Koronawirus w PAP, serwis powstaje w zastępczym biurze

W Polskiej Agencji Prasowej stwierdzono obecność koronawirusa u dziennikarza. Kilka innych osób trafiło na kwarantannę. Redakcja przenosi się do biura zastępczego.

Informację o przypadku zakażenia koronawirusem COVID-19 potwierdził „Presserwisowi” Wojciech Surmacz, prezes PAP. Zakażony dziennikarz pracował w redakcji przy ul. Brackiej w Warszawie. Oprócz niego na kwarantannę trafiło kilka osób, które miały z nim kontakt.

Na piątek zaplanowano ozonowanie redakcji agencji. Potem pomieszczenia muszą pozostać puste przez 24 godziny. W tym czasie osoby pracujące stacjonarnie będą wykonywały swoje obowiązki z zapasowego biura PAP-u przy ul. Mińskiej. – Mamy procedury, które pozwalają nam szybko reagować. Dzięki temu praca agencji przebiega w zasadzie bez zakłóceń – zapewnia Surmacz.

W związku z pandemią koronawirusa PAP wprowadziła hybrydowy tryb pracy – część załogi pracuje z domu, część stacjonarnie. Niektórzy dziennikarze pracują wyłącznie z domu. Ci zaś, którzy wykonują obowiązki w redakcji, zostali podzieleni na grupy i przychodzą na Bracką w tym samym składzie, żeby zminimalizować kontakty i ryzyko kwarantanny większej liczby zatrudnionych.

To drugi przypadek, kiedy w siedzibie PAP stwierdzono zakażenie pracownika. Poprzedni miał miejsce w maju.