Agencja informacyjna doprecyzowała, że chodzi o 38-letniego Ryana Evansa, brytyjskiego doradcę ds. bezpieczeństwa, który współpracował z Reutersem podczas wojny w Ukrainie.
Wśród rannych polska reporterka
O ataku Rosjan pierwszy w mediach społecznościowych informował szef władz obwodu donieckiego Wadym Fiłaszkin. „W nocy Rosjanie uderzyli w Kramatorsk. Kolejnym celem w mieście stał się hotel – na razie wiadomo o dwóch rannych, a jedna osoba znajduje się pod gruzami” – powiadomił.
Tak jak pisaliśmy, wśród rannych znalazła się polska reporterka Monika Andruszewska. W kolejnych godzinach okazało się, że rannych jest jeszcze czterech dziennikarzy (dwóch z Reutera oraz Niemiec i Łotysz), a kolejny z wysłanników agencji zginął pod gruzami.
Agencja Reutera zanim było wiadomo, że osoba pod gruzami to jej pracownik, wydała oświadczenie, iż w hotelu Sapphire w Kramatorsku zatrzymała się sześcioosobowa ekipa. „Miejsce pobytu jednego z naszych kolegów jest nieznane, a dwóch zostało przewiezionych do szpitala na leczenie” – napisano.
Rosjanie zaatakowali rakietą Iskander-M
Fiłaszkin napisał później, że wśród poszkodowanych są dziennikarze z Łotwy i Niemiec. Telewizja TV3 News ustaliła, że ranny Łotysz to niezależny dziennikarz Viktors Sajenko, a doznane obrażenia nie zagrażają jego życiu.
Prokuratura Generalna Ukrainy podała, że do ataku doszło o godz. 22.35 czasu lokalnego (godz. 21.25 czasu polskiego) w sobotę, a siły rosyjskie zaatakowały prawdopodobnie rakietą Iskander-M. Kramatorsk to największe miasto Donbasu znajdujące się pod kontrolą sił ukraińskich. Leży około 20 km na zachód od linii frontu.
Fiłaszkin poinformował w osobnym komunikacie na Telegramie, że w ciągu ostatniej doby w obwodzie donieckim zginęło siedem osób – pięć w Konstantynówce, a po jednej w mieście Toreck i we wsi Kotłyne. 15 osób zostało rannych.