Zmiany w akcjonariacie Axel Springer nie wpłyną na działalność RASP w Polsce. – Springer zostawia sobie trudny biznes medialny, ale zna się na nim najlepiej. Dlatego wątpię, żeby chcieli teraz w Polsce coś kupować lub sprzedawać – mówi „Presserwisowi” Zbigniew Benbenek, główny akcjonariusz ZPR Media, wydawcy m.in. „Super Expressu”.
– Nie sądzę, żeby ostatnie zmiany w niemieckiej centrali Axel Springer miały większy wpływ na działający u nas Ringier Axel Springer i polski rynek medialny. Ze współpracy z Axel Springer wychodzą fundusze inwestycyjne i Springer, żeby zachować sobie media i spłacić należności, sprzedaje pozostałe aktywa – wyjaśnia Zbigniew Benbenek.
Brak zmian dla polskich pracowników
Jego zdaniem niemieccy właściciele będą raczej starali się rozwijać to, co tutaj mają, zwłaszcza Onet, bo zależy im, żeby był to największy portal w Polsce.
– Ciekawe jest natomiast dalsze utrzymywanie joint venture Axel Springer ze szwajcarską firmą mediową Ringier. Taki gigant, jak Springer, zapewne chciałby mieć pełną kontrolę nad prowadzonymi biznesami. Jednak do tanga trzeba dwojga. Sądzę, że gdyby Ringier chciał wyjść z naszego rynku, to Springer chętnie przejąłby całość biznesu – stwierdza Benbenek.
Po ogłoszonym podziale przedsiębiorstwa, Axel Springer, wydający m.in. „Bild”, „Die Welt”, Politico i Business Insider, będzie kontrolowany przez prezesa wydawnictwa Mathiasa Döpfnera oraz Friede Springer, wdowę po założycielu wydawnictwa Axelu Springerze. Mają mieć łącznie 98 proc. udziałów. Pozostałe 2 proc. zachowa Axel Sven Springer, wnuk założyciela koncernu. Niemiecka spółka mediowa nadal będzie kontrolować swój polski oddział – joint venture Ringier Axel Springer Polska, który wydaje m.in. tygodnik „Newsweek Polska”, tabloid „Fakt’, „Przegląd Sportowy”, portal Onet i miesięcznik „Forbes Polska”. Dla polskich pracowników nic się więc nie zmienia.
Zgodnie z komunikatem niemieckiej centrali „Axel Springer stanie się w pełni prywatną i zarządzaną przez siebie firmą medialną po raz pierwszy od czasu pierwszej oferty publicznej spółki w 1985 roku”.
Axel Springer znów będzie firmą prywatną
– Czołowy amerykański fundusz inwestycyjny KKR uznał, że posiadanie największego europejskiego wydawnictwa w portfelu przez pięć lat to i tak za długo. Celem i mottem funduszu jest bowiem „strong return”, a na mediach dziś dużo zarobić się nie da. Tym bardziej, że obiektywne okoliczności w ostatnich latach nie były sprzyjające. Stąd rozwód, ale taki, w którym ten z małżonków, który wszedł z pieniędzmi, musi z nimi wyjść – zwraca uwagę Jarosław Śliżewski, niezależny analityk rynku mediów, założyciel Stowarzyszenia Praktyków Transformacji Cyfrowych.
– I tak wymyślono rozwiązanie: wilki z Wall Street wezmą najbardziej wartościową część koncernu (ogłoszenia), Niemcy zostaną tylko małym udziałowcem tej części (podobno 15 proc.). W komunikacie KKR intencje są wyraźne: „Axel Springer będzie teraz wolny od długów i będzie nadal działać poza krótkoterminową naturą rynków kapitałowych akcji” – komentuje Śliżewski dla „Presserwisu”.
Z firmy wydzielone zostały elementy dla KKR ogłoszeniowe: agregator ofert pracy Stepstone, zajmująca się produkowaniem reklam dla branży nieruchomości spółka Aviv czy finansowy finanzen.net i Awin. Biznes oparty wyłącznie na mediach, który otrzyma Axel Springer generuje podobno obecnie około połowy przychodów i jedną trzecią zysku.
– Axel Springer za rok znów będzie firmą prywatną, należącą do rodziny Springerów i swego prezesa, miliardera. Znów będą zajmować się tylko mediami opartymi na dziennikarstwie, ale po dwóch stronach oceanu – dodaje Jarosław Śliżewski. – To, czego jeszcze nie wiemy, to z czym koncern wyjdzie ze związku z dwoma sędziwymi weteranami kierującymi od 40 lat funduszem KKR. Axel od dawna zapowiada inwestycje w wielkie globalne media. Czy teraz się to uda?