Uchwałę o bojkocie programów Telewizji Polskiej zarząd Platformy Obywatelskiej podjął we wtorek. Zwrócił się do wszystkich członków partii o „o całkowite powstrzymanie się od udziału w programach telewizji publicznej zarówno na szczeblu krajowym, jak i regionalnym – do czasu odwołania obecnego zarządu TVP oraz ustanowienia społecznej kontroli nad telewizją publiczną”.
– Pod rządami PiS telewizja publiczna stała się narzędziem politycznej nagonki oraz partyjnej propagandy. Polityka obecnego zarządu TVP prowadzi do groźnych podziałów społecznych i godzi w poczucie bezpieczeństwa Polaków. Ta sytuacja wymaga naszej stanowczej reakcji – uzasadniono w uchwale.
Więcej czasu antenowego dla innych partii
Dziennikarze aktywni na Twitterze od razu komentowali tę decyzję władz PO. Niektórzy zwracali uwagę, że to szansa dla przedstawicieli innych ugrupowań, żeby częściej pojawiać się w programach Telewizji Polskiej.
– Decyzja PO o bojkocie TVP to doskonała wiadomość dla mniejszych partii opozycyjnych. Dostaną ekspozycję, której im bardzo brakuje – ocenił Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. – Jeszcze więcej czasu dla innych – stwierdził Marek Kacprzak z Wirtualnej Polski.
– Bojkot TVP przez samą PO będzie mało skuteczny i widoczny dla widzów. Gdyby do protestu przyłączyli się Nowoczesna, PSL, SLD, R. Petru, Razem, wtedy miałoby to sens i mogłoby dać widzom do myślenia – ocenił Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.
Wiecie co jest najlepsze? Społeczna kontrola mediów publicznych byłaby już dawno gdyby kiedyś PO nie odrzuciła obywatelskiego projektu ustawy medialnej tylko dlatego, że w imieniu szerokiej koalicji od prawa do lewa zgłaszał ją PiS reprezentowany przez Ołdakowskiego. Pamiętamy. https://t.co/p2Suq975f8
— kataryna (@katarynaaa) 22 stycznia 2019
Przypomnijmy, że od maja ub.r. politycy PO nie przychodzą już do „Woronicza 17” i wydań „Minęła 20” prowadzonych przez Michała Rachonia. Podjęto tę decyzję po tym, jak Rachoń w tym pierwszym programie pytał o ustalenia Radia Szczecin, że w mieszkaniu należącym do posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego świadczone są usługi seksualne.
Przedstawiciele PO, PSL i Nowoczesnej wyszli wtedy ze studia, a dzień później zaapelowali do władz Telewizji Polskiej, żeby odsunąć Michała Rachonia od prowadzenia „Woronicza 17”, zarzucając mu stronniczość. – Na szczęście czasy, kiedy przedstawiciele PO i PSL – zgodnie z partyjnym interesem – wybierali tematy oraz prowadzących audycje publicystyczne Telewizji Polskiej, są już za nami – odpowiedział szybko Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
W „Woronicza 17” zaczęli natomiast regularnie bywać przedstawiciele SLD, których nie ma w parlamencie obecnej kadencji. Początkowo byli krytykowani przez innych polityków opozycyjnych.
Decyzja PO ryzykowna przed wyborami?
W br. odbędą się dwie kampanie wyborcze: przed wyborami do europarlamentu oraz polskiego parlamentu. Czy nieobecność polityków PO może wpłynąć negatywnie na poparcie dla partii? Taki efekt nastąpił, kiedy pod koniec 2015 roku posłowie Platformy demonstracyjnie wyszli z obrad Sejmu, a zostali tam politycy Nowoczesnej. Po dużym wzroście poparcia dla tej partii jej ówczesny lider Ryszard Petru ogłosił się nawet liderem opozycji.
– Obstawiam miesiąc i tłumaczenie „w imię obrony demokracji musimy prezentować swoje racje obywatelom, którzy mają dostęp tylko do TVP” – prognozuje Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. – Pamiętam pisowskie bojkoty TVN. Pamiętam też, jak szybko na antenę TVN politycy PiS wracali. Obrażanie się na media, zwłaszcza te największe, to trochę dziecinada – ocenił Tomasz Walczak z „Super Expressu”. – PiS też kiedyś zbojkotował TVN. Przed wyborami im przeszło – przypomniał Jacek Czarnecki z Radia ZET.
Politycy PiS nie przyjmowali zaproszeń do programów Grupy TVN (przede wszystkim TVN24) od lipca 2008 do początku 2009 roku. Uzasadniali to stronniczością tej stacji. Potem, od jesieni 2012 roku, bojkotowali też program Tomasza Lisa w TVP2.
Na korzyść Platformy Obywatelskiej działa to, że jej zwolennicy nie wierzą programom informacyjnym Telewizji Polskiej. W sondażu dla OKO.press z grudnia ub.r. „Wiadomości” jako wiarygodne oceniło zaledwie 2 proc. wyborców całej Koalicji Obywatelskiej, podczas gdy w przypadku „Faktów” TVN było to 67 proc., a „Wydarzeń” Polsatu – 22 proc.
Na pewno PO będzie nadal obecna w programach informacyjnych i publicystycznych TVP. – Platforma Obywatelska i jej wizja „wolnych mediów” polega na tym, że szantażuje bojkotem i dyktuje jaki ma być skład zarządu Telewizji Polskiej – skomentował szef portalu TVP.info Samuel Pereira. – Cóż, z pewnością TVP nie zamierza bojkotować PO i informacje na temat tej partii będą regularnie pojawiać się w telewizji – dodał.
Lis i Szubartowicz chwalą decyzję PO
Ogłoszenie bojkotu TVP przez Platformę Obywatelską pozytywnie ocenili natomiast Tomasz Lis z „Newsweeka” i Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co.
– Słuszna decyzja PO o bojkocie TVP. Każdy polityk, który tam chodzi firmuję PIS-owską fabrykę nienawiści. Każdy bierze też moralną odpowiedzialność za wszelkie możliwe skutki jej działania – stwierdził Lis. – Słowa nienawiści zdarzają się po wszystkich stronach. Ale tylko PIS uruchomił państwowo – partyjną machinę nienawiści. Bez jej likwidacji apelowanie o walkę z mową nienawiści jest postulatem tyleż słusznym, co w praktyce skrajnie naiwnym – ocenił.
Słuszna decyzja PO o bojkocie TVP. Każdy polityk, który tam chodzi firmuję PIS- owską fabrykę nienawiści. Każdy bierze też moralną odpowiedzialność za wszelkie możliwe skutki jej działania.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 22 stycznia 2019
– Platforma Obywatelska podjęła decyzję, że nie będzie występować w żadnych programach TVP. Brawo! Apelowałem o to od dawna do wszystkich partii opozycyjnych. Kto następny? – skomentował Przemysław Szubartowicz.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 2,82 mln widzów, z czego 2,27 mln w TVP1, a 550,2 tys. w TVP Info.
Natomiast TVP Info miało w ub.r. 3,834 proc. udziału w rynku oglądalności.