Maciej Świrski proponuje fundusz misji publicznej

Abonament RTV uważa za anachroniczny

Według Świrskiego obecna Ustawa o radiofonii i telewizji jest przestarzała

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski jest za zmianami w finansowaniu mediów publicznych. W trakcie konferencji Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej w Toruniu zaproponował stworzenie funduszu misji publicznej, który byłby finansowany z części przychodów z akcyzy. Ze środków z funduszu mogłyby korzystać też media prywatne.

Według Świrskiego obecna Ustawa o radiofonii i telewizji jest przestarzała. Choć bywa modyfikowana do zmieniającej się technologii, to jego zdaniem w zasadzie trzeba ją napisać od nowa. Zaznaczył, że w obecnym cyfrowym świecie uzasadniona przestaje być potrzeba posiadania koncesji na rozpowszechnianie programu. Zdaniem szefa KRRiT zmiany wymaga też Prawo prasowe, które także powinno zostać dostosowane do zmienionej technologii.

Świrski proponuje konkurs na programy misyjne

Jak dodał, anachronicznym rozwiązaniem jest abonament radiowo-telewizyjny. – Można wyobrazić sobie, że część akcyzy, która nakładana jest na towary szkodliwe z punktu widzenia polityki państwa, np. alkohol, papierosy i używki, mogłaby być skierowana na fundusz misji publicznej. To niekoniecznie musi być całkowicie konsumowane przez media publiczne – stwierdził Świrski.

Zaproponował np. konkurs na realizację programów misyjnych dla nadawców prywatnych – lokalnych czy z polskim kapitałem. Pieniądze miałyby pochodzić właśnie ze wspomnianego funduszu.

Maciej Świrski opowiedział też o rozwiązaniu, które jego zdaniem zmniejszyłoby rolę agregatorów treści. – Obywatele dostawaliby od państwa elektroniczne żetony do płacenia za treści w internecie. To w skali budżetu państwa nie są żadne duże pieniądze – powiedział.

Te środki miałyby trafiać do twórców treści, a dopiero ci płaciliby agregatorom.

Użycie sztucznej inteligencji w mediach

Świrski odniósł się też do tematu sztucznej inteligencji. – W Krajowym Instytucie Mediów prowadzimy projekt dotyczący sztucznej inteligencji. On ma służyć rozpoznawaniu także kwestii związanych z jej użyciem w mediach – stwierdził.

Jak dodał, potrzebne są regulacje związane z ochroną obywateli, ale też artystów, przed nadużyciami. Przypomniał także swoją propozycję o powołaniu ośrodka certyfikującego prawdziwość wizerunku. – Teraz to jest coraz bardziej konieczne. Ze względu na całe zamieszanie dokoła ten pomysł się opóźnia. Tym bardziej że są zapowiedzi, że zostanie nam obcięte finansowanie – podkreślił.

I dodał: – Jeśli nie będziemy mieć własnej maszyny – korpusu językowego sztucznej inteligencji – to zostanie to nam narzucone przez wielkie korporacje. A to wiąże się po prostu z wyzyskiem polskich przedsiębiorców, polskiego biznesu medialnego. Będą obce standardy płacone obcym firmom, które będą działały tak jak wielkie Big Techy na rynku reklamowym czy rynku treści.