Rosja wprowadza kary za fake newsy, dziennikarze protestują

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił w środę, że przyjmowana w parlamencie Rosji ustawa przewidująca kary za rozpowszechnianie w internecie fake news nie jest próbą wprowadzenia cenzury w kraju.

Komentując zarzuty, że przyjmowane przepisy oznaczać będą cenzurę, Pieskow oświadczył, iż „raczej nie można zgodzić się z taką opinią”. Nazwał projekt „dość przemyślanym” i zauważył, że praca nad nim prowadzona jest już od dawna.

Ocenił także, że w wielu krajach istnieją „dość ostre” regulacje dotyczące sfery fake newsów. Należy tę sferę regulować także w Rosji – podkreślił.

Ustawę o karach za rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości rozpatrzy w środę Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu. W środę przyjmowany jest także drugi projekt, przewidujący wysokie grzywny za znieważanie władz w internecie. W ubiegłym tygodniu oba projekty przyjęła izba niższa parlamentu, Duma Państwowa.

Ponad 100 rosyjskich pisarzy, dziennikarzy i obrońców praw człowieka podpisało się pod oświadczeniem opublikowanym w internecie, zawierającym krytykę tych przepisów. Sygnatariusze ocenili je jako „otwartą deklarację ustanowienia reżimu jawnej cenzury” w Rosji.

Projekt ustawy o karach za nieprawdziwe wiadomości definiuje fake newsy jako informacje świadomie nierzetelne, a mające znaczenie społeczne, rozpowszechniane jako godne zaufania, które tworzą ryzyko uszczerbku dla życia i zdrowia obywateli, masowego naruszenia porządku społecznego lub bezpieczeństwa publicznego czy też takie, których rezultatem są przeszkody w funkcjonowaniu obiektów o znaczeniu społecznym. Za rozpowszechnianie takich informacji grozić będą wysokie kary grzywny, których wysokość różni się w zależności od oceny skutków danej informacji. Najwyższa grzywna dla obywateli to 100 tys. rubli (ok. 1500 USD), a dla osób prawnych – 500 tys. rubli (ok. 7600 USD).