„Gazeta Wyborcza” (Agora) rozważała publikację artykułu Tomasza Lisa. Orędownikiem pomysłu miał być Adam Michnik. Jednak po sprzeciwie ponad 100 osób z redakcji, zdecydowano, że tekst się nie ukaże – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Lis miał w swoim tekście pisać, że elektorat PiS trzeba obdarzyć “szacunkiem i życzliwością”.
Artykuł Tomasza Lisa miał prawdopodobnie ukazać się na łamach „Gazety Wyborczej” w najbliższych dniach, dotyczył pomysłu na odbudowanie więzi społecznych po okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarz pisze w nim, że „Polska potrzebuje normalności”.
„Wola pojednania musi być nastawieniem, intencją i polityczną oraz emocjonalną dyspozycją, nawet jeśli samo pojednanie jest jako cel polityczny niemal nieosiągalne. Trzeba zabrać Kaczyńskiemu tlen szacunkiem i życzliwością wobec jego elektoratu. Trzeba ten elektorat uwolnić od Kaczyńskiego, od jego psychoz i obsesji. Ludziom trzeba zafundować, a przynajmniej zaproponować, swoisty detoks” – napisał Lis w tekście dla “Wyborczej”, którego treść nieoficjalnie poznała redakcja Wirtualnemedia.pl.
– Tekst miał ukazać się w zeszłą sobotę, a w czwartek było specjalne zebranie w tej sprawie – słyszymy anonimowo od jednej z osób z “GW”. Materiał miał być zamówiony dużo wcześniej.
Protest ponad 100 osób z “Gazety Wyborczej”
Jednak pomysł publikacji nie spodobał się części zespołu „GW”. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, ponad 100 osób podpisało list protestacyjny przeciw udzieleniu łamów tytułu Tomaszowi Lisowi. Na Czerskiej pamięta się, jakie zarzuty ciągnęły się za znanym dziennikarzem po zakończeniu jego pracy w Ringier Axel Springer Polska.
Nieoficjalnie słyszymy, że publikacji tekstu Lisa chciał Adam Michnik, formalnie redaktor naczelny „Wyborczej”. Do zmiany zdania mieli go namawiać jego zastępcy i rozpoznawalne twarze redakcji.
– Nie rozmawiamy o wewnętrznych sprawach „Wyborczej” – ucina poproszony przez Wirtualnemedia.pl o komentarz Roman Imielski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, operacyjnie kierującego redakcją.
To, że część zespołu protestowała przeciwko publikacji byłego naczelnego “Newsweeka”, potwierdza anonimowo jeden z dziennikarzy “GW”. – Bardzo podoba mi się kultura pracy „Wyborczej” i cieszę się, że możemy rozmawiać szeroko o każdym tekście – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.
– To, że sprawa Lisa uległa przedawniona, to nie znaczy, że jej nie było. Nie powinniśmy mu jako redakcja udostępniać łamów, skoro walczymy o prawa kobiet itd. Szanujemy Adama, wiemy jakim jest człowiekiem, jaką kartę historyczną, ale nie możemy godzić się na wszystko. Zespół zawsze miał prawo głosu – podsumowuje nasze źródło.
Tomasz Lis w komentarzu udzielonym portalowi Wirtualnemedia.pl napisał: “Każda gazeta może dać tekst jaki chce lub go nie dać. To oczywiste i respektuję to prawo, tym bardziej w wypadku redakcji, której naczelnym jest człowiek tak wybitny jak Adam Michnik”.
Tomasz Lis przez lata na kierowniczych stanowiskach w mediach
Obecnie Tomasz Lis nie jest związany na stałe z żadną dużą redakcją, skupia się na działalności wydawniczej i swoim kanale na YouTube, gdzie publikuje m.in. wywiady polityczne. Do maja 2022 roku był redaktorem naczelnym “Newsweek Polska” (Ringier Axel Springier Polska), z tytułem rozstał się nagle po dziesięciu latach. Spółka poza lakonicznym komunikatem nigdy nie poinformowała o powodach zakończenia współpracy.
Krótko potem Wirtualna Polska opisała w serii artykułów zachowania byłego naczelnego „Newsweeka”, wskazujące na złe traktowanie podwładnych w “Newsweeku”. Pojawiły się wobec Lisa podejrzenia o stosowanie mobbingu i naruszanie podstawowych praw pracowniczych.
W kwietniu br. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo dotyczące możliwego naruszenia nietykalności cielesnej, a także uporczywego i złośliwego naruszania praw pracowniczych przez Tomasza Lisa w okresie pełnienia przez niego funkcji redaktora naczelnego “Newsweeka”.
Tomasz Lis przed laty był jednym z najbardziej wpływowych polskich dziennikarzy politycznych. W swojej karierze był reporterem TVP w USA, szefem „Faktów” w TVP, „Wydarzeń” w Polsacie, prowadzącym opiniotwórczego programu „Co z tą Polską?”.