Telewizja nawet dla diabła

Piotr Barełkowski tworzy kanały jeden po drugim

Barełkowski współtworzy kolejne telewizje, ale ma też własne projekty biznesowe, takie jak dom mediowy TV Expo

Piotr Barełkowski tworzy jeden kanał telewizyjny po drugim. Potem odchodzi. Ostatnio mocno na prawo.

Na filmie umieszczonym na YouTubie widać pyzatego mężczyznę w okolicach pięćdziesiątki, ubranego w białą koszulę i czerwony sweter w serek. Ma dłuższe, zaczesane do tytuły siwe włosy i podkrążone oczy. Mówiąc, żywo gestykuluje, a na nagraniu umieszczony jest napis „Sieci kablowe cenzurują TVMN. Nie przeszkadza im jednak pornografia w ich ofercie”.

HUMORYSTA

Tym mężczyzną jest Piotr Barełkowski, twórca lub współtwórca TV Biznes, TV Republika, a ostatnio telewizji TVMN dla skrajnych środowisk narodowych. Urodził się w kwietniu 1971 roku w Poznaniu na Ratajach. W swoim opisie na Facebooku ma: „Producent i reżyser telewizyjny. Politycznie neutralny, choć konserwatysta i humorysta”. Ukończył Zaoczne Wyższe Zawodowe Studium Realizacji Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi.

Iwo Szyfter, przyjaciel Barełkowskiego, który w 1989 roku miał 18 lat, wspomniał w „Gazecie Wyborczej”, że pod koniec lat 80. obaj udzielali się w konspiracji: „Wydawaliśmy powielaczowe czasopismo »Warta«, organizowaliśmy też happeningi, które miały charakter quasi-artystyczny”.

W 2006 roku w serwisie Wirtualne Media Barełkowski tłumaczył, że pierwsze pieniądze zarobił w 1990 roku, gdy sprzedał TVP w Poznaniu program kabaretowy będący rejestracją występów jego i przyjaciół w jednym z klubów studenckich.

W branży telewizyjnej zaistniał w latach 90., kiedy związał się z tworzącym się wtedy Polsatem. – Piotr Barełkowski był w samych początkach stacji. Został reporterem w Poznaniu. Był też autorem programów rozrywkowych – mówi mi osoba, która pracowała wtedy w Polsacie.

„Był przebojowy, wszystkich znał i miał wszędzie dojścia” – wspominał go w 2013 roku na łamach „Newsweeka Polska” były dyrektor programowy Polsatu Bogusław Chrabota.

– To jest obrotny facet. Z łatwością zdobywał zaufanie swoich przełożonych – potwierdza pracownik Polsatu.

Filmpolski.pl informuje, że Barełkowski był asystentem Jerzego Hoffmana przy „Ogniem i mieczem”. Sprawdzam, że jednym z sześciu, a cała ekipa reżyserska była 11-osobowa.

Jego żona Dorota, tegoroczna kandydatka z list Prawa i Sprawiedliwości, nie dostała się do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego z drugiego miejsca na liście. Wcześniej była radną dwóch kadencji w gminie Tarnowo Podgórne. Na swojej stronie napisała: „Jestem żoną Piotra Barełkowskiego, współtwórcy Telewizji Republika. Mamy trójkę dzieci; dwoje dorosłych i syna w liceum”.

POMYSŁ NA TV BIZNES

W 2003 roku Piotr Barełkowski realizował telewizyjny cykl o Polakach, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych i odnieśli tam sukces. „Jednym z bohaterów był prof. Piotr Chomczyński, znany naukowiec, który odnosi w Stanach także sukcesy finansowe. Barełkowski namówił go do zainwestowania w najnowszy projekt – TV Biznes” – tak opisywała to w 2004 roku „Gazeta Wyborcza”.

Bogusław Zalewski, były prezes Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie mieściła się główna siedziba TV Biznes, wyjaśnia, że targi służą do komunikacji biznesowej, a pomysł na TV Biznes był bliski tej idei. Ponadto targom zależało na współpracy z mediami. – Najęli kawałek powierzchni w mało używanej części MTP i zaadaptowali go na studio – wspomina Zalewski. Dodaje, że Barełkowskiego znał już wtedy i kojarzył jako dziennikarza.

Z kolei w Warszawie w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych mieściło się studio dla rozmów i analiz giełdowych.

Bogusław Chrabota, obecnie redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, przez lata związany z Polsatem, chwali Barełkowskiego: – Jest bez wątpienia człowiekiem o wielkiej energii. Szybko przestał być reporterem i rozpoczął swój własny projekt, czyli TV Biznes.

Krzysztof Gołata, wieloletni dziennikarz ekonomiczny „Wprost”, były redaktor naczelny „Businessman Magazine”, ale też TV Biznes, do talentów menedżerskich Barełkowskiego nie jest przekonany. Zdaniem Gołaty twórca TV Biznes nie miał zbyt wielu kontaktów w środowisku biznesowym, dlatego zdecydował się na współpracę z doświadczonym dziennikarzem ekonomicznym. – Przede wszystkim problemem tej stacji było bardzo oszczędne wydawanie pieniędzy. Pamiętam, że kiedyś zaproponowałem, żeby odejść od rozmów z gośćmi prowadzonych na siedząco. Wpadłem na pomysł, aby odbywały się one na stojąco, co zwiększyłoby ich dynamikę. Niestety okazało się, że problemem będzie kupno stolika do tych rozmów, który wtedy kosztował pewnie około 300 zł – wspomina Gołata.

– Natrafiłem na ogłoszenie prasowe informujące, że nowa telewizja biznesowa szuka pracowników. Zgłosiłem się na rozmowę. Do pracy przyjmował mnie właśnie Piotr Barełkowski. Był alfą i omegą tego przedsięwzięcia. Rekrutacja odbywała się w Warszawie, ale duża część załogi była rekrutowana też w Poznaniu – opowiada mi jeden z byłych pracowników TV Biznes. Jak dodaje, Barełkowski przebywał wtedy głównie w Poznaniu, bo tam była główna siedziba stacji. Redakcję warszawską też osobiście nadzorował, ale ze względu na odległość w mniejszym zakresie niż tę poznańską.

Jedną z osób zaproszonych do współpracy przy TV Biznes był prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz. – Piotr Barełkowski zadzwonił do mnie i zaproponował współpracę. To był program, który sam prowadził. Raz na miesiąc razem z Ryszardem Bugajem jechaliśmy do Poznania, aby nagrać odcinki programu „Bugaj kontra Ziemkiewicz” – wspomina. Jak dodaje, honorarium za program było na tyle przyzwoite, że opłacało im się podróżować do Poznania. Odcinki nagrywano hurtem, po kilka naraz.

Stacja miała jednak śladową oglądalność. W jej zespole pojawiły się też tarcia. W 2006 roku Krzysztof Gołata, pracujący w TV Biznes od początku jej istnienia, stracił stanowisko redaktora naczelnego stacji. Gołata tłumaczył wtedy „Presserwisowi”: „Różniliśmy się koncepcją funkcjonowania telewizji. Moim zdaniem politycy, tacy jak Ryszard Bugaj czy Janusz Korwin-Mikke, nie powinni prowadzić programów publicystycznych”.

Rzeczywiście Korwin-Mikke prowadził w TV Biznes rozmowy jako współpracujący ze stacją publicysta.

– Polityki było tam za dużo jak na telewizję biznesową. Często na antenie brak było przedstawicieli biznesu – ocenia dziś Krzysztof Gołata. Wspomina: – Piotra Barełkowskiego kojarzę z tamtych czasów głównie jako przesiadującego w reżyserce. Dziś gdy o tym myślę, to stwierdzam, że to nie było właściwe miejsce dla prezesa. Może wynikało z braku zaufania Barełkowskiego do pracowników, zatrudniał w końcu wielu młodych ludzi.

Gołata dodaje: – Piotr po prostu nie miał władzy nad sobą i czuł to. Chomczyński bywał w Polsce, ale rzadko.

Projekt nie był też sukcesem finansowym. Prof. Chomczyński, pytany o Piotra Barełkowskiego, w 2013 w „Newsweek Polska” stwierdził tylko: „Współpraca układała się dobrze”. „Newsweek” podkreślał jednak, że spółka nadająca kanał przez trzy lata przynosiła milionowe straty.

– Piotr Chomczyński raczej nie był zadowolony z wyników tej telewizji i Barełkowski zaczął szukać kogoś, kto by to od Chomczyńskiego kupił. Zrobił to Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu. A Solorza Barełkowski znał dobrze, bo przecież był przy samych początkach Polsatu w latach 90. – wspomina były pracownik tej telewizji. Według Barełkowskiego chętnych na jego stację było wielu, a Solorz okazał się najlepszym wyborem.

Bogusław Chrabota tak oceniał to w 2013 roku w „Newsweeek Polska”: „To był genialny pomysł. (…) Wykreować telewizyjny byt ze sznurka, świeczki i nożyczek, wpuścić do sieci, nadmuchać wartość i sprzedać, jak się nadarzy okazja”.

– Myślę, że od samego początku TV Biznes to nie był projekt, który miał być rozwijany przez lata. Nie było precyzyjnego planu. W każdym razie ja go nie poznałem. Był pomysł na zbudowanie czegoś nowego na polskim rynku medialnym tanim kosztem i dość szybkie poszukanie nabywcy – mówi Krzysztof Gołata.

Piotr Barełkowski nie był udziałowcem stacji, ale jak mi przyznał, dzięki umowie menedżerskiej „coś” na sprzedaży zarobił.

Relacje z Zygmuntem Solorzem przydawały mu się też przy kolejnych projektach – TV Republika czy telewizji wPolsce.pl, które szybko weszły do oferty Cyfrowego Polsatu.

– Mam dobre relacje z Zygmuntem Solorzem, ale np. Dorota Gawryluk ma jeszcze lepsze – mówi mi Piotr Barełkowski. Gawryluk stanowisko dyrektorki pionu informacji i publicystyki Polsatu straciła po przegranej PiS w wyborach. Dziś ma swój program „Lepsza Polska”, jest też wiceprezeską Fundacji Polsat, prezeską stowarzyszenia ekologicznego Zygmunta Solorza i zarządza kanałami tematycznymi. Piotr Barełkowski podkreśla, że rozumie rozległe interesy twórcy Polsatu także z sektorem państwowym. Jego zdaniem zapewne trudno będzie teraz podjąć spółce Zygmunta Solorza współpracę ze stacją TVMN – według Barełkowskiego – kojarzoną dziś mocno opozycyjnie.

Zdaniem byłego dziennikarza TV Biznes Zygmunt Solorz ma sentyment do ludzi, których pamięta z czasów, kiedy zakładał telewizję: – Barełkowski dla Solorza jest płotką, ale nawet płotki bywają czasem pożyteczne.

Inna osoba, która blisko współpracowała z twórcą Polsatu, protestuje, gdy pytam o bliską znajomość Solorza z Barełkowskim. – To znajomość wynikająca najpierw z pracy w charakterze korespondenta, a potem relacji biznesowych z TV Biznes. To nie jest ktoś, kto zapukałby do gabinetu Solorza lub zadzwonił i został wpuszczony od razu – tłumaczy.

Gdy Polsat kupił TV Biznes, Barełkowski pozostał jeszcze przez jakiś czas w strukturach stacji. Miejsce prezesa zamienił na fotel wiceprezesa.

Jeden z dziennikarzy Polsatu, którego oddelegowano do pracy przy TV Biznes, opowiada: – Gdy pierwszy raz porozmawiałem z Piotrem Barełkowskim, miałem wrażenie déjà vu. To było odczucie, że telewizję chce robić facet, który w mentalu jest w czasach Stadionu Dziesięciolecia oraz handlowych szczęk. Zdaniem mojego rozmówcy Barełkowski nie pasował do tematyki biznesowej: – Człowiek zajmujący się drobnymi interesami chciał nam mówić o dużym biznesie.

Dziennikarze Polsatu nie byli zachwyceni pracą przy TV Biznes: – Czuliśmy w stacji, że się cofamy. Rozumieliśmy oczywiście, że to jest mały kapitał, ale byliśmy tym wszystkim po prostu zaskoczeni. W Polsacie byliśmy już na innym poziomie, także technologicznym.

Barełkowski ostatecznie odszedł z TV Biznes w lipcu 2008. – Po sprzedaży stacji przez Chomczyńskiego nie był już żadnym decydentem w kwestii TV Biznes w Polsacie. Nie dziwi więc, że nie zagrzał miejsca w nowych strukturach – wspomina były dziennikarz tej stacji.

ZAROBIĆ NA PRODUKCJI

I przed TV Biznes, i później Piotr Barełkowski pracował jako producent programów dla innych stacji. Ze współpracy nie był zadowolony Krzysztof Szydłowski, prezes poznańskiej Telewizji WTK, dla której Barełkowski realizował m.in. magazyn „Oto Moto Plus”.

„Był zewnętrznym producentem programu. Niestety nie dał się u nas poznać jako wiarygodny partner w interesach” – mówił w 2004 roku w „Gazecie Wyborczej”, zaznaczając, że problemy zostały jednak ostatecznie rozwiązane. Dziś nie chce już o tym rozmawiać: – To była prehistoria, nie mam nic istotnego do przekazania – stwierdza.

Z Piotrem Barełkowskim jako producentem współpracowała dziennikarka i prezenterka Agata Młynarska. Około 2012 roku Barełkowski realizował dla Polsat News i TV Biznes program „Zielona Polska”. – Do tego projektu zostałam oddelegowana ze stacji. Zaproponowano mi poprowadzenie programu, który był bliski moim wartościom. Dotyczył promocji Polski i ekologii – wspomina Młynarska. I dodaje: – To była bardzo prosta produkcja. Jedna kamera, jeden mikrofon i materiały filmowe ilustrujące temat programu.

Młynarska dodaje: – Współpraca z nim była szybka, profesjonalna i bez żadnych problemów. Program się skończył i nasze drogi się rozeszły. Dopiero w ostatnich latach usłyszałam, że współpracuje z TV Republika. W trakcie naszej współpracy Piotr nie zdradzał swoich sympatii politycznych. Ostatnie informacje o tym, że współpracuje ze środowiskiem nacjonalistów, bardzo mnie zaskoczyły.

CZAS NA REPUBLIKĘ

Przełomowy dla Piotra Barełkowskiego był rok 2013. Wtedy powstała stworzona przez niego prawicowa telewizja – TV Republika.

„To ja dzwoniłem między innymi do Bronisława Wildsteina, bo z różnych stron dochodziły do mnie sygnały, że prawicowi dziennikarze bezskutecznie szukają sposobu na zaistnienie w ogólnokrajowej telewizji” – mówił Barełkowski w 2013 roku „Newsweekowi Polska”. „I bardzo szybko doszliśmy do porozumienia, że taką telewizję warto robić” – dodawał Bronisław Wildstein, przyszły redaktor naczelny stacji.

Dziś Wildstein już nie chce wspominać Barełkowskiego, twierdząc, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia.

W projekt zaangażowali się m.in. Tomasz Sakiewicz, Cezary Gmyz, Paweł Lisicki, Rafał Ziemkiewicz oraz Tomasz Terlikowski.

– Wpadłem na ten pomysł, bo był to czas, gdy wielu dziennikarzy wyrzucono z „Rzeczpospolitej”. Na taki kanał było społeczne zapotrzebowanie. Marzyła mi się stacja obiektywna, o wysokich standardach dziennikarskich, ale tworzona z konserwatywnej perspektywy – wyjaśnia Barełkowski.

Rafał Ziemkiewicz, będący w gronie założycieli TV Republika, wspomina: – Piotr Barełkowski zgłosił się do mnie z pomysłem, żeby założyć taką stację. Pomysł był prosty – grupa osób miała wyłożyć pieniądze na start. Barełkowski przedstawiał jakieś wyliczenia. Dałem się namówić do wejścia w ten projekt. Nie miałem obaw, bo znałem go z czasów TV Biznes. Dziś nie uważam, że zostałem oszukany – po prostu jedne jego pomysły wyszły, a inne nie.

– To był rodzaj nowoczesnej spółdzielni. Akcje założycielskie mogli z kolei odkupić tylko założyciele (np. Tomasz Sakiewicz, Anita Gargas czy Ewa Stankiewicz), choć w moim przypadku, po moim odejściu ze stacji, zgodzono się na to, żeby mógł je nabyć pewien przedsiębiorca, którego nazwiska nie chcę jednak podawać – tłumaczy Piotr Barełkowski.

Według Rafała Ziemkiewicza czas startu stacji był trudny, bo trwał właśnie szczyt rządów Donalda Tuska. – Podejrzewaliśmy, że nie będzie nam łatwo. Dlatego początkowo myśleliśmy o kanale internetowym, ale później udało się jakoś namówić Cyfrowy Polsat i stopniowo stacja zaczęła wchodzić w normalny obieg telewizyjny – opowiada Ziemkiewicz.

Piotr Kwiecień, niegdyś zasiadający w radzie nadzorczej nadawcy TV Republika, przyznaje, że wcześniej nie znał Piotra Barełkowskiego. – Nawet chyba musiałem poświęcić trochę czasu, żeby zapoznać się z jego dossier, także pod kątem układania relacji formalnoprawnych pomiędzy zarządem, którym on kierował, a radą nadzorczą – wspomina.

Piotra Barełkowskiego nie znał też wcześniej satyryk Marcin Wolski, który w TV Republika prowadził „Tydzień do rymu”, a chwilę przed oddaniem tego tekstu do druku rozpoczął współpracę z TVMN Barełkowskiego. – Był sympatyczną postacią, która pojawiła się nagle, nie znałem go wcześniej. Nie był to człowiek „Gazety Polskiej” – wspomina.

Piotr Barełkowski odpowiada: – Czasem występuję w telewizji z hobbystycznego zacięcia. Byłem znany jako przedsiębiorca. Miałem dorobek merytoryczny, dlatego moi partnerzy mi zaufali.

Cezary Gmyz, który był członkiem rady nadzorczej nadawcy TV Republika, wspomina, że Barełkowski na etapie założycielskim pozostawał w ścisłym kontakcie, ale głównie z kierownictwem. – Ja z kolei byłem członkiem rady nadzorczej. W tych posiedzeniach brał też udział Barełkowski. Spotkania dotyczyły głównie kwestii biznesowych. Po prostu Barełkowski przyszedł do naszego środowiska z konkretną propozycją i zaczęliśmy ją realizować.

Samuel Pereira, który wówczas prowadził w TV Republika jeden z programów, wspomina, że Piotr Barełkowski odpowiadał w stacji za kwestie formalne, m.in. umowy. – Był sympatycznym, poprawnym człowiekiem. Parę razy na korytarzu wyraził wsparcie dla moich działań w ramach programu – mówi.

Kanał okazał się sukcesem dystrybucyjnym, choć nie finansowym. Operatorzy zaczęli szybko włączać go do swoich ofert, częściowo też dzięki naciskom widzów.

Dagmara Iwańczuk-Węgrzynek, właścicielka dystrybuującej TV Republika firmy Delegata, mówi: – Abonenci dzwonili do operatorów, a czasem wręcz protestowali przed siedzibami obsługi klienta, że brak im tej telewizji.

Krzysztof Kołodziej z TV Content, a w przeszłości z firmy Delegata, zaznacza jednak: – To nie była prosta dystrybucja, bo kanał był płatny i polityczny. To wiązało się z sympatią jednych operatorów, a antypatią innych.

– Po ustaleniu ram współpracy Piotrek Barełkowski słuchał tego, co mówiliśmy i brał to pod uwagę. Miał oczywiście swoje priorytety, cisnął nas, ale współpraca była dobra. W pierwszym miesiącu podpisałem 30–40 kontraktów z operatorami, więc nie mógł narzekać – wspomina Kołodziej.

W TV Republika, poza zarządzaniem stacją, Barełkowski prowadził też swój program „Biznes od prawa do lewa” m.in. z udziałem znanego już mu ze współpracy z TV Biznes Ryszardem Bugajem.

PĘKNIĘCIE

Pod koniec marca 2014 roku Barełkowski ogłosił odejście z TV Republika. „Firma jest w dobrym stanie, na koncie są środki na pokrycie kosztów, wzrasta sezonowa sprzedaż abonamentów, stoimy w przededniu publicznej emisji akcji, nasz produkt jest coraz lepszy, a wszelkie wskaźniki poprawiają się” – napisał Piotr Barełkowski w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej stacji. „Moja misja zakończyła się i postanowiłem zająć się innym projektem (może usłyszycie niebawem), oddając pole współpracownikom” – dodał. Sprzedał też posiadane akcje spółki.

– Nie znam szczegółów, bo zawsze trzymałem się na dystans od spraw biznesowych. Prowadziłem program, dziękowałem i wychodziłem. Wiem tylko, że tam były jakieś silne napięcia i wreszcie Barełkowski z TV Republika się wymiksował czy może jego wymiksowano – wspomina Rafał Ziemkiewicz.

Tomasz Sakiewicz, obecny redaktor naczelny i prezes stacji, nie chce mówić o Barełkowskim: – Nie rozstaliśmy się w zgodzie, więc nie za bardzo chciałbym wypowiadać się o byłych pracownikach – ucina.

Bardziej rozmowny jest Piotr Kwiecień, niegdyś zasiadający radzie nadzorczej TV Republika. Jego zdaniem każdy projekt biznesowy budowany od podstaw cierpi na chorobę wieku dziecięcego. – Polega na tym, że osoby, które tworzą projekt, w trakcie jego rozwijania rozpoznają swoje atuty, ale i mankamenty – mówi.

Jak dodaje, Barełkowski, jak każdy twórca, jest osobą, która wymaga i do której trzeba się dostosowywać. – To osoba wyrazista, konkretna i pewnie niełatwa we współpracy, ale oczywiście ta współpraca jest możliwa i jej efektem bywa produkt tak trwały jak TV Republika – ocenia Kwiecień.

Z kolei dziennikarz, który pracował z Barełkowskim w TV Biznes, tak komentował „Presserwisowi” jego odejście z TV Republika: „Nie dziwi mnie, że to się stało, ale raczej, że tak późno. To nie jest człowiek znany z długofalowej i bezkonfliktowej współpracy. Nie ma łatwego charakteru. Nawet relatywnie drobne problemy, które inni menedżerowie potrafią rozwiązać, stają się dla niego sporym kłopotem”. A Cezary Gmyz mówił: „Spięcia bywają w każdej firmie. Czasami ktoś ma inną wizję czegoś, ale potrafimy osiągnąć porozumienie. Od innych środowisk medialnych różnimy się tym, że między sobą również się spieramy. U nas nie jest tak, że każdy ma myśleć tak jak redaktor naczelny czy prezes”.

Barełkowski lubił czuć się ważny, a w TV Republika raczej nie mógł na to liczyć. – Potrafił pięknie mówić. I u nas, w TV Biznes, był chętnie słuchany, oczywiście przez określone grono. Było tam zatrudnionych wielu młodych ludzi, wśród nich kilku moich studentów, gdyż pracowałem równolegle w Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Opowiadał im różne historie, anegdoty. Oni naprawdę z zainteresowaniem go słuchali. Barełkowski czuł się dobrze w ich towarzystwie i widać było, że budzi u nich szacunek. To był wujek dobra rada dla tych młodych dziennikarzy. Zapewne takiej funkcji nie mógł już pełnić w TV Republika, bo tam było więcej starych publicystycznych wyjadaczy – uważa Krzysztof Gołata, były redaktor naczelny TV Biznes.

A jak odejście z TV Republika wspomina sam Piotr Barełkowski? – To były na tyle zasadnicze różnice zdań, że nie czuliśmy się za dobrze w tym gronie. Na pewno ambicje moich partnerów biznesowych miały tu duże znaczenie. Stworzyłem ten projekt dla nich, m.in. środowiska „Gazety Polskiej”, a że nie był to jakiś złoty interes, to uznałem, że mają prawo do pewnej dominacji. Moja rola była skończona. Jestem człowiekiem niezależnym, lubię mieć swobodę działania, a tam miałem pewne ograniczenia.

Według Barełkowskiego spór wynikał też z możliwego przejścia części pracowników TV Republika do mediów publicznych. – Czułem, że niedługo tak się stanie w związku ze zmianą władzy. Chciałem podpisać umowy, które gwarantowałyby, że ci ludzie u nas zostaną. To jednak nie było po myśli wielu osób. Każdy chciał robić karierę w lepiej płacącej i popularniejszej telewizji – mówi.

Piotr Kwiecień przyznaje: – Odejście Barełkowskiego i Wildsteina, ważne w kontekście towarzyskich relacji, nie było tak dołujące dla zespołu TV Republika, jak odejście kilkudziesięciu osób do TVP w grudniu 2015.

TELEWIZJA POLSKA 24

W styczniu 2016 roku Barełkowski uruchomił telewizję Polska 24. Od lutego pasmo tej telewizji zaczęła nadawać TVS z Katowic. Małgorzata Piechoczek, dyrektorka TVS, dobrze wspomina współpracę z Barełkowskim. Nawiązano ją po tym, gdy kanał przestał produkować własny serwis „Silesia Informacje”. – Piotr Barełkowski stwierdził, że mamy lukę informacyjną, bo zakończyliśmy nasz program. Uznaliśmy, że warto skorzystać z jego pomysłu – mówi Piechoczek.

– Poszedłem do Arkadiusza Hołdy, właściciela TVS, proponując mu produkcję dzienników informacyjnych w jego stacji. Wokół tego projektu otworzyłem telewizję internetową, która na czas tego kontraktu działała w sieci. To był roczny kontrakt – wspomina Barełkowski.

Dlaczego TVS nie przedłużył współpracy z Piotrem Barełkowskim? – Po prostu nasi widzowie wolą to, co dzieje się bliżej nich – wyjaśnia Piechoczek.

Pasmo produkowane przez telewizję Polska 24 było skoncentrowane na sprawach ogólnopolskich. Składało się ze skrótu informacji i rozmów z gośćmi.

– Myślę, że Piotr Barełkowski spełnił zadanie i spowodował, że zaczęliśmy myśleć intensywnie o tym, żeby wznowić naszą produkcję. W konsekwencji we wrześniu 2017 roku powstał nasz nowy serwis „Silesia Flesz” – mówi Piechoczek.

KONTROWERSYJNY PROJEKT

W 2017 roku Barełkowski trafił na antenę naziemnej stacji Zoom TV z programem „Czego Ci lekarz nie powie?”. Barbara Bilińska, była dyrektorka programowa stacji, wspomina: – Mieliśmy wtedy bardzo mało pieniędzy na produkcję własną, a zgodnie z koncesją musieliśmy zapewnić spory procent produkcji polskiej. Dlatego kupowaliśmy różne programy od zewnętrznych producentów. Tak właśnie trafił do nas program Piotra Barełkowskiego. Była oczywiście jego kolaudacja, były też poprawki. I dodaje: – Formuła Zoom TV była wtedy specyficzna, to była bardzo lokalna telewizja, stawiająca na samorządność, pokazująca małe miejscowości.

Już w zwiastunach programu zaznaczano, że pojawią się tam „Jerzy Zięba i jego kontrowersyjne teorie”. Barełkowski program produkował i prowadził, a Zięba był w nim ekspertem. Wikipedia pisze o Ziębie: „Polski przedsiębiorca i publicysta, propagator pseudonauki, naturopatii i medycyny niekonwencjonalnej”. Słynie z kontrowersyjnych poglądów na temat medycyny.

Barbara Bilińska: – Wspominam Barełkowskiego jako rzeczowego, nie mogę o nim powiedzieć złego słowa. Przyszedł do mnie z ofertą zakupu gotowego programu. Wtedy wydawało się, że tematyka jest zasadna, ale później wyszło, jak wyszło, bo po aferze z panem Ziębą nikt już nic z nim nie emitował. Portal NaTemat.pl następnie informował: „Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ postawiła Ziębie oraz jego współpracownikom zarzuty nielegalnej sprzedaży produktów leczniczych”.

Barełkowski dziś ocenia: – Uważam, że rozmawiać trzeba z każdym, choć oczywiście nie zgadzałem się z opiniami Jerzego Zięby. Traktowałem je jako ciekawostkę. Interesujące było, że walczył z systemem medycznym w Polsce.

PRZYSTANEK U BRACI

W tym samym 2017 roku Piotr Barełkowski trafił do tworzącej się telewizji wPolsce.pl (Fratria) braci Michała i Jacka Karnowskich. – Zarząd Fratrii zaproponował mi kontrakt związany z rozwojem i budową telewizji wPolsce.pl. Jestem autorem tej nazwy. Dostałem propozycję od właścicieli spółki i przyjąłem ją, bo to było zgodne z moim profilem działalności biznesowej i publicystycznej – mówi.

Przy pracy w telewizji wPolsce.pl Barełkowski chciał skorzystać z poprzednich kontaktów. Krzysztof Kołodziej, niegdyś związany z firmą dystrybuującą kanały Delegata, opowiada: – Piotrek, gdy odszedł z Republiki i pojawił się wPolsce.pl, znów zwrócił się do nas o pomoc w dystrybucji. Zapytaliśmy TV Republika, czy nie mają nic przeciwko, bo to jednak była ich bezpośrednia konkurencja. Nie mieli uwag, ale ostatecznie ta współpraca nam się nie ułożyła.

Pytam Barełkowskiego, czy znał się wcześniej z braćmi Karnowskimi: – Nie byliśmy przyjaciółmi, ale znaliśmy się, to jest małe środowisko – tłumaczy.

Jedna z osób z branży mówi mi z kolei: – Widywałem go na konferencjach Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej właśnie w towarzystwie Karnowskich.

Barełkowski zaznacza, że współpracę braciom Karnowskim proponował już za czasów TV Republika. – Gdy tworzyłem Republikę, chciałem zjednoczyć całe to środowisko, proponowałem im program, toczyły się w tej sprawie rozmowy, ale nic z tego nie wyszło. Bracia Karnowscy zawsze mieli swoje ambicje.

Jak dodaje, jego kontrakt z Fratrią trwał około trzech lat. – Chciano mi go przedłużyć, ale postanowiłem odejść. Siedziba stacji była w Warszawie, a ja mieszkam w Poznaniu, miałem też przejściowe problemy zdrowotne i rodzinne – stwierdza. Zaznacza, że nadal incydentalnie współpracuje z Karnowskimi.

Próbowałem to potwierdzić u Michała lub Jacka Karnowskich, ale bezskutecznie.

Współpraca z Fratrią zamknęła jednak Barełkowskiemu część drzwi w podzielonym środowisku prawicowym.

– Skoro on zaangażował się w te projekty Karnowskich, to wzajemne pretensje między nami sprawiały, że raczej nie było możliwości współpracy. Albo się jest w jednym środowisku, albo w drugim – wyjaśnia meandry prawicowej polityki i mediów Rafał Ziemkiewicz.

CZŁOWIEK BIZNESÓW

Barełkowski ma też własne projekty biznesowe. Od 2015 roku istnieje spółka Iluminacja Nowa, prowadząca dom mediowy TV Expo. Jest jej prezesem, a wspólnikami – on i jego żona Dorota. Rodzinna firma ma się dobrze. Według danych z Krajowego Rejestru Sądowego w 2023 roku miała 3,2 mln zł przychodów z podstawowej działalności (rok do roku wzrost o niemal 100 proc.) i 1,04 mln zł zysku netto (wzrost z 368 tys. zł w 2022). Na stronie Tvexpo.pl spółka przedstawia się jako tworząca filmy reklamowe, korporacyjne i kampanie medialne.

„Nasza firma od blisko 30 lat zajmuje się produkcją telewizyjną i sprzedażą czasu reklamowego w mediach. /…/ Mamy mnóstwo pomysłów i dobre ceny!” – chwalą się Barełkowscy na stronie spółki.

Z kolei na Facebooku firma pokazuje swoje produkcje. To m.in. relacje z targów branżowych czy spoty reklamowe mniejszych firm.

Barełkowski jest też współwłaścicielem spółki Polwizja, która m.in. prowadziła portal Nowypoznan.pl. Obecnie należy on do spółki Brightest Media z Katowic, a sama Polwizja w 2023 roku nie miała już przychodów z podstawowej działalności. Rok wcześniej były śladowe – ok. 4 tys. zł.

ROMANS Z RADIEM

Za czasów przejęcia przez Prawo i Sprawiedliwość kontroli nad mediami publicznymi Piotr Barełkowski trafił do publicznego Radia Poznań. Było o nim głośno za sprawą wpisu w mediach społecznościowych z początku 2022 roku. Jak to relacjonował portal Epoznan.pl: „28 stycznia, a więc na kilka dni przed 30. Finałem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, umieścił na Twitterze kolaż zdjęć przedstawiających zbiórki prowadzone w nazistowskich Niemczech (winterhilfe). – »Świąteczna pomoc, serduszka, żebrzące dzieci… Skąd ja to znam?« – napisał”. Barełkowski tłumaczył później, że przedstawił tylko „ciekawostkę historyczną”.

– Wydawał się osobą bystrą, o jasnych przekonaniach – mówi pracownik Radia Poznań, który był przy rozpoczynaniu współpracy z Barełkowskim. Współpraca skończyła się szybko po tym, gdy w jego audycji Janusz Korwin-Mikke stwierdził, że bitwa w Mariupolu to tzw. ustawka, a Władimir Putin broni wartości europejskich.

Przed rozmową Barełkowski przedstawił Korwin-Mikkego jako legendę polskiego liberalizmu, a po jego kłamliwej wypowiedzi w żaden sposób nie zareagował.

„Słowa o ustawce w odniesieniu do katastrofy humanitarnej, jaka dzieje się w Mariupolu, i pochwała zbrodniarza wojennego, jakim stał się Władimir Putin, nie spotkały się z żadną reakcją prowadzącego audycję” – wskazywała „Gazeta Wyborcza”.

Choć ówczesny prezes Radia Poznań Maciej Mazurek zarzucił „Wyborczej” manipulację, to oświadczył: „Prowadzący program Piotr Barełkowski nie dochował dziennikarskiego profesjonalizmu i nie skomentował skandalicznych słów i opinii Janusza Korwin-Mikkego, które tego wymagały, a dotyczyły agresji rosyjskiej na Ukrainę. W związku z zaistniałą sytuacją Radio Poznań postanowiło zakończyć współpracę z Piotrem Barełkowskim” – napisał w oświadczeniu wydanym pod koniec marca 2022.

„Taki mamy klimat… Do usłyszenia i zobaczenia” – tak w serwisie X Barełkowski skomentował oświadczenie prezesa Radia Poznań. Wcześniej napisał: „Bardzo przepraszam »Gazetę Wyborczą«, że nie skopałem i nie wyzwałem od najgorszych proputinowskiego Janusza Korwin-Mikkego i że w ogóle pozwoliłem mu mówić”.

Wkrótce po tym, w kwietniu 2022, Michał Nieckarz, właściciel kablowej stacji TV Regio, oraz Piotr Barełkowski uruchomili pasmo TV Regio Ukraine. Tworzyły ją dziennikarki z Ukrainy. Jak podawał wtedy „Presserwis”, w zespole TV Regio Ukraine znalazło się pięć dziennikarek, które do Polski przybyły z Kijowa i Charkowa. Zajmowały się tworzeniem codziennego programu, w którym znajdowały się m.in. porady dla uchodźców.

Projekt jednak nie przetrwał: – Był to bardziej pomysł Piotra Barełkowskiego, ja się do tego przyłączyłem. Pomagaliśmy z potrzeby serca – wyjaśnia dziś Michał Nieckarz.

Z POMOCĄ DLA NARODOWCÓW

To, co wydarzyło się potem, jest trudne do zrozumienia nawet dla osób, które od lat znają Piotra Barełkowskiego. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, ocenia: – Z panami, z którymi dziś się zadaje, ja bym na pewno się nie zadawał. Cóż, każdy ma prawo wyboru.

Barełkowski poszedł najdalej na prawo, jak tylko się da i zaangażował się w telewizję narodowców – TVMN.

Mówi mi wprost: – Zgłosiłem się do Roberta Bąkiewicza, ówczesnego prezesa Stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”, i powiedziałem, że z ich kanału internetowego zrobiłbym telewizję. Początkowo byłem jego doradcą.

Nowa telewizja miała wystartować jesienią 2022 roku. Najpierw o koncesję kablową dla stacji zawnioskowało Stowarzyszenie „Marsz Niepodległości”. Ten wniosek jednak wycofano i złożono nowy, w którym jako wnioskodawcę wpisano spółkę Telewizja Media Narodowe. Powodem zmiany był konflikt w środowisku narodowców. Ostatecznie stacja ruszyła dopiero wiosną 2023 roku.

Barełkowski broni się, że telewizja (obecnie, po wycofaniu się Roberta Bąkiewicza pełni w niej funkcję prezesa) nie łamie żadnych przepisów prawnych, a jest niesłusznie atakowana. – W przypadku TVMN stworzyłem taką telewizję, którą sam chciałbym oglądać – mówi.

Nie wszyscy są tego samego zdania. W styczniu br. poseł KO Michał Szczerba wezwał w serwisie X operatorów do natychmiastowego zerwania negocjacji z TVMN. „Nie możemy dopuścić, aby skrajnie nacjonalistyczna telewizja znana z szerzenia ksenofobicznych i antysemickich treści trafiła do szerokiego grona odbiorców poprzez włączenie jej do oferty dużych sieci kablowych, operatorów IPTV oraz oferty aplikacji w telewizorach Smart TV” – napisał Szczerba.

Barełkowski przyznaje, że stacja TVMN nie ma dobrej prasy. Jego zdaniem wynika to m.in. z takich wypowiedzi jak ta posła Szczerby, ale też trudnej sytuacji wizerunkowej jej byłego prezesa Roberta Bąkiewicza.

– Kwestia dorobionej mu gęby. To jest facet, który organizował marsze niepodległości, bronił kościołów przed skrajną lewicą. Nie zrobił nikomu krzywdy – broni go Barełkowski.

W kwietniu pracująca w stacji jako prowadząca Michalina Szymborska (zdobyła mandat w Radzie Warszawy z listy PiS) napisała w serwisie X: „Szanowni Państwo, w związku z dużą liczbą zapytań chcę oświadczyć, że nie pracuję już w stacji TVMN, bo moja narracja zdaniem jednego z szefów była zbyt propisowska. Na kolegiach pojawiały się takie propozycje jak chociażby ta, żeby zapraszać ambasadora Rosji. Częstym gościem jest tam Janusz Korwin-Mikke, pojawiają się też materiały z Wojciechem Olszańskim [aktywistą nacjonalistycznym, patostreamerem – przyp. red.]. Nie moja bajka, dlatego cieszę się z naszego rozstania”.

Barełkowski odpowiedział jej w serwisie X: „Pani Szymborska kłamie o powodach zwolnienia jej z pracy przeze mnie, dlatego bardzo dobrze że już w TVMN nie pracuje. Wszyscy mnie przed nią ostrzegali, a my daliśmy jej kolejną szansę. Jej wpis niech będzie ostrzeżeniem dla jej przyszłych pracodawców i wyborców”.

Sprawdzam stronę stacji, szukając wypowiedzi, które padają na antenie. „Oczywiście, że tak. Mądre kobiety oczywiście, bo głupie głosują na Lewicę albo na Pana Trzaskowskiego” – mówił w marcu w TVMN Korwin-Mikke, pytany o to, czy kobiety zagłosują na niego w wyborach na prezydenta Warszawy.

Gościem stacji był też Grzegorz Braun, poseł Konfederacji, który pod koniec 2023 roku zgasił w Sejmie gaśnicą świece chanukowe, za co usłyszał prokuratorskie zarzuty. Pod koniec lutego mówił w TVMN m.in., że aby ratować polskie rolnictwo, Polska musi wyjść z Unii Europejskiej. Rozmawiał z nim osobiście Piotr Barełkowski. Braun miał aż godzinę na przedstawianie swoich poglądów. Na koniec Barełkowski starał się żartować: „Kątem oka spoglądałem, czy w tej czarnej teczce, która między nami leży, nie ma przypadkiem jakieś czerwonej gaśnicy. Na szczęście jej nie było” – stwierdził.

KWIECIEŃ Z ZYSKIEM

TVMN to pierwszy telewizyjny projekt Barełkowskiego, który ma duże problemy z dystrybucją. Stację włączyli tylko mniejsi operatorzy. Pojawiła się też co prawda na lokalnych multipleksach MWE Networks Michała Winnickiego, ale za tę obecność musi płacić.

Dlatego Barełkowski, w czerwonym sweterku, nagrywa wypowiedzi, o rzekomej cenzurze wobec telewizji TVMN. Próbuje dostać się ze swoją stacją do większych operatorów, ale bezskutecznie. Wymyślił więc, że podpisze porozumienie o współpracy z obecną w Vectrze (ma 1,7 mln klientów telewizji) telewizją Zebrra.tv z Radomia. Na tej podstawie Zebrra.tv większość swojej ramówki zaczęła wypełniać programem narodowców.

W efekcie Vectra wyłączyła Zebrra.tv za złamanie umowy, choć w komunikacie podkreślała, że „nie ocenia legalności wprowadzenia programu TVMN do ramówki Zebrra.tv”.

Barełkowski dziś mówi mi: – Vectra stała się politycznym ramieniem skrajnej lewicy. I dodaje: – My nawet możemy płacić operatorom za obecność u nich, ale nie chcą. Chcą mieć za to dobre stosunki z władzą.

Ale z TVMN nie chcą być kojarzeni też inni. Michał Nieckarz, którego stacja TV Regio czasowo pokazywała wybrane programy TVMN, dziś przyznaje: – Moja stacja jest związana głównie z telewizjami lokalnymi i nie chciałem, żeby poprzez emisję TVMN była kojarzona z polityką.

Krzysztof Kołodziej z TV Content ocenia, że kwestia dystrybucji to nie tylko problem jednej TVMN: – Kanałów po polsku na rynku jest ok. 300, operatorzy mają ich już po 200 i więcej, więc nie odczuwają potrzeby włączania kolejnych. Mają bowiem ugruntowaną pozycję rynkową i ofertę, którą ich abonenci kupują. Ponadto mają już w ofercie jeden lub dwa kanały prawicowe, to po co mają włączać kolejny.

Z kolei Dagmara Iwańczuk-Węgrzynek, właścicielka firmy Delegata, ocenia, że operatorzy mają prawo do kształtowania swojej polityki programowej. – Vectra miała prawo wypowiedzieć umowę Zebrra.tv, która na swojej antenie włączyła sygnał Telewizji Mediów Narodowych. Inaczej każda stacja, która np. nadaje programy dla dzieci, będzie mogła podmienić programie na coś zupełnie innego. Poza wymogami koncesji jest to precedens, na który nie może pozwolić żaden operator – stwierdza.

Mimo problemów z dystrybucją Barełkowski jest dobrej myśli. – Obecność w ofercie lokalnych multipleksów przekłada się na wpływy. Kwiecień będzie pierwszym miesiącem, który zakończymy z zyskiem w okresie po zmianie władzy.

Przyznaje, że gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość, stacja mogła liczyć na środki reklamowe z instytucji publicznych, co przekładało się na jej wyniki. Potwierdzają to dane z KRS. Telewizja Media Narodowe, nadawca stacji TVMN, pierwszy okres działalności (od 27 stycznia do końca 2023) zakończyła z 2,3 mln przychodów ze sprzedaży i 422 tys. zł zysku netto.

Teraz brak środków państwowych miałyby zrekompensować małe prywatne firmy. – Polskie podmioty o podobnych do nas poglądach ideowych reklamują się u nas. A ludzie chcą kupować polskie produkty – zapewnia Barełkowski.

POGLĄDY RACZEJ KONSERWATYWNE

Bogusław Chrabota ocenia, że Barełkowski nie ma szans wrócić do głównego nurtu telewizyjnego. – Musiałby wykonać jakieś salto mortale. Deklarowane dziś poglądy są trudne do szerszego zaakceptowania. Ale kto wie, ludzie przeżywają czasem metamorfozy – mówi Chrabota. W 2013 roku w „Newsweeku Polska” podkreślał: „On nie jest z sekty smoleńskiej. (…) To cwany poznaniak, który ma wyczucie interesu”.

Osoba, która współpracowała z Barełkowskim, mówi mi: – Nie twierdzę, że on ma poglądy lewicowe. Jednak jego niektóre radykalne wypowiedzi mogą służyć uwiarygodnieniu się przez niego w nowym środowisku, z którym współpracuje.

Barełkowski w 2006 roku, gdy tworzył TV Biznes, dla Wirtualnych Mediów podkreślał: „Brzydzę się lizusostwem, zwanym także włazodupstwem lub wazeliniarstwem. Znanym ostatnio z publicznych umizgów niektórych ludzi TVP wobec polityków PiS”.

Nieżyjąca już dziennikarka Ewa Wanat, która współpracowała z Barełkowskim w latach 90., w 2013 mówiła „Newsweekowi Polska”: „Ludzie bardziej go znali z poczucia humoru niż poglądów politycznych, bo chyba ich nie miał”. Po czasie dodała: „Patrzę na jego facebookowe wpisy. Ma konsekwentnie pisowskie poglądy. Może zawsze był prawicowy, tylko nie zwracaliśmy na to uwagi, bo był sympatyczny?”.

Sam Barełkowski podkreśla, że ma poglądy konserwatywne, ktoś może powiedzieć, że radykalne, ale stara się być niezależny. Mimo to w kwietniu 2018 portal Radiopoznan.pl napisał: „Piotr Barełkowski kandydatem ugrupowania Kukiz’15 na prezydenta Poznania”.

„Prawdą jest, że jednym z ugrupowań, które prawdopodobnie zaszczyci mnie swoim poparciem jest Kukiz’15 i tyle na ten moment można powiedzieć. Wśród innych ugrupowań, w których poparcie dla mojej kandydatury się waży, są m.in. Partia Wolność i Wolni i Solidarni. Są to dosyć poważne kalkulacje, dosyć poważne rozważania” – twierdził wtedy Barełkowski. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Piotr Kwiecień, niegdyś zasiadający w radzie nadzorczej nadawcy TV Republika, ocenia: – To, że po odejściu z TV Republika, uczestniczy w kolejnych tego typu projektach, wskazuje na pewne jego umiejętności i kwalifikacje oraz temperament twórczy.

Osoba, która współpracowała z Barełkowskim, uważa z kolei, że to pragmatyk, który ma dość cyniczny pomysł na życie oraz biznes. – W pewnym momencie wymyślił, że będzie twórcą kanałów politycznych, które będzie uruchamiał i sprzedawał. W większym stopniu to mu się udawało dawniej niż obecnie. Nie sądzę, żeby stworzenie telewizji dla narodowców było jakimś fantastycznym pomysłem biznesowym. Wygląda to na schodzenie po drabinie w dół. Myślę, że obecnie zrobiłby telewizję dla każdego, jak to się mówi – nawet dla diabła.

***

Ten tekst Michała Niedbalskiego pochodzi z magazynu „Press”.