Wydawnictwo Czarne wycofuje ze sprzedaży książkę „Nieprzezroczyste. Historie chłopskiej fotografii”, w której autorka Agnieszka Pajączkowska pomyliła fotografa Franciszka Kulpę z nazywającym się tak samo komendantem OSP, który pomagał w zagładzie Żydów. Z drugiego wydania książki rozdział o Kulpie został usunięty.
Książka Agnieszki Pajączkowskiej „Nieprzezroczyste. Historie chłopskiej fotografii” ukazała się w pierwszej połowie listopada ub.r. W jej zapowiedzi czytamy, że autorka „opisuje wybrane chłopskie zdjęcia, a swoje spostrzeżenia uzupełnia o rozmowy, zapisy historii mówionej, dokumenty, mikroreportaże, rozważania teoretyczne, cytaty z esejów o fotografii i nowe refleksje dotyczące historii ludowej”.
– Rdzeniem książki pozostaje pytanie, czym właściwie jest to, co widzimy. Czego fotografia nie pokazuje i nie rozstrzyga? To nie tyle opowieść o osobach widocznych na zdjęciach, ile o samych zdjęciach i tych, którzy je wykonywali – fotografach i fotografkach, o ich motywacjach, warsztacie pracy, miejscu w wiejskiej społeczności. Tak oglądane chłopskie fotografie pozwalają spojrzeć z mniej oczywistej perspektywy na polską historię XX wieku – zaznaczono.
Agnieszka Pajączkowska przeprasza, pierwsze wydanie na przemiał
We wtorkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” zamieszczono komunikat, w którym Agnieszka Pajączkowska przeprosiła Barbarę Giedrojć i jej rodzinę za poważny błąd w książce dotyczący jej pradziadka Franciszka Kulpy.
Autorka w rozdziale „Jak to, co wiem, zmienia to, co widzę” opisała, że pradziadek Barbary Giedrojć był miejscowym komendantem Ochotniczej Straży Pożarnej w Gniewczynie i był świadkiem w procesie dotyczącym „wyłapywania” i mordowania Żydów w Gniewczynie w 1942 roku przez podległych mu członków OSP. Tymczasem był to inny mężczyzna, też nazywający się Franciszek Kulpa.
W rzeczywistości pradziadek Barbary Giedrojć urodził się w 1890 r. w Gniewczynie, po I wojnie światowej zamieszkał w Białobrzegach (pow. łańcucki), gdzie pracował jako organista w tamtejszym kościele parafialnym. Poza muzyką pasjonował się fotografią.
– Ten Franciszek Kulpa nigdy nie zamieszkał ponownie w Gniewczynie, nie był komendantem OSP w Gniewczynie, nie brał udziału w opisywanych wydarzeniach 1942 roku oraz nie był przesłuchiwany w procesie dotyczącym zagłady Żydów w Gniewczynie. – Opisany przeze mnie Franciszek Kulpa – komendant OSP w Gniewczynie – jest inną osobą i oprócz zbieżności imienia i nazwiska nie jest związany w żaden sposób z pradziadkiem Pani Barbary Giedrojć – przyznała Agnieszka Pajączkowska.
– W związku z powyższym przepraszam również Panią Barbarę Giedrojć za użyte w książce stwierdzenie, że w rozmowie ze mną nie wspominała o okresie okupacji, bo wszystkie zdjęcia, które miała były przedwojenne oraz przepraszam za zawarte w książce rozważania na temat tożsamości i ewentualnego udziału widniejących na rodzinnej fotografii członków jej rodziny w tych wydarzeniach – dodała.
Przeprosiny nie są jedyną konsekwencją błędu autorki. Na mocy ugody Wydawnictwo Czarne zobowiązało się wycofać cały nakład „Nieprzezroczystego”. W poprawionym wydaniu, które właśnie trafia do sprzedaży, usunięto rozdział „Jak to, co wiem, zmienia to, co widzę”.
Wydawnictwo w komunikacie na swojej stronie internetowej przyznało, że w rozdziale tym „doszło do nieuprawnionego i błędnego połączenia personaliów Franciszka Kulpy, fotografa amatora i organisty, urodzonego w 1890 roku w Gniewczynie, zamieszkałego w Kosinie, a następnie w Białobrzegach, z personaliami noszącego to samo imię i nazwisko, lecz urodzonego później i niepowiązanego z nim rodzinnie komendanta Ochotniczej Straży Pożarnej w Gniewczynie, którego podwładni mieli związek z ‘wyłapywaniem’ i mordowaniem Żydów w Gniewczynie w 1942 roku”.