W najbliższym numerze „Gazety Polskiej” (Niezależne Wydawnictwo Polskie) ukaże się kolejna naklejka. Redakcja nie ujawnia jej treści, obawiając się działań prawnych mających na celu blokadę sprzedaży. – Mogę powiedzieć tylko, że to zło, które było przerażone poprzednią nalepką, powinno być przerażone jeszcze bardziej – komentuje redaktor naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz.
W środę wieczorem na Niezalezna.pl poinformowano, że nalepka zostanie dołączona do numeru „Gazety Polskiej”, który trafi do sprzedaży w środę 28 sierpnia. Zespół tygodnika nie zamierza ujawniać wcześniej, co będzie przedstawiać naklejka.
– Ze względu na złe doświadczenia związane z próbą ocenzurowania poprzedniej głośnej naklejki „Gazety Polskiej” – „Strefa Wolna Od Ideologii LGBT” – tym razem o tym, co znajdzie się na nowej naklejce, czytelnicy dowiedzą się dopiero w dniu ukazania się tygodnika – zapowiedziano.
O konkretach w sprawie następnej nalepki nie chce też mówić Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”. – Nie mogę powiedzieć, czego będzie dotyczyć, bo wszystko będzie podlegać próbie blokady sądowej. Mogę powiedzieć tylko, że to zło, które było przerażone poprzednią nalepką, powinno być przerażone jeszcze bardziej – stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Naklejki zostaną dołączone do wszystkich egzemplarzy „Gazety Polskiej”. Nakład tygodnika ma być nieco wyższy niż zwykle.
Tej naklejki zło przestraszy się naprawdę❗️
Dodatek będzie dołączony wraz z kolejnym wydaniem tygodnika #GazetaPolska, który ukaże się w środę 28 sierpnia.https://t.co/ZvUGL4Jq7k – Tygodnik Niepodległego Polaka pic.twitter.com/fwhj0ZZb0z
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) August 21, 2019
Naklejka „GP” przeciw LGBT krytykowana już przed publikacją
W numerze „Gazety Polskiej”, który był w sprzedaży od 24 do 30 lipca, były dostępne naklejki z hasłem „Strefa wolna od LBGT”. Zapowiedziano to kilka dni przed ukazaniem się tego wydania, co szybko wywołało dyskusje dziennikarzy i polityków.
Na Twitterze przekaz naklejek skrytykowała Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce. – Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja – oceniła, dodając tag „#WszyscyJesteśmyRówni”. Polemizując z nią, Tomasz Sakiewicz zwrócił uwagę, że Donald Trump wygrał wybory m.in. dzięki wsparciu Polonii w USA, która może się od niego odwrócić wskutek takich stanowisk ambasadorki.
– Wolność oznacza, że ja szanuje Pani poglądy a Pani moje. Sprzeciwiamy się jedynie narzucaniu poglądów siłą. Bycie działaczem ruchu gejowskiego nie czyni nikogo bardziej tolerancyjnym. Polacy kochają wolność i znają od wieków słowo tolerancja. Dlatego wspierali powstanie USA – odpowiedział Mosbacher na Twitterze.
Z kolei wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej zarzucił „Gazecie Polskiej” naśladowanie faszyzmu i zapowiedział, że zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników pisma. Wpis informujący o nalepce zablokowano na Instagramie. – Cenzura była typowa dla nazizmu, narzucanie ideologii też. Nikt dzisiaj nie jest bliżej nazizmu, szczególnie w wersji Ernesta Rohma prekursora partii hitlerowskiej, niż ci którzy prześladują za odrzucenie ideologii LGBT – skomentował to Sakiewicz.
Empik i stacje paliwowe odmówiły sprzedaży
Dwa dni przed tym, jak „Gazeta Polska” z nalepkami trafiła do sprzedaży, dystrybucji tego numeru odmówił Empik. – Nie ma u nas miejsca na jawną dyskryminację i na treści łamiące prawo. Empik jest strefą pełną tolerancji, każdy jest u nas mile widziany wszystkich traktujemy z szacunkiem – uzasadniła rzeczniczka prasowa Monika Marianowicz.
– Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu sprzedaży wydania „Gazety Polskiej” z dn.24 lipca z naklejką „Strefa wolna od LGBT” ze względu na znaczące ryzyko, że treść wspomnianego dodatku może być sprzeczna z prawem tj. art. 256 KK (mowa nienawiści) oraz art. 32 Konstytucji RP (dyskryminacja określonej grupy społecznej). Wiemy na podstawie publicznych doniesień, że do prokuratury trafiło już zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na ww. podstawach – dodała.
Taki ruch Empiku skrytykowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. – Decyzja ta jest niezrozumiała w świetle prawa, zarówno polskiego, jak i unijnego, ponieważ łamie fundamentalną w ustroju demokratycznym zasadę wolności słowa. Zasada ta gwarantuje każdemu zarówno możliwość wyrażania swoich poglądów, jak i stwarza możliwość wyrażania negatywnej oceny innych poglądów, czy zachowania, co należy uwzględniać w przypadku podejmowania wszelkich działań w obszarze „polityki antydyskryminacyjnej” – uzasadniono w komunikacie podpisanym przez Jolantę Hajdasz, dyrektor CMWP.
– Zdumienie budzi przy tym próba realnej ingerencji firmy zajmującej się dystrybucją prasy w treści zamieszczane przez gazety, w tym wypadku przez redakcję „Gazety Polskiej”. Jest to praktyka niedopuszczalna. Empik jest jednym z głównych miejsc sprzedaży gazet i jednym z największych na polskim rynku sklepów internetowych, arbitralność decyzji o wycofaniu konkretnego numeru gazety ze sprzedaży oznacza więc dotkliwe straty finansowe dla redakcji, którym nie ma ona jak zapobiec ze względu na krótki czas dystrybucji prasy drukowanej (7 dni w przypadku tygodnika) – wyliczono.
Sprzedawania „Gazety Polskiej” z naklejkami przeciw LGBT odmówiły też sieci stacji paliwowych BP, Circle K i Shell. – BP nie popiera postaw wyrażających niechęć wobec jakiejkolwiek grupy ludzi, unikamy podziałów, szanujemy każdego człowieka – uzasadniło biuro prasowe tej pierwszej firmy.
Decyzję Empiku w tej sprawie skrytykowała Izba Wydawców Prasy. – Nieskrępowana i prowadzona na równych zasadach dystrybucja i sprzedaż ukazujących się legalnie tytułów prasowych jest fundamentem wolnej prasy – uzasadniła organizacja w oświadczeniu.
Sąd zgodził się na wstrzymanie dystrybucji naklejek
Z kolei Barto Staszewski, działacz LGBT i organizator Marszu Równości w Lublinie, pozwał wydawcę „Gazety Polskiej”, zarzucając, że poprzez rozpowszechnianie nalepek narusza jego dobra osobiste. Do pozwu dołączył wniosek, żeby w ramach zabezpieczenia powództwa nakazano wstrzymanie dystrybucji naklejek.
W dniu startu sprzedaży tego numeru „GP” Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się złożonego wniosku. – Te naklejki powinny natychmiastowo znikać z polskich kiosków i wszystkich miejsc, w których były one dystrybuowane – podkreśliła Sylwia Gregorczyk-Abram, pełnomocniczka Staszewskiego. Zaznaczyła, że wydawca „Gazety Polskiej” może odwołać się od tej decyzji sądu, ale do czasu rozpatrzenia ewentualnego odwołania obowiązuje przyznane zabezpieczenie.
Staszewskiego wspierali w tej sprawie adwokaci z inicjatywy Wolne Sądy. Analogiczne pozwy z wnioskami o zakaz dystrybucji złożyli w imieniu dziennikarzy: Jacka Żakowskiego z „Polityki”, Jana Ordyńskiego z „Przeglądu”, Michała Broniatowskiego z Politico i Piotra Stasińskiego z „Gazety Wyborczej”, a także reżyserki Agnieszki Holland.
– Nie mamy żadnego pisma potwierdzonego przez sąd. Gdyby to była prawda, mielibyśmy do czynienia z pierwszym tego typu przypadkiem cenzury w III RP – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny pisma. – Jeżeli dobrze rozumiem postanowienie, jest wykonalne w ciągu tygodnia od doręczenia wydawcy, jeżeli go nie zaskarżymy – zwrócił uwagę. W praktyce wydawca nie musiał wycofywać wcześniej „Gazety Polskiej” z naklejkami, bo każdy jej numer jest w sprzedaży przez 7 dni.
Krytyka nalepek przez związki i stowarzyszenia
W sprawie nalepek „Gazety Polskiej” oświadczenie opublikowała Kampania Przeciw Homofobii. Oceniła w nim, że „życie osób LGBT w Polsce jest zagrożone”. Jej zdaniem publikacja w „Gazecie Polskiej” naklejek „Strefa wolna od LGBT” to „kolejny krok nienawiści, który – jak pokazuje historia Polski – może doprowadzić do ludobójstwa”. Organizacja przygotowała także nalepki z tęczowym tłem i napisem „Strefa wolna od nienawiści”.
Naklejki z takim samym hasłem i flagą Polski wpisaną w serce z uśmiechem – przygotował też wydawca „Newsweek Polska”. Zostały dołączone do większości nowego numeru pisma, który trafił do sprzedaży dwa dni przed wydaniem „GP” z nalepkami o LGBT.
Przeciwko akcji „Gazety Polskiej” są także związkowcy ze Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego oraz Stowarzyszenie Inicjatywa Polska, które zbiera podpisy pod petycją skierowaną do szefów spółek skarbu państwa, by przestali kupować reklamy w tym tygodniku.
Według danych ZKDP w pierwszej połowie br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Polskiej” wynosiła 22 152 egz., po spadku o 20,2 proc. w skali roku.
Wydająca tygodnik spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie zanotowała w ub.r. wzrost wpływów sprzedażowych z 15,09 do 18 mln zł oraz wyniku netto z 539,9 tys. zł straty do 311,9 tys. zł zysku.