Rachoń i Cenckiewicz oskarżają dziennikarza „Gazety Wyborczej”

Michał Rachoń i Wojciech Czuchnowski

Michał Rachoń z Telewizji Republika i historyk Sławomir Cenckiewicz skierowali prywatne akty oskarżenia przeciw dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” Wojciechowi Czuchnowskiemu. Chodzi o tekst Czuchnowskiego o kosztach realizacji serialu „Reset”.

W drugiej połowie lipca Wojciech Czuchnowski na łamach „Gazety Wyborczej” opisał szczegółowe koszty realizacji dwóch sezonów serialu dokumentalnego „Reset”, autorstwa Michała Rachonia i Sławomira Cenckiewicza. Serial wyemitowano w drugiej połowie ub.r. na antenach Telewizji Polskiej.

Ile Rachoń i Cenckiewicz zarobili na „Resecie”

W tekście podano, że w kosztorysach kolejnych odcinków „Resetu” zapisano łącznie 472,5 tys. zł wynagrodzenia Rachonia i 458,5 tys. zł Cenckiewicza. Michał Rachoń został wpisany jako prowadzący, reżyser i autor scenariusza, a Cenckiewicz – jako autor konspektu, komentarza i opracowania scenariuszowego. “GW” podała, że za pełnienie każdej z tych funkcji dostawali po 7,5 tys. zł za odcinek.

Zaznaczono, że Cenckiewicz zawarł z TVP kilka umów dotyczących serialu. Za przygotowanie scenariusza dostał 80 tys. zł, za autorskie komentarze – 160 tys. zł (w ramach dwóch umów), a za „opracowanie konspektu do ‚Resetu’, przygotowanie oryginalnego scenariusza i opracowanie autorskiego komentarza” – 210 tys. zł (na mocy trzech umów). W drugiej połowie października z historykiem podpisano trzy kolejne umowy, każdą z kwotą 40 tys. zł. Zawarcie ostatniej miało nastąpić 18 grudnia, tuż przez zmianami władz mediów publicznych na podstawie decyzji ministra kultury i dziedzictwa narodowego, ale Cenckiewicz nie podpisał już tego dokumentu.

Od połowy października do połowy listopada w TVP Info pokazywano cykl „Reset – krótko” z najciekawszymi fragmentami serialu. „Gazeta Wyborcza” podała, że Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz otrzymywali po 6 tys. zł (2 tys. zł za każdą z pełnionych funkcji) za emisję treści z każdego odcinka. Łącznie każdy zarobił w ten sposób ponad 90 tys. zł.

Rachoń i Cenckiewicz zaprzeczyli, Czuchnowski pewny swego

Niedługo po ukazaniu się artykułu Sławomir Cenckiewicz na platformie X stwierdził, że w przypadku jego wynagrodzeń za „Reset” Wojciech Czuchnowski pomylił się o prawie 59 proc. – Nigdy nie zarobiłem za „Reset” „miliona złotych”. Nigdy nie zarobiłem nawet z osobna 530 tys. zł, ani 570 tys. zł, ani 458, 500 zł. (takie kwoty przed zsumowaniem dwóch z nich padają w tekście)! – wyliczył. – Kwoty przyznane mi za wkład reżyserski, pracę nad scenariuszem, konsultacje historyczną i kwerendy (zsumowane) wyglądały zupełnie inaczej i były znacząco niższe, a nawet odbiegały od obowiązujących standardów – zapewnił.

– To nie jest słowo przeciwko słowu: to jest konfrontacja kłamstw tego biednego człowieka i tej gazety z kwotami, jakie w związku z „Resetem” wpłynęły na moje konto bankowe i PIT-ami wysłanymi przez TVP S. A.! – podkreślił Cenckiewicz.

Zapowiedział, że „sprawa stanie się przedmiotem pozwu sądowego”, a w artykule „jest cała masa innych kłamstw (także o moich innych zarobkach), o wielu z nich będą pisać inne osoby pomówione przez Czuchnowskiego”.

Wpis Cenckiewicza podał dalej Michał Rachoń. – @czuchnowski pisał, że będzie wycie. Jest rżenie ze śmiechu. Ten człowiek nie jest w stanie nawet zrozumieć kwitów, które ktoś mu podrzucił, jeśli w ogóle je widział – skomentował.

– Po lekturze #giewu przypomina mi się pewna anegdota sądowa: Po występie (podobnym do dzisiejszej „bąby”) pewnego świadka przed obliczem sądu znana sędzia stwierdziła: „ Po tych słowach sąd musi spytać, czy świadek ostatnio doznał urazu głowy lub czy leczy się psychiatrycznie” – dodał Rachoń, od końcówki ub.r. jeden z czołowych dziennikarzy i dyrektor programowy Telewizji Republika.

Do wpisu Sławomira Cenckiewicza odniósł się Wojciech Czuchnowski. – Pan @cenckiewicz nigdy nie powinien się nazywać historykiem. Co najwyżej „historykiem partyjnym”. Byłby postacią godną pożałowania, gdyby nie krzywdy, których narobił – skomentował. – Czekam na proces. Na wszystko są rachunki. Niszczenie ludzi i Polski też będzie rozliczone… – podkreślił.

– Szykuje się ciekawy proces, który @Cenckiewicz ma szansę wygrać. Bo tak: pisze, że na Resecie nie zarobił nawet marnych 458 tys.500 zł. Rozliczenia dowodzą, że zarobił. To znaczy, że oszukali go kolesie z TV-PiS podpisani pod rozliczeniami. W mafii tak bywa – zaznaczył.

Rachoń i Cenckiewicz oskarżają Czuchnowskiego z art. 212

Zapowiedzi Sławomira Cenckiewicza ziściły się w piątek. Telewizja Republika podała, że Rachoń i Cenckiewicz skierowali sprawę do sądu. Złożono łącznie sześć prywatnych aktów oskarżenia z art. 212 Kodeksu karnego, w których zarzucają Wojciechowi Czuchnowskiemu zniesławienie.

Działania prawne dotyczą nie tylko informacji o zarobkach twórców serialu, lecz także stwierdzeń, że jest on oparty na kłamstwach i manipulacjach. – Było 17 odcinków serialu, do Telewizji nie wpłynęło żadne sprostowanie, nie było żadnego pozwu. Jest oparty na prawdziwych dokumentach archiwalnych – stwierdził adwokat Artur Wdowczyk, wypowiadając się dla serwisu informacyjnego TV Republika „Dzisiaj” (w poniższym wideo ten materiał zaczyna się w ósmej minucie).

Cenckiewicz i Rachoń domagają się od Wojciecha Czuchnowskiego po 100 tys. zł odszkodowania.

Co na to Czuchnowski? – Po tym się już nie podniosę….. – żartował na platformie X. – I jeszcze w sześciu na jednego:( To nie po chrześcijańsku… – dodał.

W tekście „Gazety Wyborczej” podano, że Marcin Tulicki, były wiceszef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zarobił przy „Resecie” 55 tys. zł za wykorzystanie fragmentów jego filmów o Donaldzie Tusku.

Tulicki skomentował to na platformie X. – Zwykle do farmazonów się nie odnoszę, ale tym razem krótko: nigdy na produkcji świetnego serialu „Reset” nie zarobiłem ani złotówki – zapewnił. – Sprawę wyssanych z palca oszczerstw, zwykłych kłamstw Gazety Wyborczej konsultuję z prawnikiem. Wszystko wytłumaczę p. Czuchnowskiemu na sali sądowej – zapowiedział.

Były szef TAI: koszty „Reset” nie odbiegały od innych produkcji

Już po zapowiedzi tekstu „Gazety Wyborczej”, o wydatkach na „Reset”, do sprawy odniósł się Jarosław Olechowski, do wiosny ub.r. dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, a od kilku miesięcy szef wydawców Telewizji Republika.

– Koszty produkcji serialu „Reset” nie odbiegały od innych produkcji tego typu realizowanych w podobnej skali – podkreślił. – Jestem dumny, że jako szef TAI uruchomiłem prace nad tym serialem. Prawdziwą wartością „Resetu” jest prawda ujawniona przez @Cenckiewicz i @michalrachon o prorosyjskiej polityce rządu Donalda Tuska, którą próbowano ukryć przed Polakami – dodał.