Pomysły PiS na zmiany w mediach budzą obawy o wolność dziennikarską

Jarosław Kaczyński

Prawo i Sprawiedliwość w swoim programie zapowiedziało uchwalenie ustawy o statusie zawodowym dziennikarza, która zakłada m.in. utworzenie samorządu dziennikarskiego. Szefowie redakcji obawiają się, że może to oznaczać koniec wolności dziennikarskiej.

W programie PiS czytamy, że „ze względu na odpowiedzialność i szczególne zaufanie, jakim cieszy się profesja dziennikarzy” należałoby stworzyć odrębną ustawę regulującą status zawodu. „Wprowadzałaby ona rozwiązania podobne do tych, jakie mają inne zawody zaufania publicznego, np. prawnicy lub lekarze” – zapowiada partia rządząca.

Partia kierowana przez Jarosława Kaczyńskiego planuje utworzenie samorządu, który „dbałby o standardy etyczne i zawodowe, dokonywał samoregulacji oraz odpowiadał za proces kształtowania adeptów dziennikarstwa”. Wtedy możliwe byłoby – jak twierdzi ta partia – zlikwidowanie art. 212 kodeksu karnego, bo „powstałaby gwarancja nienadużywania mechanizmów medialnych w sposób nieetyczny”. PiS przekonuje, że ustawa nie będzie „w żadnym stopniu ograniczać zasady otwartości zawodu dziennikarza”.

– Politycy nigdy nie życzą dobrze dziennikarzom. Jak zaczynają mówić, że coś robią dla nas, jestem przerażony – komentuje redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk, który zastanawia się, co może zostać zapisane w ustawie. – Będzie jakiś wymóg, że dziennikarze na przykład mają mieć wyższe wykształcenie? Samorząd ma zatwierdzać redaktorów naczelnych? Jeśli ustawa ma regulować, kogo, jako redaktor naczelny mogę zatrudnić, a kogo nie, to będzie koniec wolności dziennikarskiej. Tak już było w PRL – stwierdza Węglarczyk.

Pomysł PiS nie podoba się też Michałowi Szułdrzyńskiemu, zastępcy redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. – Problem polega na tym, że PiS najpierw doprowadził do głębokiego sporu wewnątrz środowiska dziennikarskiego, a teraz mówi mu: powinniście mieć samorząd i sami pilnować standardów. Rządy PiS doprowadziły do tak głębokiej polaryzacji wśród dziennikarzy, że nie widzę żadnej możliwości współpracy dziennikarzy z różnych obozów – stwierdza Szułdrzyński.

Sceptyczny jest też Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny „Dziennika Gazety Prawnej”. – Pomysłodawcy ustawy o zawodzie dziennikarza są zadowoleni między innymi ze zmian w mediach narodowych. A nie sposób sobie chyba wyobrazić, że to media narodowe – takie, z jakimi mamy do czynienia – miałyby być punktem odniesienia do oceny rzetelności, obiektywizmu i umiejętności profesjonalnych dziennikarzy – zauważa naczelny „DGP”.

Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej” dodaje: – Jak wygląda reformowanie przez PiS, zobaczyliśmy przy okazji reformy sądownictwa. Dowiadujemy się kolejnych ciekawych informacji na temat poszczególnych sędziów tworzących nową KRS czy izbę dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Te wszystkie doświadczenia każą być ostrożnym wobec pomysłów PiS, które chce uregulować pracę różnym grupom zawodowym.

PiS w programie wyborczym zapowiedziało również dalsze rozwijanie anglojęzycznych serwisów mediów publicznych oraz uruchomienie rosyjskojęzycznego programu informacyjnego.

Wcześniej politycy PiS wielokrotnie zapowiadali repolonizację i dekoncentrację mediów. Dotychczas projekt takiej ustawy nie został zaprezentowany publicznie. Pod koniec czerwca wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że rząd zajmie się repolonizacją w nowej kadencji. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki przekonywał w RMF FM, że nie ma takich planów.