Dorota Wolak – dziennikarka „Nowin Nyskich” – po siedmiomiesięcznym procesie wytoczonym przez negatywną bohaterkę swojego tekstu, została uniewinniona od zarzutu naruszenia miru domowego. – Sądowe zastraszanie nie zniechęciło mnie do opisywania kontrowersyjnych spraw – mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl reporterka. W jej sprawie interweniowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
Dziennikarka „Nowin Nyskich” latem ub. roku zajęła się tematem złego traktowania zwierząt w jednej z przychodni weterynaryjnej. W sierpniu – gdy już miała gotowy tekst, przechodząc obok przychodni postanowiła zanieść go do autoryzacji (na dysku przenośnym). – Na miejscu jednak okazało się, że sytuacja pogorszyła się drastycznie od mojej ostatniej wizyty, więc wyjęłam aparat, zaczęłam robić zdjęcia. Wówczas właścicielka lecznicy i jej współpracownica używając siły wyprowadziły mnie z pomieszczenia przychodni – opowiada nam Dorota Wolak.
Krótko po tym zajściu dziennikarka została oskarżona przez właścicielkę przychodni o zakłócenie miru domowego (art. 193 K.k.). Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Nysie. Wówczas w sprawę włączyło się CMWP SDP. Wydało oświadczenie, w którym czytamy; „ Nie ulega wątpliwości, iż dziennikarka działała w ramach wykonywanego zawodu i w interesie społecznym, bowiem tego rodzaju sprawy z założenia są przedmiotem zainteresowania społeczności lokalnej”.
Do takiej argumentacji ostatecznie przychylił się sąd, który zwrócił uwagę, że wizyta Doroty Wolak w przychodni miała ścisły związek z wykonywaniem obowiązków dziennikarskich, a dziennikarz w takiej sytuacji podlega szczególnej ochronie, gdyż działa w interesie obywateli. Dla sądu istotne było, że dziennikarka po skończeniu dyskusji z właścicielką przychodni sama opuściła placówkę. Wyrok uniewinniający zapadł w ubiegłym tygodniu i jest nieprawomocny. Prócz obserwatora z ramienia CMWP SDP proces monitorował również przedstawiciel Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Dziennikarka w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi, że sporo się nauczyła przy okazji tej sprawy. – Przede wszystkim wiem już, że żadne zastraszanie sądami na mnie nie działa. Nadal będę opisywała, zachowując całą staranność, kontrowersyjne sprawy, które zgłaszają do mnie czytelnicy. Na tym polega przecież moja praca. Ale na pewno dwa razy się teraz zastanowię, zanim w ramach swoich obowiązków wejdę do jakiejś prywatnej instytucji – kończy.
Dziennikarka w grudniu ub. roku złożyła w Prokuraturze Rejonowej w Nysie wniosek o wszczęcie dochodzenia o czyn z art. 44 ust 1 ustawy prawo prasowe (utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej), popełniony na jej szkodę. Postępowanie zostało wszczęte 26 stycznia 2017 r. Stanowisko CMWP SDP, które było przedstawiane w ramach poprzedniego procesu, zostało także włączone w poczet materiału dowodowego nowego dochodzenia.