Powodem represji wobec dziennikarzy jest to, że TV Biełsat pokazuje antyrządowe demonstracje na terenie Białorusi. Uwięzieni dziennikarze to Aleksandr Zaleuski i Alaksiej Minczonak. Według relacji dyrektor Biełsatu, Agnieszki Romaszewskiej-Guzy, dziennikarzy miała zatrzymać milicja drogowa i przetransportować na komendę.
Tuż po godzinie 17.00 oświadczenie w sprawie represji na Białorusi wystosowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. „Prewencyjne zatrzymania i aresztowania, jak również zastraszanie dziennikarzy i działaczy niezależnych organizacji, do których to aktów dochodziło zarówno w minionym tygodniu, jak i w dniu protestu, w tym przeszukanie lokali organizacji „Wiosna”, a także utrudnianie manifestantom dotarcia na miejsce demonstracji w Mińsku, to przykłady łamania podstawowych swobód obywatelskich i praw człowieka w ostatnim czasie na Białorusi.” – czytamy w nim między innymi.
Po godz. 18 dziennikarze zostali zwolnieni – bez podania przyczyny. Samo zatrzymanie, jak i przeszukiwanie mieszkań, a także interwencje milicji, bardzo często są relacjonowane na żywo w mediach społecznościowych.
Zaniepokojenie tym, cod zieje się na Białorusi, wyraziło też w sobotę wieczorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP. Szczególnie zaś „kolejnymi represjami i prześladowaniami, którym poddawani są w ostatnim czasie dziennikarze telewizji Biełsat na Białorusi. Obejmują one zatrzymania, groźby i poniżanie” – czytamy w apelu.
Represje wobec dziennikarzy TV Biełsat trwają już od kilku tygodni. W poprzedni weekend władze przeprowadziły zatrzymania ekip tej telewizji w czterech różnych miastach na terenie całej Białorusi. Dziennikarzy po kilku godzinach przesłuchań zwalniano.
Od 17 lutego na Białorusi trwają protesty przeciwko złym warunkom ekonomicznym. Ich uczestnicy domagają się pracy, demokratyzacji i wyborów. Władze starają się nie pokazywać ich w mediach, wyjątkiem jest wchodzący w struktury TVP kanał telewizji satelitarnej, nadający w języku białoruskim – TV Biełsat.