Do sytuacji doszło, kiedy Agnieszka Kaczmarska z grupą posłów wyszła za szlaban oddzielający teren parlamentu od ulicy. Towarzyszyło im dwóch umundurowanych funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej.
Jeden z nich natychmiast podszedł do reportera „Faktów”, który razem z operatorem chciał podejść do Kaczmarskiej. Zastąpił drogę dziennikarzowi i starał się go przytrzymać w miejscu. – Dlaczego mnie pan zatrzymuje? Nie ma pan prawa mnie zatrzymywać, dotykać, jesteśmy w miejscu publicznym – powiedział reporter. Wyminął strażnika i ruszył w stronę posłów i szefowej Kancelarii Sejmu. Całą sytuację nagrał operator.
TVN24 zidentyfikował, że funkcjonariusz przytrzymujący reportera to Piotr Pręgowski. Przypomniano też, że w maju ub.r. interweniował w czasie protestu w Sejmie niepełnosprawnych i ich rodziców. Zablokował grupie kobiet przejście do okna, uniemożliwiając wywieszenie transparentu. Nie miał wtedy na sobie munduru.
– Nie znam jego stanowiska służbowego. Wiem, że jest wieloletnim pracownikiem Kancelarii Sejmu – tłumaczył wówczas Andrzej Grzegrzółka, dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu.
Reporter @FaktyTVN próbował zadać pytanie szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszce Kaczmarskiej. Drogę zastąpił mu funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej.
https://t.co/kCLyi4XSwK — tvn24 (@tvn24) August 2, 2019
W piątek rano Piotr Pręgowski nie chciał odpowiedzieć w Sejmie na pytania reportera TVN24, w jakim charakterze interweniował w czwartek wobec dziennikarza „Faktów”. Odesłał reportera do Centrum Informacyjnego Sejmu.
Stacja podała, że dziennikarz „Faktów” chciał zapytać Agnieszkę Kaczmarską o niepublikowanie przez Kancelarię Sejmu, mimo prawomocnego wyroku sądowego, listy sędziów popierających kandydatów do nowego składu Krajowej Rady Sądownictwa.
Według danych Nielsen Audience Measurement w pierwszej połowie br. główne wydanie „Faktów” w TVN i TVN24 BiS oglądało średnio 3,03 mln widzów, o 7,26 proc. więcej niż rok wcześniej.
Przed rokiem kłopoty dziennikarzy z wejściem do Sejmu
Pod koniec kwietnia ub.r., krótko po rozpoczęciu w Sejmie protestu niepełnosprawnych i ich rodziców, zawieszono wydawanie jednorazowych kart wstępu do parlamentu także dziennikarzom. Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczyło, że taką decyzję podjęła Straż Marszałkowska w porozumieniu z kierownictwem Kancelarii Sejmu. Jej charakter miał być tymczasowy i ukierunkowany „przede wszystkim na zapewnienie bezpieczeństwa i porządku na administrowanym terenie”. Jednorazowe wejściówki przywrócono pod koniec maja, zaraz po tym jak zakończył się protest niepełnosprawnych.
Przeciw decyzji zaprotestowało wielu dziennikarzy, m.in. Dariusz Grzędziński z „Faktu”, Ewa Siedlecka z „Polityki” i Daniel Flis z OKO.press, składając zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Takie zawiadomienie skierował również Press Club Polska, powołując się na art. 44 ust. 1 Prawa prasowego mówiący, że „kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową – podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. Kilka tygodni później zajmująca się tą sprawą prokurator Magdalena Kołodziej z Prokuratury Okręgowej w Warszawie zdecydowała o odmowie podjęcia śledztwa. Press Club Polska zapowiedział zażalenie na tę decyzję.