe wskazanie, iż to nie konstytucyjny organ rozpatrywał sprawę i wydawał orzeczenie – dodano.
Szef KRRiT wezwał nadawcę TVN24 do zaprzestania używania określenia „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej” i podobnych sformułowań.
Rzeczniczka Krajowej Rady przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl, że organ otrzymał w tej sprawie skargę od rzecznika Trybunału Konstytucyjnego.
Bodnar: wezwanie od KRRiT może wywołać efekt mrożący
W poniedziałek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wniósł do przewodniczącego Krajowej Rady, żeby wycofał się z wezwania nadawcy TVN24. W komunikacie podkreślił, że „z niedowierzaniem” przyjął informację o tym wezwaniu.
W oświadczeniu Adam Bodnar przypomniał przewodniczącemu KRRiT, że zgodnie z art. 213 ust. 1 Konstytucji RP Krajowa Rada stoi m.in. na straży wolności słowa, a według ustawy o radiofonii i telewizji KRRiT stoi na straży wolności słowa w radiu i telewizji, samodzielności dostawców usług medialnych i interesów odbiorców oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji.
– Przypomnienie to jest konieczne, ponieważ komunikat Rady zaprzecza podstawowym zadaniom, które powinna pełnić. Problem jest istotny z uwagi na naruszenie podstawowych wartości ustroju RP, tj. art. 14 Konstytucji, który zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu, oraz art. 54 Konstytucji, gwarantującego każdemu wolność wypowiedzi oraz rozpowszechniania informacji – argumentowano.
„Julia Przyłębska uważa się za Prezesa Trybunału Konstytucyjnego”
Według RPO „niezależnie od pejoratywnych konotacji i ewentualnego krytycznego ładunku – nie tylko mieści się w pełni w granicach swobody informacyjnej środków masowego przekazu, ale również nie jest stwierdzeniem niezgodnym z prawdą”.
– Sędzia TK Julia Przyłębska uważa się za Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. W sprawie ustawy aborcyjnej (a w tym kontekście użyto kwestionowanego określenia) była przewodniczącą składu, który wydał rozstrzygnięcie o niekonstytucyjności jednej z trzech przesłanek dopuszczających aborcję – stwierdzono w komunikacie RPO.
– Z tego też względu całkowite odżegnywanie się od imienia i nazwiska Pani Julii Przyłębskiej byłoby niezgodne z faktami. Co więcej, mogłoby zostać odebrane jako kontrfaktyczna próba publicznego pozbawienia wpływu sędzi na treść wydanego rozstrzygnięcia – ocenił Adam Bodnar w piśmie do szefa KRRiT.
Szef KRRiT stara się stosować cenzurę prewencyjną?
Zdaniem RPO w tej sytuacji wezwanie skierowane do nadawcy TVN24 przez przewodniczącego Krajowej Rady „nie tylko narusza podstawowe zadania tego organu, lecz może stanowić próbę wywołania tzw. efektu mrożącego, tj. niedopuszczalnego wpływania na sposób formułowania przekazu przez media”. – A to co jest sprzeczne nie tylko z Konstytucją, lecz również z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – zaznaczono.
W komunikacie Adama Bodnara dodano, że wezwanie „może też być odczytywane jako aspiracja do dokonywania prewencyjnej kontroli środków społecznego przekazu, czego wyraźnie zabrania art. 54 ust. 2 Konstytucji”. Ten przepis stanowi, że „cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”, przy czym „ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej”.
Bodnar wyraził nadzieję, że „nie jest to zamiarem Rady, a zakaz używania ‘podobnych sformułowań’ nie dotyczy np. pojęcia ‘rząd Mateusza Morawieckiego’ – co jest powszechnie używanym stwierdzeniem, zgodnym z prawdą i w żadnym stopniu nie umniejszającym roli i funkcji konstytucyjnych organów państwa”.
RPO pyta o „paski” w TVP
Ponadto Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do przewodniczącego KRRiT z pytaniem o przekazy na „paskach”, które przy relacjach z protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów o aborcji pokazywano w telewizji publicznej, głównie w TVP Info i „Wiadomościach”. Przytoczył komunikaty z wtorku w zeszłym tygodniu: „Lewicowy faszyzm niszczy Polskę” oraz „Opozycja chce paraliżu państwa”.
Bodnar spytał szefa Krajowej Rady, czy dostrzega w tych przekazach jakieś mankamenty. – W szczególności proszę o wyjaśnienie, czy Rada dostrzega tu elementy mowy nienawiści, które w komunikacie Rady z 29 października przypisano określeniu „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej” – stwierdził w piśmie do Witolda Kołodziejskiego.
Wspomniał też o swoim stanowisku z wiosny ub.r. Wtedy powołując się na sprawozdanie Rady Języka Polskiego o paskach „Wiadomości” TVP1 ocenił, że telewizja publiczna narusza ustawę o RTV, a opłata abonamentowa jest wykorzystywana niezgodnie z przeznaczeniem, natomiast dziennikarze TVP naruszają Prawo prasowe, które nakazuje im szczególną staranność i rzetelność.
Z kolei Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w stanowisku dostrzegła co prawda „pewne mankamenty” w przekazach telewizji publicznej, ale zaznaczyła, że w sprawozdaniu Rady Języka Polskiego „brak charakteru komparatystycznego”.
RPO i KRRiT ws. „pasków” w TVP
Na początku maja br. Adam Bodnar poprosił o wyjaśnienia Krajową Radę Radiofonii i Telewizji dotyczące stronniczości zarzucanej „Wiadomościom” TVP, po tym jak otrzymał skargę w tej sprawie. –
Taki stan rzeczy powoduje, że telewizja publiczna nie wypełnia prawidłowo swej misji. W piśmie do Witolda Kołodziejskiego, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, RPO przypomniał, że w interesie publicznym, do którego chronienia w ramach w radiofonii i telewizji Rada została powołana, jest zapewnienie rzetelnej i bezstronnej informacji obywatelom – napisano w komunikacie RPO.
Z kolei przewodniczący Krajowej Rady pod koniec lipca, w odpowiedzi na skargę posłanki PO, ocenił, że Telewizja Polska wprowadzała odbiorców w błąd, wiele raz publikując wiosną br. w „Wiadomościach” pasek informacyjny o zwłoce w procedowaniu przez Senat ustawy o korespondencyjnych wyborach prezydenckich. KRRiT wezwała TVP do „rzetelnego ukazywania wydarzeń i zjawisk” oraz oddzielania informacji od komentarza.