DZ walczy o włączenie Szpitala Geriatrycznego do sieci

Wczoraj z posiedzenia rządu spadła ustawa o sieci szpitali. To oznacza, że los śląskiej geriatrii jest niepewny. Wszystko zależy od premier Szydło.

Już drugi raz z posiedzenia rządu spadł wczoraj projekt ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła dotyczący sieci szpitali. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów forsowanych przez resort zdrowia.

Oficjalnie powodem przesunięcia ustawy na kolejny wtorek była nieobecność premier Beaty Szydło, która wciąż w Wojskowym Instytucie Medycznym leczy potłuczenia po piątkowym wypadku kolumny rządowej w Oświęcimiu. Premier wyraziła życzenie uczestniczenia w dyskusji nad zmianami w służbie zdrowia.

Nieoficjalnie jednak wiadomo, że rozwiązania proponowane przez ministra Radziwiłła budzą coraz więcej sprzeciwu, także w samym rządzie. Krytycznie na temat projektu ustawy wypowiadają się wicepremierzy Mateusz Morawiecki oraz Jarosław Gowin, a także wpływowy poseł ze Śląska i były prezes NFZ, Andrzej Sośnierz.

Oczekiwania na Śląsku

Na ostateczne ustalenia rządu czekają z niecierpliwością szpitale z woj. śląskiego. Najwięcej kontrowersji, jak dotąd, budzi połączenie Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie z Chorzowskim Centrum Pediatrii i Onkologii. Wprawdzie Społeczny Komitet Ratowania Chorzowskiej Pediatrii przytacza argument, że Centrum kwalifikuje się wyłącznie do grupy szpitali pediatrycznych, które w projekcie są wyraźnie wydzielone i lepiej finansowane, to władze Chorzowa uważają inaczej.

Już odbyło się posiedzenie komisji integracyjnych. – Nasłuchujemy wieści z Warszawy i w każdej chwili możemy odkręcić konsolidację placówek – mówi Karolina Skórka, rzecznik prasowy UM w Chorzowie.

Ważą się też losy włączenia do sieci jedynego szpitala geriatrycznego w Polsce. „Dziennik Zachodni” od tygodnia prowadzi w mediach społecznościowych kampanię na rzecz tej placówki #ratujmygeriatrię.

Prawda jest i taka, że szpitale, które bez problemów znajdą się w sieci, nie wiedzą do końca, jaki otrzymają kontrakt. Ma być on oparty na danych historycznych, a przecież wiadomo, że ceny choćby mediów rosną i faktycznie szpitale mają mniej pieniędzy.

Jeszcze wczoraj, tuż przed posiedzeniem Rady Ministrów, konferencję prasową zorganizowała Platforma Obywatelska, apelując o niepodpisywanie ustawy o sieci szpitali. Jej wejście w życie oznaczać może chaos i likwidację oddziałów oraz całych placówek. Jak podkreślała była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz, wydłużą się kolejki oczekujących na zabiegi i operacje w szpitalach.

Drugie podejście do sieci

Prawo i Sprawiedliwość już za swoich pierwszych rządów, rękami ministra śp. prof. Zbigniewa Religi, chciało wprowadzić sieć szpitali, ale według ówczesnych wyliczeń, z mapy zdrowotnej miało zniknąć 250 placówek, co ostatecznie przekreśliło plan. Minister Radziwiłł rzutem na taśmę próbował bronić swoich zamierzeń.

Jeszcze w poniedziałek był pewien, że nad siecią pochylą się ministrowie. Co zmienił resort? Przede wszystkim wzrósł udział środków finansowych – z 85 do 91 proc. – przeznaczonych na szpitale. O pozostałe – w ramach konkursów – mają zabiegać placówki, które nie znajdą się w sieci. Kwota ta ma odpowiadać udziałowi środków przypadających obecnie na te podmioty, które nie spełnią kryteriów włączenia do Publicznej Sieci Szpitali.

W sieci szpitali znajdą się trzy podstawowe poziomy zabezpieczenia zdrowotnego: szpitale stopnia I, II i III oraz cztery specjalistyczne poziomy zabezpieczenia zdrowotnego: szpital pediatryczny, onkologiczny, pulmonologiczny i ogólnopolski. W skład szpitali ogólnopolskich wejdą szpitale kliniczne, resortowe i instytutowe.

Jak wynika z planów resortu, lista szpitali sieciowych ma być znana do końca marca. Co zaskakuje, ministerstwo „zmodyfikowało” swój pogląd na temat prywatnych placówek. Jak czytamy w komunikacie resortu, „projektowane przepisy wprowadzające tzw. sieć szpitali nie rozróżniają szpitali publicznych i prywatnych. Kryteria kwalifikacji podmiotów leczniczych do jednego z poziomów sieci szpitali są oparte wyłącznie na przesłankach merytorycznych, takich jak zakres działalności prowadzonej przez szpitale i charakter udzielanych świadczeń. W związku z tym w sieci szpitali będą mogły znaleźć się zarówno podmioty publiczne, jak i prywatne”.

A do niedawna – przypomnijmy – mówiło się o finansowej rzezi placówek prywatnych.