Były szef „Wiadomości” zbiera pieniądze na film m.in. o przejęciu TVP

Kiedy premiera?

Marcin Tulicki

W kwietniu br. ruszyła zbiórka pieniędzy na film dokumentalny byłego wiceszefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Marcina Tulickiego. “Przejęcie” ma ukazać kulisy zmian w różnych instytucjach, w tym w TVP, pod rządami nowej koalicji. Do końca akcji został jednak niecały tydzień, a udało się zebrać tylko 9 proc. oczekiwanej kwoty. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl były szef “Wiadomości” ujawnia, co dalej z projektem.

Grudniowe zawirowania i zmiana władz w TVP postawiły na kursie kolizyjnym poprzednie szefostwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz nowy zarząd i likwidatora publicznej spółki. Ostatecznie po wielotygodniowym przerzucaniu się na argumenty Michał Adamczyk, Samuel Pereira i Marcin Tulicki na początku roku zostali zwolnieni dyscyplinarnie z Telewizji Polskiej, ale nawet to nie był koniec całej sprawy. W marcu br. TVP zdecydowało się bowiem dodatkowo pozwać byłą dyrekcję TAI na 1,33 mln zł m.in. za przebywanie od 20 grudnia do połowy stycznia w siedzibie agencji.

Samuel Pereira i Marcin Tulicki zareagowali na pozew zapowiedziami organizacji zbiórek pieniężnych. Były szef “Wiadomości” chciał w ten sposób sfinansować realizację filmu dokumentalnego pt. “Przejęcie”. Do końca tej akcji pozostał jeszcze niecały tydzień. Zbiórka “środków na prawników” przez Pereirę dobiegła z kolei niedawno końca. Byłego dziennikarza TVP Info wsparło do tamtego moment 40 osób.

Marcin Tulicki zebrał niecałe 10 tys. złotych

Dawny wiceszef TAI postawił sobie wyjątkowo ambitny cel i jako docelową kwotę zbiórki na “Przejęcie” ustawił 100 tys. złotych. Do momentu pisania tego artykułu Tulickiemu przekazano dokładnie 9278 zł, co przekłada się na zaledwie 9 proc. oczekiwanego wsparcia. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarz zapewnia jednak, że nie czuje rozczarowania i nie ocenia swoich darczyńców. – Nie oceniam zbiórki. Każdemu gorąco dziękuję za wpłatę.

Jak zapowiada organizator zbiórki “Przejęcie” pokaże, “dlaczego tak łatwo było wtargnąć do telewizji i zawładnąć anteną”. Ma też odpowiedzieć na pytanie: “Kto za tym wszystkim stoi?”. Ważnym elementem dokumentu mają być “nieznane dotąd kulisy i materiały z samego serca wydarzeń na Woronicza czy budynku na Placu Powstańców Warszawy”. Taki opis zachęcił do wpłacenia swoich pieniędzy 112 osób, z czego najbardziej gorliwi z nich przekazali od 1 tysiąca do 300 zł.

“Przejęcie” wciąż powstaje

Choć Marcinowi Tulickiemu nie udało się (i już raczej nie uda się do 18 lipca) zebrać oczekiwanej kwoty 100 tys. złotych, to sam dziennikarz bynajmniej nie rezygnuje z realizacji. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy otrzymał tylko jedną wpłatę, co mogłoby sugerować spadające zainteresowanie sprawą, nadal dostrzega potrzebę stworzenia filmu dokumentalnego o sytuacji z grudnia 2023 roku.

– Pieniądze na film uzbierałem. Pozyskałem je dodatkowo poza zbiórką. Film o bezprawnym przejęciu mediów, prokuratury, generalnie instytucji Państwa, jest w dużej części gotowy. W sytuacji, gdy większość mediów milczy o skali bezprawia, łamaniu ustaw, taki film jest bardzo potrzebny i cieszę się, że udaje mi się go realizować – zapewnia nam Marcin Tulicki.

Na profilach społecznościowych byłego szefa “Wiadomości” po raz ostatni nowy zwiastun “Przejęcia” pojawił się jeszcze pod koniec kwietnia. Dziennikarz zapowiada jednak, że już “niebawem poinformuje o szczegółach dotyczących emisji”. Podał też planowaną datę premiery produkcji. Według jego słów “Przejęcie” zadebiutuje we wrześniu.

Marcin Tulicki pracę w “Wiadomościach” rozpoczał w 2016 roku. Początkowo przygotowywał do głównego wydania materiały dotyczące przede wszystkim polskiej polityki. Występował też jako zagraniczny wysłannik programu i relacjonował m.in. wojnę w Ukrainie, wydarzenia na Bliskim Wschodzie oraz wybory w USA. Jest ponadto autorem kilku filmów dokumentalnych. “Holding” opowiadał o założeniu stacji TVN, a “Nasz człowiek w Warszawie” i “Ich człowiek w Brukseli” były poświęcone Donaldowi Tuskowi. Nakręcił też „Urban: jestem złym człowiekiem”, „Na granicy” oraz „Pan z Chobielina”.