„Gazeta Polska” nie musi publikować sprostowania do fragmentu wywiadu z premierem Mateuszem Morawieckim. W piątek stołeczny sąd oddalił pozew krakowskich sędziów przeciw redaktorowi naczelnemu „GP” o zamieszczenie takiego sprostowania.
W wywiadzie z czerwca ub.r. premier Morawiecki pytany o zachowanie krakowskich sędziów, którzy wystąpili przeciwko powołanej przez ministra sprawiedliwości nowej prezes sądu okręgowego, odparł: „W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza”.
Sędziowie z krakowskiego sądu okręgowego poczuli się urażeni słowami „zorganizowana grupa przestępcza”. Wnieśli do czasopisma o sprostowanie, które nie zostało opublikowane, więc wnieśli pozew do Sądu Okręgowego w Warszawie o nakazanie takiego sprostowania.
„W żaden sposób z tej wypowiedzi (z wywiadu – PAP) nie można wywnioskować, że stwierdzenie działania zorganizowanej grupy przestępczej w sądzie w Krakowie odnosi się do sędziów sądu okręgowego (…), w żaden sposób nie można tego łączyć z sędziami Sądu Okręgowego w Krakowie” – wskazała w uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Derejczyk.
Jak zaznaczyła, ponadto ta wypowiedź nie podlegała w ocenie sądu sprostowaniu w trybie Prawa prasowego. „Jest to autoryzowany wywiad, nie wypowiedź autorów wywiadów, nie redaktora naczelnego, tylko wypowiedź osoby trzeciej, która też nie przesądza, że taki jest fakt. W ocenie sądu jest to opinia wyrażona przez tę osobę” – mówiła sędzia Derejczyk. Takie opinie więc – w ocenie sądu – nie podlegają sprostowaniom.
Wyrok jest nieprawomocny. Pełnomocniczka sędziów powiedziała PAP, iż o ewentualnym odwołaniu zdecyduje po analizie pisemnego uzasadnienia piątkowego orzeczenia.