Redakcja miała w jego sprawie przeprowadzić wewnętrzne śledztwo. Oświadczenie dziennikarza ukazało się natomiast w „Mail on Sunday”.
„Kategorycznie zaprzeczam wszystkim zarzutom. Po niezależnym dochodzeniu wiele z nich okazało się nieprawdziwych” – stwierdził.
Wcześniej Chulov był również przedmiotem odrębnego śledztwa policyjnego za uderzenie innej kobiety, jednak śledztwo zakończyło się bez podjęcia wobec niego dalszych działań.
52-letni dziennikarz nie pojawiał się na łamach gazety od kwietnia ubiegłego roku, niedługo po tym, gdy został przesłuchany przez Scotland Yard w pierwszej sprawie. Kobiety, które wniosły doniesienia o napaści twierdziły również, że wygłaszał rasistowskie uwagi pod adresem Arabów i Turków. Chulov większość czasu spędzał w Bejrucie, gdzie mieszka od 2008 roku z żoną Libanką i córką.
Pierwsza z kobiet opowiedziała policji, że została zaatakowana w swoim mieszkaniu w Chelsea w zachodnim Londynie w 2019 roku. Twierdziła również, że do napaści doszło też w sierpniu 2018 r. w Turcji. Druga kobieta zgłosiła napaść fizyczną w jej mieszkaniu, również w Chelsea. Pierwsze dochodzenie zostało przez policję umorzone, ale drugie trwa.