Nie cichną komentarze po zawieszeniu Przemysława Babiarza przez władze Telewizji Polskiej. Były prezes TVP Juliusz Braun w rozmowie z Wirtualnemedia.pl określił tę decyzję skandalem. Jeden z jego poprzedników Robert Kwiatkowski dziwi się, że w ogóle powierzono bliskiemu ekipie Jacka Kurskiego dziennikarzowi, komentowanie otwarcia igrzysk.
W piątek wieczorem Przemysław Babiarz komentował uroczystość otwarcia letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ocenił m.in. piosenkę „Imagine” Johna Lennona. – Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – stwierdził komentator.
Po tej wypowiedzi w mediach społecznościowych pojawiło się wiele głosów krytyki wobec Babiarza, ale też liczne komentarze przyznające dziennikarzowi rację. Broniący podkreślali, że sam Lennon nie zaprzeczał, że utwór można interpretować jako manifest komunistyczny.
W sobotę TVP poinformowała o zawieszeniu dziennikarza. Nie będzie mógł komentować już żadnych zmagań w Paryżu. – Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich – wyjaśnił nadawca publiczny.
Wówczas murem za Babiarzem stanęli konserwatywni publicyści, politycy Prawa i Sprawiedliwości i Konfederacji. Zarzucili TVP kneblowanie ust dziennikarzowi, który powiedział prawdę. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zapowiedział postępowanie wyjaśniające w sprawie Babiarza.
„Bardzo bolesny cios dla dziennikarza sportowego”
Juliusz Braun, który był prezesem TVP w latach 2011-2015, czyli podczas rządów Platformy Obywatelskiej, mocno krytykuje obecne władze nadawcy publicznego. – Inauguracja igrzysk to nie jest impreza sportowa, ale show, widowisko. Można więc było znaleźć do komentowania kogoś innego, niekoniecznie dziennikarza sportowego. Władze TVP w likwidacji wybrały jednak Przemysława Babiarza. Karanie go za to co powiedział w swojej relacji, za kilka słów opinii na temat piosenki wykonanej podczas imprezy, jest skandalem. Trudno to nazwać inaczej. I nie ma znaczenia czy jego opinia była słuszna, czy nie. Gdyby ktoś uznał, że potrzebna jest polemika, to choćby podczas dyskusji w studio olimpijskim mógł powiedzieć: Przemku nie masz racji. A zastosowano sankcję wyjątkowo dotkliwą. Pozbawienie pracy podczas olimpiady, na którą już pojechał, to uderzenie w czuły punkt, bardzo bolesny cios dla dziennikarza sportowego – mówi Wirtualnemedia.pl były prezes TVP.
Były przewodniczący KRRiT nie rozumie dlaczego TVP sama nagłośniła to zamieszanie. – Kuriozalne jest też uzasadnienie tej decyzji, której nadano wyjątkowe znaczenie publikując w głównym wydaniu programu informacyjnego „19.30”. Wyjaśniono, że Babiarz jest zawieszony, bo w TVP obowiązuje zasada tolerancji. Czyli można mieć różne opinie, ale ulubiona piosenka kierownictwa firmy musi się bezwarunkowo podobać. Nie dziwię się, że nikt się pod tym dokumentem nie podpisał. Sprawa nabrała takiego znaczenia, że głos zabrał nawet prezydent RP. Więc warto podkreślić, że Przemysław Babiarz nikogo nie zaatakował, nikogo nie obraził. Powiedział tylko, co sądzi o treści piosenki – zauważa Braun.
Kwiatkowski: Babiarz był twarzą TVP Kurskiego
Kiedy ponad osiem lat temu Jacek Kurski został prezesem Telewizji Polskiej, w centrali firmy przy ulicy Woronicza do dziennikarzy wyszli z nim: Maciej Stanecki, Danuta Holecka, Anna Popek i właśnie Babiarz. Zarówno Holecka, jak i Popek przeszły do TV Republika. Z tego gremium tylko Babiarz został w TVP. Onet podał, że na początku roku nowe władze nadawcy publicznego pozwolił mu pracować dalej pod warunkiem, że będzie stronił na antenie od polityki.
Robert Kwiatkowski, prezes TVP w latach 1998-2004 (rządy SLD) dziwi się, że do komentowania otwarcia igrzysk wyznaczono akurat twarz dawnej TVP. – W sprawie Przemysława Babiarza, jak w Totolotku mamy do czynienia z wielką kumulacją. Szkoda, że nie chodzi o wygrane, a o błędy. Redaktor Babiarz już raz w trakcie otwarcia Igrzysk Olimpijskich dzielił się z widzami TVP swoimi dziwacznymi opiniami na temat „Imagine” i J. Lennona. Było to dwa lata temu, w 2022 roku w Pekinie, na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Równanie: Babiarz+ Imagine + inauguracja Igrzysk Olimpijskich już raz zostało przeprowadzone i dało znany efekt. Czego się spodziewano w analogicznej sytuacji? Innego efektu? Kierownictwo TVP tego wiedzieć nie musiało, ale szefostwo sportu w TVP- owszem. Komentowanie inauguracji Letnich Igrzysk Olimpijskich to dla dziennikarza wyzwanie, prestiż i szansa. Dla stacji tv to też szansa – na wypromowanie nowych twarzy, sięgnięcie po nowe talenty. Nowa ekipa na Woronicza z tej szansy zrezygnowała. Postawiła na sprawdzony wariant. Sprawdzony? Nie kwestionując dorobku dziennikarskiego redaktora Babiarza pamiętam (i pół Polski ze mną), że redaktor Babiarz był twarzą TVP Kurskiego/Matyszkowicza, firmując działania haniebne dla statusu nadawcy publicznego – przypomina w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kwiatkowski.
Podobnie jak Braun, krytykuje TVP za nagłaśnianie afery. – Jak już mleko się wylało, TVP zamiast przeprosić za dziwactwa Babiarza (przy pomocy samego Babiarza) i wyciszyć sprawę, zaczęło ją nagłaśniać, łącznie z komunikatem odczytanym w głównym serwisie informacyjnym TVP. Jeśli ktoś nie wiedział, to już się dowiedział, a do sprawy oczywiście dołączyły media (środek sezonu ogórkowego) i opozycja. Ponoć banery wspierające Babiarza zawisły na trybunach stadionów piłkarskich, a przwodniczący KRRiT już zapowiedział wszczęcie postępowania wyjaśniającego, do czego KRRiT ma prawo. W kolejce są jeszcze pewnie Rada Mediów Narodowych (posiedzenie 30.07), Rada Programowa TVP, oraz SDP i jego Centrum Monitoringu Wolności Słowa. Tzw „efekt Streisand” w tłumaczeniu na polski to „efekt Babiarza”, czy raczej „efekt TVP”. Niestety – ocenia Kwiatkowski.
Zawieszenie Babiarza na portalu X skomentował też Jacek Kurski. – Od dłuższego czasu trwa zaplanowana zapaść i dewastacja Telewizji Polskiej. Wczoraj ogłoszono likwidację Panoramy, ukazującego się od prawie 40 lat flagowego serwisu informacyjnego TVP2. Dzisiaj zawieszono, i to u progu największej sportowej imprezy czterolecia Igrzysk Olimpijskich, jednego z najwybitniejszych sprawozdawców w historii TVP, ukochanego przez Widzów Przemysława Babiarza. Stało się to w odwecie na dziennikarzu, który relacjonując szpetny, ideologiczny spektakl promocji dewiacji, doprawionych parodią przez transwestytów arcydzieła wszechczasów Leonardo da Vinci „Ostatnia wieczerza” i lewackim manifestem „Imagine”, pozwolił sobie na uczciwy i zdroworozsądkowy komentarz: „świat bez nieba, narodów, religii to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”. Ta decyzja to cenzura i zamordyzm w czystej postaci. Panie Przemku, przyjdzie czas gdy winni odpowiedzą za krzywdzenie ludzi i zniszczenie Telewizji a podsądni będą sędziami. Dziękuję za wszechstronny talent i profesjonalizm, za wszystko, co Pan zrobił w Telewizji i dla telewizji, w sporcie, popularyzacji historii, publicystyce i rozrywce. Dziękuję za wspólne lata. Jesteśmy z Pana dumni – napisał były szef TVP w latach 2016-2022.
Szef TVP Sport zabrał głos
Próbowaliśmy pytać o zawieszenie Babiarza dyrektora TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego. – Wszelkie pytania w tej sprawie proszę kierować do rzecznika spółki, gdyż decyzja o zawieszeniu Przemka została pojęta przez władze TVP – odpisał na SMS-a. Biuro prasowe Telewizji Polskiej milczy.
Szef TVP Sport nieco szerzej odniósł się do sprawy na portalu X (dawny Twitter). – Bardzo cenię i szanuję Przemysława Babiarza jako wybitnego dziennikarza, co nie zmienia faktu, że komentarzem sprzeniewierzył się misji, którą nam jako dziennikarzom sportowym telewizji publicznej powierzono – napisał Jakub Kwiatkowski.
Stwierdził, że “komentator sportowy powinien pozostawić widzowi przestrzeń do własnej interpretacji, a nie narzucać swoją narrację”. – Jest mi szczególnie przykro, ponieważ to ja byłem osobą, która kilka miesięcy temu przekonywała kierownictwo TVP, że warto dalej korzystać z olbrzymiego doświadczenia i wiedzy Przemka- podkreślił. – Rozmawiałem o tym z Przemkiem i wierzyłem, że będzie potrafił oddzielić swoje osobiste poglądy od pracy i wykonywać ją najlepiej jak potrafi. Tak się jednak nie stało, więc kolejny raz nie jestem już w stanie stanąć w Przemka obronie i zaakceptowałem decyzję władz Telewizji Polskiej – dodał.
Czy Babiarz może wrócić do komentowania w TVP? – Chcę również podkreślić, że Przemek nie został zwolniony z TVP Sport tylko zawieszony w roli komentatora Igrzysk Olimpijskich. Nie został przy tym zawieszony za poglądy, bo każdy z nas ma do nich prawo. Wygłaszanie ich publicznie jest jednak pretekstem do politycznych sporów, dla których sport powinien być odskocznią, a nie kolejną iskrą. Ostatnie dni są tego przykrym przykładem – dodał Jakub Kwiatkowski.