Google zmienia zdanie ws. ciasteczek w Chrome

Pliki cookies (ciasteczka) od tzw. stron trzecich nie zostaną całkowicie wycofane z przeglądarki Chrome. Google przekładał ten ruch kilka razy, a teraz ogłasza, że rezygnuje z niego po sygnałach z branży reklamowej i od regulatorów.

Cztery lata temu Google zapowiedział, że wycofa z przeglądarki Chrome ciasteczka od tzw. stron trzecich (third party cookies) na początku 2022 roku. Potem kilka razy przesuwał ten ruch: najpierw o rok, zaś latem 2022 roku – na 2024 rok (koncern uzasadniał wówczas, że dostosowanie technologii do nowych rozwiązań wymaga więcej czasu).

Pod koniec kwietnia br. firma kolejny raz odsunęła wycofanie third party cookies. – Zdajemy sobie sprawę, że istnieją ciągłe wyzwania związane z pogodzeniem rozbieżnych opinii z branży, organów regulacyjnych i programistów. Będziemy nadal ściśle współpracować z całym ekosystemem – argumentowała. – Nie zakończymy wycofywania plików cookie stron trzecich w drugiej połowie czwartego kwartału – zapowiedziała.

Google nie wycofa third party cookies z Chrome

Teraz okazuje się, że third party cookies nie zostaną całkowicie wyeliminowane z przeglądarki Chrome. W poniedziałek Google na swoim blogu przyznał, że wiązałoby się to z dodatkową pracą dla wielu podmiotów z rynku reklamy internetowej i miałoby wpływ na działalność wszystkich, na czele z wydawcami i reklamodawcami. – Zebrane opinie pomogły nam opracować rozwiązania, które mają na celu wspieranie konkurencyjnego, rozwijającego się rynku działającego dla wydawców i reklamodawców oraz zachęcającego do wdrażania technologii zwiększających prywatność – wyliczył Anthony Chavez, wiceprezes Google’a odpowiadający za obszar prywatności.

– Zamiast wycofywać pliki cookie stron trzecich, zamierzamy wprowadzić w Chrome nowe rozwiązania, które pozwolą ludziom dokonywać świadomych wyborów dotyczących całości przeglądania sieci i zmieniać te decyzje w dowolnym momencie – stwierdził Anthony Chavez. Zapowiedział, że koncern omawia nowe rozwiązania z organami regulacyjnymi i będzie je wdrażał we współpracy z branżą.

Od kilku lat Google rozwija projekt Privacy Sandbox mający na celu większą dbałość o prywatność w ramach systemu mobilnego Android. Na początku ub.r. udostępniono testową wersję aplikacji Sandbox.

– Będziemy dalej udostępniać API Sandboksa, i inwestować w ten projekt, żeby dalej ulepszać prywatność i użyteczność. Pragniemy też zaoferować dodatkowe narzędzia do kontroli prywatności: planujemy wprowadzić IP Protection do trybu incognito w Chrome – zaznaczył Chavez.

Chrome dominuje wśród przeglądarek

Decyzja Google’a jest tak ważna dla rynku reklamy internetowej, ponieważ Chrome to zdecydowanie najpopularniejsza przeglądarka. Według danych StatCounter w lutym br. miała 64,38 proc. udziału rynkowego, a konkurenci byli dalej w tyle: Safari z 18,86 proc., Edge z 5,35 proc., Firefox z 3,3 proc., Opera z 2,56 proc. i Samsung Internet z 2,55 proc.

W pierwszym kwartale br. przychody reklamowe Google’a (głównie z wyszukiwarki, YouTube’a i sieci reklamowej Google Display Network) zwiększyły się rok do roku z 54,55 do 61,66 mld dolarów. Cały koncern Alphabet osiągnął wzrost wpływów o 15 proc. do 80,54 mld dolarów, a jego zysk netto poszedł w górę z 15,05 do 23,66 mld dolarów.