Mateusz Borek od 20 lat jest w Polsat Sport komentatorem numer jeden. Wcześniej przekonywał, że szefom stacji nie przeszkadza jego pozatelewizyjna aktywność. Do 1 marca przebywa na urlopie w Tajlandii i niczego nie komentuje. W niedzielę 16 lutego po przerwie zimowej ruszył flagowy program stacji „Cafe Futbol” na ogół prowadzony właśnie przez Borka, a często także przez Bożydara Iwanowa (ma prowadzić za tydzień). Niedzielny program poprowadził Przemysław Iwańczyk i być może będzie to dłuższa zmiana. Iwańczyk jednak nie chciał skomentować sytuacji.
W listopadzie szef sportu w TVP Marek Szkolnikowski przyznał na antenie Weszło FM, że Mateusz Borek jest jednym z najlepszych komentatorów sportowych, niepracujących aktualnie w TVP. Mówił też, że po tegorocznych Mistrzostwach Europy w piłce nożnej w jego redakcji może dojść do pewnych zmian. – Nie rozmawiamy z panem Markiem na temat mojej pracy w Telewizji Polskiej, ale ja nie mogę się nigdy zamykać na żaden kierunek – powiedział wówczas Mateusz Borek. Dla Polsatu, do którego przyszedł z Canal+, pracuje od 2000 roku. Obsługiwał dla stacji m.in. piłkarskie Mistrzostwa Świata w 2002 i 2006 roku oraz Mistrzostwa Europy w 2008 i 2016. Był też komentatorem większości spotkań rozgrywanych przez reprezentację Polski.
Smokowski i Kołtoń już odeszli
Niedawno umowę o pracę w związku z nowymi regulacjami dotyczącymi zaangażowania dziennikarzy stacji w projekty youtubowe rozwiązał Tomasz Smokowski. Uczestniczy on w powstawaniu “Kanału Sportowego” wraz z Krzysztofem Stanowskim, Michałem Polem i Mateuszem Borkiem. Smokowski nie chciał komentować kwestii, czy otrzymał od Polsat Sport propozycję współpracy na innych zasadach, by mógł jednocześnie zachować aktywność internetową. Stacja także nie odpowiedziała na nasze pytanie w tej kwestii.
W czwartek wieczorem na swoim kanale „Prawda futbolu” o rozwiązaniu umowy o pracę z Polsatem po 19,5 roku poinformował Roman Kołtoń. Ale będzie kontynuować współpracę. W stosunku do działalności Kołtonia na YouTube mający ruszyć za kilka tygodni Kanał Sportowy (już ma ponad 75 tys. subskrypcji) to jednak przedsięwzięcie znacznie większego kalibru i bardziej absorbujące. Według informacji Sport.pl nie ma zgody, by Borek, pozostający wizytówką Polsat Sport, łączył działalność w mediach internetowych z pracą dla Polsatu i po urlopie prawdopodobnie nie wróci na antenę, ponieważ z KS nie chce rezygnować.
Pracodawca nie może sobie na to pozwolić
Zdaniem Grzegorza Kity, prezesa i założyciela Sport Management Polska, chęć regulacji działalności pozatelewizyjnej dziennikarzy Polsat Sport jest świadectwem zmian w branży. – To przejaw budzenia się autoświadomości korporacyjnej dostosowanej do dzisiejszych czasów. Firmy zorientowały się, że jednak ich pracownicy, o ile nie funkcjonują jako podmioty stricte zewnętrzne, zbyt duży nakład pracy, sił i czasu przeznaczają na działania nie dla swojego pracodawcy. Prowadzenie profesjonalnych i dynamicznych kanałów social media, zwłaszcza na YouTube, wymaga gigantycznych nakładów czasu. Trudno uwierzyć, że ktoś zajmuje się tak dużymi projektami tylko w czasie wolnym i żaden pracodawca nie może sobie na to pozwolić, żeby jego pracownicy zajmowali się czymś innym w trakcie dnia pracy – twierdzi Kita.
Tymczasem prowadzący kanał “Po Gwizdku” Sebastian Staszewski z początkiem lutego wprawdzie przestał być pracownikiem Polsat Sport, ale w rzeczywistości jedynie zmienił formę zatrudnienia. – Nowe zasady obowiązują wszystkich, ale każdy dostał indywidualną propozycję. W moim przypadku, oprócz formy rozliczenia, nic się nie zmienia. Nadal prowadzę kanał, natomiast dla Polsatu będę robił to samo, co do tej pory – będę reporterem na spotkaniach reprezentacji Polski, Pucharu Polski czy Fortuna 1 Ligi i współpracował z serwisem Polsatsport.pl – powiedział “Presserwisowi” Staszewski.
– Jesteśmy otwarci na współpracę z dziennikarzami na nowych zasadach, są jednak przy tym oczywiście pewne granice, których przekroczenia nie zaakceptujemy. Rozumiemy też, że część z naszych dotychczasowych dziennikarzy postanowiła znaleźć inny sposób zarabiania na życie i realizacji swoich planów zawodowych – przekonuje dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej i rzecznik prasowy Grupy Polsat Tomasz Matwiejczuk.