Ponad 100 redakcji brało pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości – a teraz milczą

"Media, które brały reklamy i teksty promocyjne, przekonujące, że fundusz jest taki świetny, świadomie brały udział w kłamstwie. To było działanie wysoce niemoralne. Ci, którzy w tym uczestniczyli, powinni się wstydzić" – uważa Wojciech Czuchnowski

Ponad 100 redakcji w Polsce brało pieniądze za reklamy z Funduszu Sprawiedliwości, choć ten miał pomagać ofiarom przestępstw, a nie mediom. A teraz o tym milczą.

Na Wp.pl 21 czerwca 2022 roku ukazał się tekst „Niebywałe na co poszła kasa z Funduszu Sprawiedliwości”. Opisano w nim, jak minister Marcin Warchoł pochwalił się, że wspiera koła gospodyń wiejskich zakupem garnków i innych przyborów kuchennych. Podkreślano, że płacono pieniędzmi z FS, który ma pomagać ofiarom przestępstw.

Słowem nie wspomniano o tym, co było już jasne po ujawnionej przez OKO.press aferze Krzysztofa Suwarta – że WP sama brała miliony za reklamowanie FS, spółek skarbu państwa oraz partii Zbigniewa Ziobry.

A tej wiosny dowiedzieliśmy się, że WP zainkasowała 7,3 mln zł z bezpośrednich umów z Funduszu Sprawiedliwości oraz 5,1 mln zł, pomniejszone o koszty i marżę agencji mediowej. To nadal niepełne dane.

„A NA CO SZŁY?”

27 maja br. w tekście Onetu: „To była największa dotacja w historii Funduszu Sprawiedliwości” doświadczona i nagradzana dziennikarka Magdalena Gałczyńska już w pierwszym zdaniu podkreśliła, że „Fundusz Sprawiedliwości w teorii miał służyć ofiarom przestępstw” i przypomniała jego „najbardziej kontrowersyjne wydatki”. Jest zakup Pegasusa, budowa imperium „drugiego Rydzyka”, wozy strażackie, a nawet garnki i noże do pizzy. „To właśnie jest najgorsze, bo FS powstał po to, aby pomagać osobom w absolutnie dramatycznej sytuacji życiowej. Choćby ofiarom wypadków drogowych, których nie stać na leczenie i rehabilitację. Albo kobiecie, która ucieka od przemocowego partnera, będącej ofiarą przemocy domowej. (…) Środki z FS powinny także służyć na sfinansowanie 24-godzinnej pomocy psychologicznej dla dzieci i młodzieży. A na co szły?” – cytowała oburzonego senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego.

Nawet słowem w tym podsumowaniu nie wspomniano o tym, co wyszło na jaw miesiąc wcześniej – że wydawca Onetu, Ringier Axel Springer Polska – przytulił prawie 2,5 mln zł z tych pieniędzy, które miały pomagać ofiarom przestępstw. To widocznie dla redakcji nie było „najbardziej kontrowersyjne”.

ZAMÓWIENIE NA MILIONY W DWA DNI

21 kwietnia br. ruszyły publikacje o tym, jak i na co były wydawane w mediach pieniądze Funduszu Sprawiedliwości. Na platformie X zajawiłem opublikowane tydzień później w „Press” cząstkowe dane o tym, które wolne media inkasowały miliony z FS.

Dzień później OKO.press opublikowało długą listę tychże mediów, a kolejnego dnia Ministerstwo Sprawiedliwości podało swoje zestawienia.

Treści tych publikacji w znacznej mierze się pokrywały.

Czego dowiedzieliśmy się dzięki nim? Fundusz Sprawiedliwości kupował w mediach reklamy na dwa sposoby. Pierwszy to „zakupu czasu antenowego” bądź „zakup czasu emisyjnego i audycji” – bezpośrednio w danym medium. Tego dokonywano bez przetargów, co skracało czas realizacji, nawet do dwóch dni od dyspozycji ministra. Takich umów w latach 2019–23 Fundusz podpisał aż 244, z czego aż 80 w roku wyborczym 2023.

Największymi beneficjentami według ustaleń i dokumentów, jakie uzyskało OKO.press, były:

Wirtualna Polska (7 mln 134 tys. zł), Time SA (grupa radiowa m.in. Radio Eska) (5 mln 178 tys. zł), Orle Pióro („DoRzeczy”) (4 mln 150 tys. zł), Fratria („Sieci”) (3 mln 689 tys. 189 zł), RMF (3 mln 605 tys. 677 zł), Polsat (3 mln 167 tys. 704 zł), Spes i Fundacja Lux Veritatis (media o. Rydzyka) 3 mln 87 tys. 110 zł, Słowo Niezależne (Niezalezna.pl i TV Republika Tomasza Sakiewicza) 4 mln 94 tys. zł, Ringier Axel Springer Polska (Onet, „Newsweek Polska” i inne) 1 mln 968 tys. zł, Gremi Media („Rzeczpospolita”) 1 mln 242 tys. 300 zł, Infor („Dziennika Gazeta Prawna”) 1 mln 94 tys. 700 zł.

Drugim sposobem był zakup za pośrednictwem agencji mediowych.

Bardziej przejrzysty – odbywały się przetargi – ale dzięki temu trudniej dojść, ile z danej puli, jaką dostała agencja mediowa, przekazano poszczególnym mediom. W sumach kontraktów, często zbiorowych – nawet po kilkadziesiąt tytułów – ukryte są też koszty dodatkowe (np. wynajem studia na przygotowanie reklamy czy wydruk plakatów) oraz marża agencji mediowej.

W przetargach Funduszu Sprawiedliwości wzięły udział dwie agencje mediowe i trzy konsorcja: ClickAd Interactive (obecnie Euvic Media) – kontrolowała lwią część z tych kontraktów; Insignia, Media Group, Agencja Reklamowa DSK, Pro Polska, Uniqom oraz Sigma Bis.

Umowy ramowe opiewały na 104 mln zł, wykonawcze – na 36 mln zł. Szczegóły tych transakcji, ale tylko dokonanych przez pierwsze trzy z tych domów mediowych, opisało OKO.press pod koniec maja br.

Wynika z nich, że od października 2019 do lipca 2021 roku poprzez agencje mediowe FS reklamował się w 110 mediach w całym kraju. Agencje miały na to uzyskać ponad 23,3 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości, z czego nieznana – raczej większa część – trafiła do mediów publikujących te reklamy.

Najwięcej, bo 55 spośród obdarowanych kontraktami, było lokalnych portali, pism i stacji radiowych (np. eSanok, TV Krosno, Rybnik,com.pl, Brodnicka CBR, Głos Żyrardów, Hej Mielec, TV Krosno, Oto Toruń itd.). Aż 25 spośród nich było diecezjalnymi czy zakonnymi stacjami radiowymi, należącymi do Forum Niezależnych Rozgłośni Katolickich (m.in. Radio Podlasie, Radio Niepokalanów, Radio Rodzina Wrocław, Radio Leliwa). 16 tytułów stanowiły dzienniki regionalne Polska Press.

Sporo było mediów jawnie sprzyjających i/lub powiązanych z byłą już władzą (np. Telewizja Trwam, wPolsce.pl, „DoRzeczy”, Fronda.pl, „Sieci”). Najmniejszą grupę stanowiły duże ogólnopolskie media (WP, „Super Express”, RMF, Radio Eska), ale to one dostały sumarycznie najwięcej.

Agencja mediowa ClickAd Interactive (obecnie Euvic Media) dostała jednostkowo najwięcej na reklamy w Wirtualnej Polsce – 5 mln 100 tys. zł. WP nie chciała ujawnić, ile z tych pieniędzy im przypadło, ale rzecznik WP Michał Siegieda przekonywał, że przez siedem lat dostali z FS poprzez agencje mediowe mniej niż te ponad 5 mln zł. Najwięksi beneficjenci wśród mediów zgodnie i solidarnie nie odpowiadali na pytania o konkretne sumy, jakie otrzymali z Funduszu Sprawiedliwości.

Publikacje OKO.press nie były przesadnie często cytowane przez media mainstreamowe.

***

To tylko fragment tekstu Krzysztofa Boczka. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”.