Najpierw Sejm, Senat, a następnie 26 lipca br. znów Sejm przegłosowały kontrowersyjne przepisy gwarantujące brak odpowiedzialności karnej dla mundurowych, którzy w pewnych sytuacjach użyją broni wobec ludzi niezgodnie z przepisami. Ustawa czeka na podpis prezydenta.
Tę „licencję na zabijanie/strzelanie” ostro skrytykowali polscy karniści i instytucje broniące praw człowieka. I tylko nieliczne media.
Krytyka nowych regulacji
„Nie popełnia przestępstwa żołnierz, funkcjonariusz Policji lub Straży Granicznej, który z naruszeniem zasad stosowania środków przymusu bezpośredniego lub użycia broni (…)” – tak zaczynają się przepisy gwarantujące bezkarność mundurowym nieprzepisowo używającym broni w trzech określonych sytuacjach (ataku/zamachu, przygotowywania do niego, wobec osób z „niebezpiecznym przedmiotem”). Szczególnie krytykowane jest określenie „niebezpiecznego przedmiotu”, nieprecyzyjne i pozostawiające ogromne pole do interpretacji. Przepisy powstały po śmierci młodego polskiego żołnierza na granicy polsko-białoruskiej, zaatakowanego przez migranta.
Nowe regulacje spotkały się z szeroką krytyką. 31 organizacji pozarządowych (m.in. Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International, KOD oraz KIK) apelowało o zmianę przepisów w trakcie prac parlamentarnych. Biuro Legislacyjne Senatu miało wątpliwości, czy przepisy są zgodne z Konstytucją. Karniści z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego takich wątpliwości nie mieli – wymienili pięć przepisów Konstytucji RP, które są naruszane przez nową regulację
„Licencję na strzelanie” skrytykowali też RPO i Komisarz Praw Człowieka Rady Europy. Po akceptacji przepisów przez Senat dr Hanna Machińska, była zastępczyni RPO, pisała, że w Unii Europejskiej nie ma państwa z takimi przepisami. „Naruszono Konstytucję, prawo EU i RE oraz zasady ONZ”.
Tymczasem tylko nieliczne media nagłaśniały temat i skrytykowały tę wątpliwą regulację. Krytyka Polityczna: „Przywileje dla strzelających to dalsze odczłowieczanie migrantów”. Jacek Żakowski w Tok FM spytał wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, czy do kiboli (zorganizowani, używają niebezpiecznych narzędzi i czasem też zabijają) wojsko także będzie mogło strzelać. OKO.press przytaczało długą listę zarzutów wobec nowej regulacji, a „Gazeta Wyborcza” publikowała miażdżące opinie karnistów, m.in. prof. Włodzimierza Wróbla i dra Witolda Zontka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. O „licencji na zabijanie” pisało też w alarmistycznym tonie Polskie Radio 24.
Moralny szantaż polityków
Jednak większość mediów mainstreamowych ograniczyła się do suchego informowania o kolejnych etapach legislacji. Jacek Żakowski, publicysta „Polityki” i Tok FM, uważa, że udał się moralny szantaż polityków, iż chodzi o obronę polskiej granicy.
– To sformułowanie jest bezrefleksyjnie powtarzane, choć to nie granica jest atakowana, a tylko niewielki ruch ludności. Media liberalne ze względu na lojalność wobec Donalda Tuska łyknęły to jak pelikan.
Aktywiści dostrzegli wyraźnie tę postawę mediów. Kalina Czwarnóg, Fundacja Ocalenie: Najgłośniej i najintensywniej media powtarzały rządową narrację w tym temacie. Znacznie rzadziej przebijały się głosy, że to bardzo niebezpieczne przepisy.
Piotr Czaban, dziennikarz i aktywista z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego: Od Gazeta.pl, Onetu, poprzez TVN 24 czy Kanał Zero – wszyscy gadali o strzelaniu do ludzi, ale nie krytykując tej bezkarności, a tworząc wręcz klimat, który umożliwił politykom przygotowanie takiej ustawy. Stworzono specjalną narrację, by przedstawić „hordy” wroga, by można do niego bezkarnie strzelać.
„W przypadku PiS media biłyby głośno na alarm”
Nasi rozmówcy zgodnie uważają, że jeśli te przepisy wprowadzałby rząd Prawa i
Sprawiedliwości, to te same media ostro by je skrytykowały.
Czaban: – Jestem przekonany, że krzyczałyby, iż to niehumanitarne i niecywilizowane.
Czwarnóg: – Biłyby głośno na alarm, że po raz kolejny PiS chce nas wyprowadzić z Unii i wprowadza nieludzkie przepisy.
Z sondażu IBRIS dla „Rzeczpospolitej” z początku czerwca br. wynika, iż aż 85,7 proc. Polaków uważa, że żołnierze powinni używać broni w przypadku prób siłowego przekroczenia granicy przez migrantów. Sondaż przeprowadzono około 10 dni po śmierci polskiego żołnierza z rąk migranta na granicy.