„Pierwszy raz od 15 lat nie mam żadnego toczącego się procesu ze SKOK-ami. Dzisiaj sąd uniewinnił mnie w toczącej się od 2015 r. sprawie karnej, w której Kasy zarzucały mi pomówienie ich o nielegalne finansowanie kampanii PiS. Ale coś czuję, że pustka nie potrwa długo” – napisała we wtorek dziennikarka na Twitterze.
Mikołajewska, obecnie wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press, pisała o SKOK jeszcze na łamach „Polityki” i „Gazety Wyborczej”, gdzie opublikowała cykl artykułów poświęconych nieprawidłowościom i patologiom systemu SKOK.
W marcu 2015 roku otrzymała prywatny akt oskarżenia od Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Sprawa karna z art. 212 Kodeksu karnego dotyczyła tekstu z sierpnia 2014 roku z „GW” pt. „Czy politycy odpowiedzą za kasy?”. Oskarżyciel zarzucił autorce podanie nieprawdziwych informacji o tym, że SKOK finansowały kampanię wyborczą PiS, czym dziennikarka naraziła firmę na utratę zaufania. – Jest to absurd. Opisałam, jak SKOK finansowały działalność polityków PiS oraz wspierały organizacje powiązane z PiS, a nie kampanię wyborczą samego PiS – mówiła wtedy Mikołajewska. W 2015 roku SKOK przegrały w pierwszej instancji proces o sprostowanie tego samego artykułu.
Mikołajewska wcześniej miała już trzy sprawy karne i kilkanaście cywilnych wytoczonych przez SKOK (także za teksty publikowane w „Polityce”). W większości zostały już rozstrzygnięte na korzyść dziennikarki. – Chodzi o podważenie wiarygodności dziennikarzy. Jest to próba, by nie zajmowali się więcej sprawami Kas – mówiła Mikołajewska „Presserwisowi”.