
17 regionalnych rozgłośni postawiono w stan likwidacji z końcem grudnia 2023 roku. Ich kondycja finansowa była na różnym poziomie. O ile Radio Wrocław czy Radio Poznań miały kilkanaście mln zł na kontach, o tyle Radio Kraków – zaledwie 9,5 tys. zł.
Radio Kraków poszukuje sponsorów
– Dziś sytuacja jest zdecydowanie lepsza – mówi Marcin Pulit, likwidator i redaktor naczelny Radia Kraków. – Faktycznie na początku 2024 roku mieliśmy na kontach 9,5 tys. zł, a do tego poprzedni rok został zamknięty ze stratą 300 tys. zł. Radio miało też kredyty na 1,2 mln zł. Ale już 2024 rok zamknęliśmy z 1,5 mln zł zysku, a na kontach było 2,3 mln zł, czyli pieniądze zabezpieczające miesiąc funkcjonowania rozgłośni – opowiada.
Pulit zastrzega, że osiągnięcie takiego wyniku wymagało przede wszystkim żelaznej dyscypliny, która pozwoliła na odzyskanie płynności, spłatę zobowiązań i odbudowę poduszki finansowej. – I to wszystko bez redukcji zatrudnienia – podkreśla i dodaje, że udało się nawet zmienić część dotychczasowych umów cywilno-prawnych na umowy o pracę.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zalega Radiu Kraków za 2024 rok ponad 7 mln zł. Ta finansowa dziura zasypywana jest z dotacji rządowych, ale te wymagają rygorystycznego rozliczania wydatków. Dlatego na nowe produkcje i przedsięwzięcia radio poszukuje sponsorów. W 2024 roku przychody z reklamy wzrosły o 42 proc.
– Nie mówię jeszcze o stabilizacji, bo nad kosztami nadal trzeba panować. Ale w tym roku mamy przychody wyższe od wydatków – mówi Marcin Pulit.
„Świrski po prostu łamie prawo”
O braku stabilizacji mówi też Cezary Wojtczak, likwidator i redaktor naczelny bydgoskiego Radia PiK. Jego rozgłośni KRRiT zalega 6,5 mln zł.
– Maciej Świrski po prostu łamie prawo – uważa Cezary Wojtczak. – Abonament to pieniądze, które zapłacili obywatele, a on jednoosobowo decyduje, co zrobi z tymi pieniędzmi – dodaje.
Mimo braku pieniędzy z abonamentu Radio PiK zorganizowało w tym roku konkurs reportażu radiowego i warsztaty reporterskie. – Ale to za pieniądze sponsorów – zastrzega Wojtczak. – A za pieniądze sponsorów wszystkiego nie da się zrobić.
– Radio musi mieć pieniądze na inwestycje i sprzęt. Trzeba pamiętać, że radio to przede wszystkim technologia, a ta musi być na odpowiednim poziomie, żebyśmy mogli dostarczać słuchaczom bieżący program. Jeżeli nie zainwestujemy, nie wymienimy sprzętu, za kilka lat staniemy przed problemami technicznymi, które będzie trzeba rozwiązywać znacznie wyższym kosztem – tłumaczy szef Radia PiK z Bydgoszczy.
KRRiT zalega Radiu Katowice 4,5 mln zł
Zewnętrzne środki pozyskuje na swoje produkcje również Radio Katowice. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wyprodukowało dwa niemal godzinne słuchowiska radiowe: „Nikaj” na podstawie sztuki Zbigniewa Rokity, wystawionej przez Teatr Śląski i Teatr Zagłębia, oraz „Himalaje” – historię Jerzego Kukuczki według biografii autorstwa dziennikarzy katowickiej „Gazety Wyborczej” Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego.
Dzięki sponsorom radio może też organizować imprezy plenerowe. Od początku roku było ich 32, kolejne są zaplanowane na następne 15 weekendów. Co nie znaczy, że sytuacja finansowa radia jest unormowana.
– KRRiT cały czas zalega nam 4,5 mln zł za 2024 rok – mówi Ewelina Kosałka-Passia, likwidatorka i redaktor naczelna Radia Katowice. – Ale dzięki współpracy z naszymi partnerami możemy planować akcje atrakcyjne dla naszych słuchaczy – tłumaczy.
Decyzją Macieja Świrskiego, szefa KRRiT, w depozytach sądowych pozostaje nadal kwota ponad 100 mln zł, jakie Rada miała wypłacić rozgłośniom regionalnym w 2024 roku.