Szef TVP o przeroście zatrudnienia

Ubyło dyrektorów, będą cięcia w ośrodkach

Dyrektor generalny Telewizji Polskiej Tomasz Sygut uważa, że jej ogromnym problemem jest przerost liczby pracowników i współpracowników. Zapowiada, że w ośrodkach regionalnych TVP z jednej strony zmaleje zatrudnienie, a z drugiej zostaną podwyższone zarobki m.in. dziennikarzy.

– Ogromnym problemem tej firmy jest przerost zatrudnienia. Mówię o liczbach globalnych – stwierdził Tomasz Sygut w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Zaznaczył, że z Telewizją Polską oprócz ok. 3 tys. pracowników etatowych są związane osoby mające z nadawcą umowy cywilnoprawne, umowy B2B oraz pracujące w większych firmach mających stałe zlecenia z TVP. Daje to łącznie kilkanaście tysięcy osób.

Pracowniczy kosmos w ośrodkach TVP

– Najlepiej obrazuje to przykład 16 ośrodków regionalnych, gdzie mamy 770 pracowników, ale razem ze współpracownikami jest to prawie 3 tys. osób. To kosmos! – podkreślił Sygut. W konsekwencji koszty stałe funkcjonowania ośrodków regionalnych sięgają ponad 220 mln zł. To ponad dwa razy więcej niż ich wydatki na treści.

Jako przykład Tomasz Sygut podał kielecki oddział, którego nowa siedziba kosztowała ok. 4 mln zł, a jej budowę zakończono w połowie ub.r. Mimo to kielecki ośrodek nadal wynajmuje powierzchnie w tamtejszym centrum kultury. – Warunki do pracy, delikatnie mówiąc, średnie. Koszty spore – opisał dyrektor generalny TVP.

Wyjaśnił, dlaczego zespół TVP3 Kielce nie może przenieść się do nowej siedziby. – Prawie 2 tys. m kw. Są biurka, a nawet wieszaki w szafach. Nie ma technologii – stwierdził. – Żeby ten ośrodek zmienił się z biurowca w telewizję, potrzeba kilkunastu milionów złotych. Stoi pusty i generuje koszty, bo sama ochrona to kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie – dodał.

Sygut zaznaczył, że udało się znacznie ograniczyć te wydatki. – Nie stać nas dzisiaj na wyposażenie tej siedziby w technologię, ale nawet jak to zrobimy, to co kilkadziesiąt osób docelowo pracujących w ośrodku będzie robiło na 2 tys. m kw.? – spytał. – Absurd goni absurd – podkreślił.

Koncentracja na lokalnych treściach

W ostatnich miesiącach z anten ośrodków TVP wycofano powtórki treści (m.in. zagranicznych seriali) z jej głównych stacji. – Skończyliśmy z tym. Ośrodki muszą się skoncentrować na produkcji lokalnych serwisów informacyjnych, publicystyki oraz obsługi TAI – podkreślił dyrektor generalny publicznego nadawcy.

Od września wraz ze startem nowej ramówki TVP3 pojawi się nowy układ pasm własnych ośrodków regionalnych. – Zrezygnowaliśmy w oddziałach z pasm, które generowały koszty, a miały śladową oglądalność – opisał Tomasz Sygut.

Zmian w oddziałach będzie więcej. – Do końca roku chcemy nie tylko znacznie ograniczyć zatrudnienie, ale też docenić tych, na których te ośrodki stoją – dziennikarzy, realizatorów itd. Bo ich stawki są często uwłaczające. W wielu oddziałach ten proces się już rozpoczął – stwierdził Sygut.

Ubyło dyrektorów i kierowników

Telewizja Polska z nowymi władzami zreorganizowała też całą swoją strukturę. Zmiany wprowadzono wiosną. Jak opisywaliśmy, w lutym br. osobnymi jednostkami przestały być TVP Nauka, TVP ABC (jego dyrekcja odpowiadała też za kanały Alfa TVP i wirtualny TVP ABC 2) i TVP Kobieta. Zniknęło też Centrum Kultury i Historii, odpowiedzialne za stacje TVP Kultura, TVP Historia, TVP Dokument, TVP HD oraz wirtualne stacje TVP Kultura 2 i TVP Historia 2. Kanały te przeszły pod biuro programowe, zarządzane od grudnia ub.r. przez Sławomira Zielińskiego.

Natomiast w czerwcu połączono biuro sprzedaży i współpracy międzynarodowej z biurem zakupów i standardów produkcyjnych. TVP pożegnała się też z doradcami poprzedniego zarządu, zaś z Tomaszem Sygutem jako konsultanci współpracują Krzysztof Luft, Jan Ordyński i do niedawna Sławomir Rogowski (na początku sierpnia został powołany na wiceministra kultury).

Efekty? – Zlikwidowaliśmy 17 stanowisk dyrektorskich, co w skali roku dało 5 mln zł oszczędności. Zmniejszenie liczby kierowników to kolejne oszczędności – ok. 3,5 mln zł. Likwidacja stanowisk doradców zarządu przyniesie następne 2 mln zł rocznie – wyliczył Tomasz Sygut. Zaznaczył, że trójka jego konsultantów w sumie zarabiała mniej niż jeden doradca zarządu za prezesury Jacka Kurskiego.

– No i nie ma już słynnego wydziału bezpieczeństwa korporacyjnego, który zajmował się głównie ochroną Kurskiego. Dziesięć etatów, w tym kierownik. Zaoszczędziliśmy 1,5 mln – zaznaczył.

Kierownicy produkcji bez 200 tys. miesięcznie

Telewizja Polska tnie też wynagrodzenia, które uznaje za zawyżone. – Kiedy przyszedłem do TVP, zastałem kierowników produkcji, którzy zarabiali po 150 tys. zł miesięcznie. Rekordzista wyciągnął w grudniu prawie 220 tys. zł. Dziś takiej patologii nie ma – opisał dyrektor generalny.

Jak kierownik produkcji może zarobić miesięcznie 220 tys. zł? – Nie ma szans, aby w normalnym trybie wypracować taką kwotę. Ileś produkcji zrobił, do innych musiał zastać dopisany – stwierdził Sygut.

Zaznaczył, że tylko na urealnieniu wynagrodzeń kierowników produkcji TVP oszczędzi rocznie prawie 10 mln zł. – Rozmawiamy z „Solidarnością”, reprezentatywnym związkiem zawodowym, aby honoraria tej grupy zawodowej zamienić na stałe pakiety, tak jak to jest w przypadku producentów – dodał.